Zaczęło się od epizodycznych ról w filmach The Fighting Temptations i Let It Shine oraz coverów Beyoncé. Na szczęście Queen B trafiła na nagrania sióstr Bailey i wzięła je pod swoje skrzydła.
Chloe Bailey urodziła się 1 lipca 1998 roku, Halle - 27 marca 2000 roku. Swoją przygodę z muzyką zaczęły już jako 13 i 11-latki, wrzucając covery popowych hitów na YouTube. Ich wykonanie Pretty Hurts Beyoncé stało się viralem do tego stopnia, że zauważyła go sama piosenkarka i udostępniła go na Facebooku. Następnie kontaktowała się z nastoletnimi Baileys i zaproponowała kontrakt o wartości 1 miliona dolarów z Parkwood Entertainment. Znamy gorsze początki karier.
Znajomość z Bey najwyraźniej była silną motywacją do pracy, choć można zaryzykować stwierdzeniem, że i bez jej pomocy prędzej czy później o siostrach zrobiłoby się głośno. Tak bywa, jak jest się zdolnym i mieszka w Los Angeles. Niedługo po dołączeniu do labelu dziewczyny wydały EP-kę Sugar Symphony, a rok później - mixtape The Two of Us.
Współpraca z Beyoncé trwa w najlepsze, bo oprócz kontraktu z jej wytwórnią, Chloe x Halle pojawiły na visual albumie Lemonade, a następnie otworzyły jej europejską trasę koncertową. Siostrzany duet wyszedł z cienia Królowej dopiero po tym, jak zagrał w serialu Grown-ish (do którego napisał piosenkę przewodnią) i wypuścił swój debiutancki album The Kids Are Alright, który otrzymał dwie nominacje do nagród Grammy. A, w międzyczasie dziewczyny wystąpiły też na zeszłorocznym finale Super Bowl.
Hype stale rósł (i nadal rośnie), więc na początku czerwca siostry wydały drugi krążek studyjny, Ungodly Hour, który jest dowodem nie tylko ich talentów, ale przede wszystkim dojrzałości, bo to rasowe r'n'b. Do ich fanek oprócz Beyoncé należy też Michelle Obama. Siostry wystąpiły przed jej przemówieniem na festiwalu SXSW, a następnie wzięły udział w kampanii Let Girls Learn wraz z Missy Elliot, Kelly Rowland i Janelle Monáe.
OK, ale powiedzmy w końcu parę słów o muzyce...
Siostrzany zespół to alternatywne, popowe brzmienie R&B, będące wypadkową ich szerokich inspiracji muzycznych - Halle często sięga po jazz, za to Chloe słucha przede wszystkim twórców alternatywnych, takich jak Björk i Grimes. I te eksperymenty formalne mocno u nich czuć. Dziewczyny same przyznają, że ich pierwsze kawałki były okropne, ale z czasem udało im się stworzyć coś pięknego. Choć biorąc pod uwagę wsparcie i kreatywną swobodę ze strony Beyoncé zdawałoby się, że naturalnym kolejnym krokiem w karierze byłby jakiś głośny feat, Chloe i Halle stawiają na indywidualność. Kawałki nagrywają w domowym studiu w Los Angeles, menedżerem jest ich ojciec, a nawiązane współprace muzyczne można policzyć na palcach jednej ręki. Siostry nie rezygnują też z kariery aktorskiej - w zeszłym roku Disney ogłosił, że Halle Bailey wcieli się w Ariel w nadchodzącym remake'u Małej Syrenki.
Znamy już niedawny efekt takiej rodzinnej roboty z L.A., a na imię mu Billie Eilish. Tu będzie podobna kariera?