Cudowny dzieciak, który kupił Messiego. Pedri, czyli ile znaczy inteligencja 18-latka

Zobacz również:Memphis Depay działa na wyobraźnię. Uczucie z Barceloną od pierwszego wejrzenia
Real Valladolid v FC Barcelona - La Liga Santander
Fot. David S. Bustamante/Soccrates/Getty Images

Ledwo skończył 18 lat, a zachowuje się, jakby miał dekadę rozegraną ramię w ramię z Leo Messim. Rozumieją się bez słów. Clement Lenglet twierdzi, że nie ma sylwetki atlety, ale myśli znacznie szybciej niż pozostali. Chłopak z Wysp Kanaryjskich jest jednym z największych zjawisk ligi hiszpańskiej. Trudno uwierzyć, ile lat ma w rzeczywistości Pedri, kiedy z jego występów bije taka mądrość oraz świadomość. Nie ma lepszego sposobu na przekonanie szatni, niż pokazanie jej swojego talentu. Dlatego Pedri od razu wkupił się w łaski kapitana Barcelony.

Podobną czułość widzieliśmy u Messiego przy wejściu do pierwszej drużyny niepełnoletniego Ansu Fatiego. Teraz również wyściskuje Pedriego pełen uznania dla jego umiejętności i dojrzałości. Kojarzyliśmy go ze zwariowanych zwodów w Las Palmas, a w Barcelonie stał się definicją spokoju i rozsądnych wyborów. Zawsze zgłasza się po piłkę, zawsze przyjmuje ją kierunkowo i z pomysłem, nawet pod presją przeciwnika, nie pęka. Wystarczy zagrać do Pedriego, a 18-latek schowa futbolówkę do sejfu, przetrzyma i wyjmie w odpowiednim momencie. Listę wygranych tego sezonu na Camp Nou zaczynamy od dwóch nastolatków.

„Świetnie czuje się między liniami, a najbardziej widzimy to po jego ruchach bez piłki. Z Messim czuje się bez słów, widzimy po jego występach, że czuje komfort” – przyznawał zadowolony Ronald Koeman. Połączenie między Pedrim a Argentyńczykiem ewidentnie istnieje, co widzieliśmy po odegraniu piętką na małej przestrzeni z Realem Valladolid (3:0). Jakby chodziło o Luisa Suareza i lata podobnych wymian, a nie chłopaka, który ledwie latem przeniósł się do stolicy Katalonii.

To tym bardziej niesamowite, kiedy weźmiemy pod uwagę, ile miesięcy trwają rozważania, czy Messi rozumie się z Griezmannem albo Coutinho. W przypadku obu pojawiały się wątpliwości – nieustannie muszą udowadniać, że są stworzeni do gry w schemacie kręcącym się wokół kapitana. Francuz nawet tłumaczył się z tego publicznie w wywiadzie, aby dostać nieco więcej spokoju. Musiał się zarzekać, że między nimi nie ma żadnych napięć. A nastoletni Pedri wszedł jak gdyby nigdy nic do pierwszej drużyny i wygodnie rozgościł się w wyjściowym składzie. Zdecydowanie pomógł mu brak presji, bo nikt nie kładł odpowiedzialności na kanaryjskim dziecku, które kosztowało 5 milionów euro. A Pedri zaskoczył.

Ponad wszystko ceni sobie spokój i bezpieczeństwo. Miewa zagrania genialne, ale woli unikać ekstrawagancji. Ponad wszystko kontrola i zagrania, które są po coś. Jego głowa działa jak skaner – nieustannie bada przestrzeń, aby włączyć opcję działania. U 18-latka najbardziej może się podobać czytanie gry: widzi i reaguje, czego potrzebuje drużyna. Nie trzyma się sztywno tej samej strefy, w zasadzie występował już na wszystkich pozycjach w ataku. Przede wszystkim próbuje zrozumieć strukturę rywala i odnaleźć w głowie pomysł tworzony na niego przez Messiego. To połączenie tylko się zacieśnia.

Pedri kupił jeszcze szatnię oraz społeczeństwo kibiców twardym stąpieniem po ziemi. Nie odlatywał po lepszych spotkaniach. Zawsze skromny i nastawiony na pracę. Pojawiający się na treningach z reklamówką jak z supermarketu, zamiast ze znaczkami drogich marek, wracający do domu taksówką po meczach w Lidze Mistrzów, odnoszący się z należną estymą do starszych zawodników. Na taką sympatię po prostu sobie zapracował, ale najbardziej inteligencją boiskową. To od razu czuć, że mamy do czynienia z piłkarzem, który nie czuje przestrzeni tak jak zwykły gracz. W procesie myślenia i analizy wszystko dzieje się u niego szybciej oraz skuteczniej.

Pedri jest dowodem na przesuwającą się granicę młodych fenomenów. Nikogo już nie dziwi, co może wyprawiać niepełnoletni gracz na najwyższym poziomie, bo Kanaryjczyk dopiero niedawno świętował 18. urodziny, kiedy Griezmann rozkręcił mu imprezę w autobusie pomeczowym. Kiedy mówi się o jego metryce, to tylko z zachwytem, ile poziomów zdążył przeskoczyć. Gdyby Pedri regularnie rozwijał się w takim tempie, strach pomyśleć, jakie doświadczenia miałby na przykład za pięć lat, czyli jako... 23-latek.

Leo Messi potrzebuje takich zawodników wokół siebie. Mądrych, rozumiejących jego intencje, przy tym odważnych i odciążających go. Pedri jest największym szczęściem, obok Fatiego, jakiego spotkało go w tym sezonie. I jakkolwiek to nie zabrzmi, podobną rolę w końcówce poprzedniego sezonu ligowego spełniał Riqui Puig, jednak w Lidze Mistrzów Quique Setienowi zabrakło jaj, by na niego postawić. Messi poszukuje głodu sukcesów, inteligencji oraz czystego talentu. Nie przegląda CV, kwot transferowych ani liczby obserwujących – potrzebuje wokół siebie więcej takich jednostek jak cudowny dzieciak Pedri.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uwielbia opowiadać o świecie przez pryzmat piłki. A już najlepiej tej grającej mu w duszy, czyli latynoskiej. Wyznaje, że rozmowy trzeba się uczyć. Pasjonat futbolu i entuzjasta życia – w tej kolejności, pamiętajcie.