Czas na przerwę? Recenzujemy płytę Szpaka „UFO”

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Szpaku
Szpaku - KRAINA LODU: https://youtu.be/dZe5hXZz3j4

Uzumaki Forma Ostateczna nie zawodzi, ale nudzi. Po bardzo udanym ubiegłym roku Szpaku nagrał płytę, o której szybko zapomnimy.

Szpaku nie jest już – jak nawijał kiedyś – najbardziej hejtowanym raperem w Polsce. Po odejściu z BOR, małym konflikcie z Paluchem i kontrowersyjnych zwrotkach na Chillwagonie wydawało się, że jego kariera skręca w złą stronę. Ale nic takiego nie zaszło. Poprzedni album (Dom Dla Zmyślonych Przyjaciół Pana Mateusza) okazał się jednym z najlepiej przyjętych materiałów 2022 roku, który na tle reszty nie wyróżniał się tylko formą, ale i treścią oraz przekazem. Szpaku szczerze opowiadał o problemach natury psychicznej, życiowych zmartwieniach i o świecie, w którym gubi się zarówno jako człowiek, jak i twórca. To była płyta, którą bez względu na gusta, zasługiwała na docenienie. Niestety, nie można powiedzieć tego samego o krążku Uzumaki Forma Ostateczna.

Żeby nie było – nowy album Szpaka nie jest zły. Fanom na pewno spodobają się dźwięczne refreny; wykrzyczane, charyzmatyczne zwrotki; ponownie niezwykła szczerość. Ale na tym wydawnictwie nie usłyszeliśmy niczego, czego byśmy wcześniej nie znali lub nie wiedzieli. Uzumaki Forma Ostateczna brzmi jak suplement Domu Dla Zmyślonych Przyjaciół Pana Mateusza. Jak kontynuacja udanego projektu; dorzucenie do niego kilku przemyśleń i dalsza zabawa patentami, które Szpaku opanował do perfekcji.

Na całym albumie nie znajdziemy więc właściwie żadnego słabego utworu. Tak jak nie znajdziemy niczego, co by zachwycało. Tytułowy track udanie otwiera cały materiał. Jest bezpośredni, porządnie napisany i nawinięty. Sugestywnie wprowadza w klimat projektu. Szkoda tylko, że w kolejnych jedenastu nie ma nic, co wywoływałoby efekt wow. To po prostu typowy Szpaku, który podejdzie swoim słuchaczom i pozostawi w obojętności tych, którzy nie są do niego przekonani.

Trudno nawet wyróżnić gości. Duet z Janem Rapowanie w Byłem Młody wypada blado na tle wigilijnych kawałków spod szyldu Jan Szpakowanie. Na Zawsze, czyli kolaboracja z Chivasem, brzmi przyjemnie, ale trudno wyzbyć się wrażenia, że obaj robili już wcześniej podobne utwory. Ze wszystkich gości najbardziej chyba można pochwalić Rolexa, który w swoim stylu dorzucił na płytę trochę ulicznego klimatu (Mały Rui).

Szukając najciekawszych momentów UFO, wypada zatrzymać się na gitarowo-perkusyjnym Full Metal Skit; wykrzyczanym przez Szpaka manifeście, w którym wyraźnie podkreśla buntowniczą naturę: Kurwy, kupiłem choinkę, brakuje mi bomby, pierdolę policję, sądy i zakazy. Uśmiech pojawia się z kolei przy Nietoperzach, gdzie Szpaku śpiewa ikoniczny refren zespołu Ich Troje: A wszystko to, bo ciebie kocham i nie wiem, jak bez ciebie mógłbym żyć. Ale to tyle.

Oddajmy – dobiegającemu trzydziestki – raperowi, że na UFO nie waha się otwarcie krytykować branży. Znów dostało się undergroundowej scenę, z którą od dłuższego czasu jest skonfliktowany. Kilka lat temu zaczepiał Pikersa, a jego zdissował Pako. W tym roku wszedł w ostrą dyskusję na Instagramie z Yung Adiszem. W utworze Chainsaw Man nawija: Podziemny raper pierdoli wciąż mainstream, dopóki któryś nie wyciągnie ręki. Kurwa, ciężko was nawet odróżniać, leszcze. Nie jesteś świeży, po prostu kopiujesz to wszystko, co za oceanem jest trendem.

Szkoda tylko, że nie pokusił się o rzucenie ksywami. Zwłaszcza, że w inny numerze (Byłem Młody) wypominał raperom podobne praktyki: Byłem młodym fanem beefów, których już nie widać w rapie. Każdy woli robić papier i nie ryzykować karier. Wyglądacie niepoważnie, jak się prężycie na klipach. Jebiąc nie wiadomo kogo, bo nie leci żadna ksywa.

Nie ma co przesadzać, że UFO to wielki zawód. Zwyczajnie nie ma tu nic nadzwyczajnego. W szkole byłaby czwórka minus i szybkie zapomnienie o sprawie. Szpaku wydaje ostatnio co roku nową płytę i chyba przyszedł po prostu czas na dłuższy odpoczynek; zwarcie szyków i powrót z rzeczywiście wyjątkowym projektem.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Jędrzej, choć częściej występuje jako Jj. Najlepiej opisuje go hasło: londyński sound, warszawski vibe. W Drugim Śniadaniu regularnie miesza polskie brzmienia z tym, co dzieje się na Wyspach, dorzucając również utwory z amerykańskiej nowej szkoły. Afrowave, drill, trap - słyszymy się!