Westside Gunn, Conway The Machine i Benny The Butcher. Nie żadne ukryte perły z najntisowych ulic, ale jedni z najważniejszych raperów naszych czasów.
It's like the game ain't the same / Got younger niggas pullin' the triggers, bringin' fame to their name / And claim some corners, crews without guns are goners – nawijał Nas na swoim debiucie w N.Y. State of Mind. Choć wtedy chodziło mu o niebezpieczną tendencję na ulicach Nowego Jorku, to dziś te linijki brzmią profetycznie. Came a long way from 'caine, we was dealin’ / Got my name out the kitchen, yeah – mówi o sobie Conway The Machine w 2019. 18 lat po wydaniu Illmatic w drugim największym mieście stanu Nowy Jork powstał kolektyw pełnymi garściami czerpiący ze złotej ery hip-hopu. Griselda Records.
Przez osiem lat działalności Griselda obrosła już niemałą legendą. To kolektyw, o którym myśli się jak o żywych w XXI wieku ninetiesach. I to bez cienia ironii, bo to właśnie tamten okres najmocniej wybrzmiewa w ich twórczości. Ich, bo na kolektyw składają się: Westside Gunn, jego brat Conway The Machine i ich kuzyn Benny The Butcher.
Czyli wszystko zostało w rodzinie. Podobnie jak Nas przyrównujący się do Il Padrino, członkowie Griseldy kreują atmosferę brudnej, niebezpiecznej ulicy. Choć pewnie gdyby czytali te słowa, to obraziliby się za fragment o kreowaniu. Griselda bazuje bowiem na autentyczności – tu nie działa licentia poetica, tu mamy do czynienia z prawdziwym rozlewem krwi, prawdziwym opisem dealowania i prawdziwymi historiami rodem z ciemnej strony Buffalo. Nie bez powodu Westside Gunn wybrał na nazwę swojej grupy Griseldę – to zmarła w 2012 roku kolumbijska baronka narkotykowa, nazywana też Kokainową Matką Chrzestną.
Idąc tropem wyznaczonym w tekście pt. Życie bez Molesty. Jak wyglądały solowe kariery członków kultowego zespołu?, postanowiliśmy zrobić to samo z Griseldą. Poznajcie członków składu.
Założyciel, CEO i mózg Griselda Records. Pod koniec 2019 roku na jego Twitterze pojawiło się oświadczenie: 2020 rok będzie ostatnim, w którym rapuję. Odejdę jako jeden z najlepszych. Nie za bardzo chcieliśmy w to wierzyć, bo deklaracje muzycznej emerytury pojawiają się tak często, jak Desiigner mówi grrah w swoich kawałkach. To wszystko… nie tyczy się Westside Gunna. Pamiętacie jeszcze, jak pisaliśmy o autentyczności? Niedawno napisał: Zostały tylko trzy miesiące, ale nie żałuję swojej decyzji. To będą dobre trzy miesiące, obiecuję wam to.
Odchodzić na emeryturę w wieku 38 lat to mokry sen rentierów. Nie wszyscy mają jednak na swoim koncie 3 albumy, 14 mixtape’ów i 7 EP-ek. I to… od 2012 roku. Westside Gunn jest niezwykle płodnym raperem, rokrocznie wydając kolejne części swojej serii mixtape’ów Hitler Wears Hermes (jako odniesienie do Diabeł ubiera się u Prady), przeplatając to mniej częstotliwymi wydawnictwami. A to jeszcze nie wszystko, bo tylko w 2020 czeka nas premiera solowego debiutu Westside’a w Shady Records (Who Made The Sunshine) i płyta Hall N’ Nash 2 z Conwayem The Machine.
Talk to Ebro, ask Sway in the Morning / About the impact of this movement, sure, they'll say it's enormous – nawijał Conway w Spurs 3, po drodze wymieniając na podobnej zasadzie innych największych rapowych dziennikarzy – Joe Buddena, Mala, B Dota, Elliota Wilsona czy Wayno. I rzeczywiście – w opinii na temat członków Griseldy krytycy i dziennikarze są całkiem zgodni: to skład, który mógłby służyć za przykład w wielu aspektach. Kiedyś chciałem być najlepszy. Potem chciałem być najlepszy na świecie. Teraz chcę być najlepszym wszech czasów.
Conway, podobnie jak reszta składu, pochodzi z bardzo nieciekawych dzielnic Buffalo. To jedno z najniebezpieczniejszych miast w Stanach Zjednoczonych – w 2012 na 10 tysięcy mieszkańców popełniono tam 1238 przestępstw. W tym samym roku Conway został postrzelony w tył głowy i w szyję. Lekarze twierdzili, że będzie sparaliżowany od szyi w dół, ale – jak sam mówi – dzięki Bogu skończyło się paraliżem prawej strony twarzy. To właśnie temu wypadkowi raper zawdzięcza swoją karierę (stwierdził, że nie może się już bawić w ulicę) i swoje niecodzienne brzmienie, które serwis Consequence of Sound opisał jako faflunione, ale dochodzące z głębi flow, pokazujące czystą siłę woli potrzebną do poradzenia sobie z incydentem, który z łatwością mógł zakończyć jego karierę.
Raper poradził sobie, a do tej pory ma już na koncie debiutancki solowy album From King to a God, 3 albumy kolaboracyjne, 9 mixtape’ów solowych i 8 z innymi raperami/producentami. W Griseldzie najważniejsze są zatem przede wszystkim dwie rzeczy: autentyczność i… etos ciężkiej pracy.
Benny to kuzyn Westside Gunna i Coway’a The Machine. Choć nawijał zdecydowanie najwcześniej z nich wszystkich (bo już od 2004 roku), to sukces odniósł najpóźniej z Griseldy. Jeśli myśleliście, że poprzednich dwóch nawijaczy było artystycznie płodnych, to poczekajcie na podsumowanie dyskografii Benny’ego. 2 albumy (trzeci w drodze), 6 EP-ek, 19 mixtape’ów, 2 albumy kolaboracyjne, 7 mixtape’ów kolaboracyjnych i jedna EP-ka ze Smoke DZA.
EP-ki i mixtape’y wydawane własnym sumptem pod nieco innymi ksywami (B.E.N.N.Y. – Best Ever iN New York) dały mu silną pozycję na lokalnej scenie. Niestety Buffalo, mimo bycia drugim po Nowym Jorku największym miastem w stanie, nie oferuje żadnej sensownej sceny muzycznej. A już na pewno nie możliwości wybicia się gdzieś dalej. Dlatego dopiero gdy hitlerowska seria wydawnictw Westside Gunna zaczęła zdobywać coraz większą popularność, na powierzchnię wyszedł także Benny, stając się kolejną ultra ciekawą, a według niektórych najciekawszą ksywą z Griseldy.
Bodaj najlepiej przyjętym i najpopularniejszym krążkiem Benny’ego jest wydane w 2019 The Plugs I Met, gdzie na featach pojawiają się Black Thought, Jadakiss i Pusha T. EP-ka doczekała się świetnych recenzji wśród krytyków, a Complex podsumował to wydawnictwo słowami: świat należy do Benny’ego, a on zaczyna to dostrzegać.
