Od dwóch dni amerykańska prasa żyje tym, co wydarzyło się w Houston. Na powierzchnię wypływa coraz więcej faktów.
New York Times donosi, że Troy Finner, szef houstońskiej policji, spotkał się tuż przed rozpoczęciem festiwalu z Travisem Scottem i podzielił się z nim obawami względem tłumu na imprezie. Według magazynu policja była świadoma potencjalnego zagrożenia i prosiła organizatorów o tonowanie emocji fanów. W swoich przewidywaniach bazowała na doświadczeniach sprzed dwóch lat, gdy na ASTROWORLD też było bardzo tłoczno i momentami zwyczajnie niebezpiecznie. Ale rzeczniczka houstońskiej policji odmawia komentarza a propos tego, że te rozmowy faktycznie miały miejsce. Sam Scott podkreślił, że jest zdruzgotany tym, co stało się w piątek na festiwalu. Zamierza współpracować z policją, by wyjaśnić, co stało się przyczyną paniki wsród widzów.
Niektóre media donoszą, że po terenie festiwalu grasował człowiek ze strzykawką, który miał ukłuć jednego ze strażników - ten w efekcie stracił przytomność. Pisał o tym m.in. serwis TMZ, powołując się na raporty policji z Houston - śledczy nie ujawnili, jaką substancję wstrzyknięto strażnikowi. Możliwe jednak, że był to jednorazowy incydent, co podkreśla Troy Finner, apelując do widzów, by poczekali na oficjalne oświadczenie policji. Nic nie jest wykluczone, wszystkie te rzeczy są brane pod uwagę, ale za wcześnie na wyciąganie wniosków - mówił w rozmowie z ABC13 Houston.
Tymczasem są już pierwsze pozwy sądowe. Ich adresatami zostali Travis Scott, Drake oraz organizujące wydarzenia firma Live Nation. Niejaki Kristian Paredes oskarżył Scotta i Drake'a o to, że podczas wspólnego występu na scenie mieli świadomie ignorować to, co działo się na widowni - wynoszenie z tłumu mdlejących ludzi, napieranie na scenę, deptanie widzów. Prawnicy artystów nie odnieśli się jeszcze do oskarżeń.
Tragedia na festiwalu ASTROWORLD wstrząsnęła milionami. Swoją solidarność z rodzinami ofiar wyraziły już największe gwiazdy - m.in. Beyoncé, Kid Cudi czy SZA. Mieszkańcy Houston gromadzili się też w weekend pod NRG Park, gdzie odbywał się festiwali, modląc się i składając wiązanki kwiatów ku pamięci zmarłych festiwalowiczów.
