W pierwszych kolejkach sezonu Michał Probierz wystawiał tylko jednego Polaka w podstawowej jedenastce, co naraziło go na sporą krytykę. Nie jest jednak jedynym na kontynencie, który niechętnie stawia na miejscowych. Oto dziesiątka klubów, w których rodzimi piłkarze mają najtrudniej.
Kiedy Michał Probierz w dwóch pierwszych kolejkach sezonu ekstraklasy wystawił w wyjściowym składzie Cracovii tylko jednego Polaka, którego obecność wymuszał na nim przepis o młodzieżowcu, po raz kolejny podniosła się medialna wrzawa. Po internecie krążyły humorystyczne zestawienia z drużynami, które miały jednego Polaka w składzie — Juventus 1985, Liverpool 2005, Bayern Monachium 2020 i Cracovia 2021. Trener “Pasów” bronił się, że krakowianie nie są jedynymi w Polsce, u których zagraniczni piłkarze stanowią większość, jednak tylko jemu się to wytyka. Podkreślał też, że podobne tendencje widać również w innych krajach.
W ostatnich tygodniach jednak trochę przystopował i na poprzedni mecz z Jagiellonią Białystok (2:1) posłał do gry od pierwszej minuty trzech Polaków. Warto się jednak przyjrzeć, jak sprawa wygląda w innych krajach. Po prześledzeniu składów z pierwszych kolejek pięciu najsilniejszych lig świata oraz decydujących faz europejskich pucharów powstała dziesiątka europejskich klubów, w których miejscowi piłkarze mają najtrudniej. I one nie są jednak wyjątkami, bo rekordy były bite już wcześniej. W Bundeslidze występ zespołu bez żadnego Niemca zdarzył się w 2001 roku za sprawą Energie Chociebuż. Dwa lata wcześniej bez Anglika zagrała w Premier League Chelsea. To jednak i tak nic w porównaniu do Interu z końcówki pierwszej dekady XXI wieku, który w 2005 roku zagrał bez żadnego Włocha, a później kilkakrotnie balansował na granicy wystawienia jedenastki bez... ani jednego Europejczyka.
1
Watford
Xisco, hiszpański trener beniaminka Premier League, prowadzi na razie bardzo międzynarodowy zespół. W meczach z Aston Villą i Brighton zmieścił w wyjściowej jedenastce tylko jednego Anglika — kapitana Toma Cleverleya. Dominującą nacją w drużynie są Nigeryjczycy, których w pierwszej kolejce zagrało trzech. Oprócz nich są także Austriak, Belg, Słowak, Marokańczyk, Senegalczyk, Szwed i Irlandczyk z Ulsteru.
2
RB Lipsk
Klub Red Bulla to międzynarodowy projekt, w którym na paszporty kompletnie nie zwraca się uwagi. Zresztą sam właściciel to Austriak. Nic dziwnego, że amerykański trener Jesse Marsch nie przejmuje się tym, czy od pierwszej minuty grają w jego drużynie piłkarze z Niemiec. Na inaugurację Bundesligi przeciwko FSV Mainz nie było ani jednego, a najliczniejszą nacją byli Francuzi, których zagrało trzech. Oprócz nich było także dwóch Węgrów, Amerykanin, Hiszpan, Szwed, Słoweniec, Portugalczyk i Malijczyk. Na drugą kolejkę do składu zdołał wskoczyć niemiecki obrońca Lukas Klostermann.
3
Torino
Fot. UC Sampdoria
Do specyficznego meczu doszło w pierwszej kolejce Serie A, bo w zespołach Torino i Atalanty zagrało łącznie dwóch Włochów. Po jednym na każdy z zespołów. Gospodarzy na mecz wyprowadził kapitan Rolando Mandragora, a obok niego po boisku biegali dwaj Serbowie i Iworyjczycy, Nigeryjczyk, Brazylijczyk, Polak, Chorwat, Szwajcar i Paragwajczyk. Całą zgrają dowodzi z ławki chorwacki trener.
4
Atalanta Bergamo
Klub z Bergamo to już niejako tradycyjnie ekipa, w której Włosi mają marginalne znaczenie. Dopóki w ekipie Giana Piera Gasperiniego nie wystrzelił w tym roku z formą Matteo Pessina, piłkarze z Półwyspu Apenińskiego miesiącami nie strzelali dla Atalanty goli. W wyjściowym składzie do tego lata grał regularnie bramkarz Pierluigi Gollini, ale po tym, jak odszedł do Tottenhamu, a w Lombardii zastąpił go Argentyńczyk Juan Musso, ostał się tylko pomocnik mistrzów Europy. Funkcję kapitana pełnił jednak nie on, lecz Jose Luis Palomino z Argentyny.
5
Łudogorec Razgrad
W pięciu najsilniejszych ligach Europy były w tym sezonie jak dotąd cztery zespoły z maksymalnie jednym miejscowym piłkarzem, ale podobna tendencja jest też zauważalna w niektórych ekipach bijących się o europejskie puchary. Łudogorec próbował awansować do Ligi Mistrzów, mając w składzie tylko jednego Bułgara, lewego obrońcę Antona Nedyalkova. Zespół prowadzony przez litewskiego trenera to zbieranina z całego świata — od chorwackiego bramkarza, przez obrońców z Francji, Ukrainy i Beninu, pomocników z Francji, Brazylii i Senegalu, po napastników z Ghany, Brazylii i Cypru. W dwumeczu z Malmoe im nie poszło, ale w fazie grupowej Ligi Europy na pewno tej jesieni zagrają. Być może już z większym udziałem Bułgarów, bo na rewanż ze Szwedami trener zmieścił ich w składzie aż trzech, a Nedyalkov strzelił nawet gola.
6
Sheriff Tiraspol
Rewelacją tegorocznej odsłony eliminacji jest Sheriff Tiraspol, który jako pierwszy klub z Mołdawii awansował do Ligi Mistrzów. Po ograniu Dinama Zagrzeb ekipa z Naddniestrza osiągnęła historyczny sukces. Wcześniej sensacyjnie wyeliminowała też Crveną Zvezdę Belgrad. Zasługi miejscowych piłkarzy w tym jednak niewiele. Jedynym obywatelem Mołdawii, który gra w wyjściowym składzie jest napastnik Luvannor, urodzony i wychowany w Brazylii.
7
PAOK Saloniki
Klub Karola Świderskiego bije się aktualnie o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. W pierwszym meczu zremisował z Rijeką 1:1, a rumuński trener Razvan Lucescu wystawił ledwie jednego Greka — bramkarza Alexandrosa Paschalakisa. Co ciekawe, żadna narodowość w składzie nie wystąpiła podwójnie. W polu grali Surinamczyk, Hiszpan, Marokańczyk, Słoweniec, Brazylijczyk, Austriak, Polak, Portugalczyk, Serg i obywatel Republiki Zielonego Przylądka.
8
Anorthosis Famagusta
Do wystawiania składów bez miejscowych graczy przyzwyczaili już lata temu Cypryjczycy, którzy notowali dobre wyniki na arenie międzynarodowej, ale nijak nie przekładało się to na poziom krajowej piłki. Anorthosis Famagusta, bijąc się o fazę grupową Ligi Konferencji Europy z Hapoelem Beer Szewa, podtrzymał tę tradycję. Jedynym Cypryjczykiem w składzie był kapitan Kostakis Artymatas. Resztę zespołu tworzyli Fin, Brazylijczyk, Serb, Ormianin, Czech, Irlandczyk z Ulsteru, Gruzin, Słoweniec i dwóch Greków.
9
Rangers FC
Dość zaskakująca ekipa w zestawieniu, bo to przecież jedna z największych tradycyjnych szkockich firm. Trener Steven Gerrard na spotkanie eliminacji Ligi Europy z Alashkertem wystawił jednak tylko jednego miejscowego — bramkarza Allana McGregora. Graczy z Wysp Brytyjskich było jednak więcej, bo w składzie zmieściło się pięciu Anglików i jeden Irlandczyk z Ulsteru. Niemniej ekipa, na której niegdyś opierała się reprezentacja Szkocji, stała się znacznie bardziej międzynarodowa.
10
Ferencvaros
Bardzo poprawiła się w ostatnim czasie pozycja mistrza Węgier na arenie międzynarodowej. Ferencvaros grał ostatnio w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a teraz był tego bardzo blisko. Wyeliminował Slavię Praga, w decydującej fazie kwalifikacji nieznacznie przegrał natomiast z Young Boys Berno. Niewielki jest jednak udział Węgrów w dobrych wynikach. Przeciwko Slavii oraz w Austriak Peter Stoeger wystawił tylko jednego miejscowego — bramkarza Denesa Dibusza. W kolejnej rundzie dołożył do niego jeszcze lewego obrońcę Endrego Botkę, który jednak na rewanż z Young Boys wypadł ze składu. Gdy więc Paulo Sousa będzie się przygotowywał do meczu z Węgrami, mecze Ferencvarosu może sobie spokojnie odpuścić. Trzon reprezentacji Marco Rossiego gra w innych miejscach.
Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!
Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.
Prawdopodobnie jedyny człowiek na świecie, który o Bayernie Monachium pisze tak samo często, jak o Podbeskidziu Bielsko-Biała. Szuka w Ekstraklasie śladów normalności. Czyli Bundesligi.