Jeśli chodzi o „termin przydatności do spożycia” to on rzeczywiście funkcjonuje. Powstały nawet przekrojowe badania na ten temat, chociaż dotyczyły raczej substancji sprzedawanych jako leki na „białym rynku”. Z oczywistych względów te dane będą mniej pełne dla substancji czarnorynkowych, co nie oznacza, że w ogóle ich nie ma – tłumaczy Paweł Mechliński, związany ze Społeczną Inicjatywą Narkopolityki. Generalnie wszystkie substancje chemiczne – nie tylko te psychoaktywne – cechują się zmienną trwałością, która jest dodatkowo uzależniona od warunków przechowywania – dodaje. Artykuł pierwotnie ukazał się w czerwcu 2022 roku.
Materiał ma charakter edukacyjny/prewencyjny. Redakcja nie zachęca do korzystania z substancji psychoaktywnych
Sporą popularnością środowiskową w swoim czasie cieszyła się ta publikacja z Vice’a, gdzie dwie dziennikarki – przytaczając badania i zwracając się do naukowców – mierzyły się z faktami i mitami na temat tego, czy substancje psychoaktywne (SPA) mogą się zepsuć i na ile groźne jest ich pałaszowanie po terminie.
Autorki przywoływały na wejście wyniki researchu Agencji Żywności i Leków, która – dwadzieścia lat temu – przetrzepała zapasy medyczne amerykańskiej armii. Okazało się, że 90% przeterminowanych leków nie straciło niemal nic ze swoich właściwości. Miałoby to świadczyć o tym, że expiry date jest dość umownym terminem i chodzi wyłącznie o ten punkt na osi czasu, do którego przemysł farmaceutyczny może zagwarantować maksymalną efektywność produktu. A warto odnotować, że wiele spośród SPA było dawniej lub jest obecnie sprzedawanych jako leki.
Ze względu na pewne zmienne – nie ma jednak w tym kontekście magicznej instrukcji obsługi dla całego narkotykowego uniwersum. Przede wszystkim dlatego, że obejmuje ono szerokie spektrum substancji. Od prostych związków nieorganicznych jak podtlenek azotu – po rozbudowane związki peptydowe. Te ostatnie są raczej rzadko stosowane rekreacyjnie, m.in. właśnie ze względu na ograniczoną trwałość. Łańcuchy aminokwasów, z których zbudowane są peptydy, stosunkowo łatwo ulegają rozkładowi na krótsze związki i pojedyncze aminokwasy już w temperaturze pokojowej. Większość SPA znajduje się na tej skali trwałości gdzieś pomiędzy – mówi Mechliński. Trywializując – nie będzie raczej dla nikogo większym szokiem, że czym innym jest wór domestos haze'a, a czym innym pół talerza.
No i kolejna sprawa. Wiele zależy od warunków przechowywania: stopnia ekspozycji na temperaturę, światło i wilgotność, dostępu do powietrza.
LSD
Paweł Mechliński: Typowym przykładem wrażliwej na warunki przechowywania molekuły jest LSD-25, czyli dietyloamid kwasu lizergowego. LSD jest wrażliwe na promieniowanie słoneczne, wysoką temperaturę, a także dostęp powietrza i wilgotność. Pod wpływem tych czynników przekształca się do iso-LSD, które jest nieaktywne, jednak dalej pozostaje związkiem nietoksycznym. Podobnie zresztą jak oryginalna substancja. W odpowiednich warunkach jest w stanie wytrzymać w „dobrej formie” nawet kilka lat, tracąc – co prawda – część mocy, ale pozostając aktywne. W niekorzystnych warunkach cała substancja może rozłożyć się do nieaktywnego iso-LSD w ciągu kilku dni, a nawet godzin. Pojawia się w tym przypadku zagrożenie w postaci przeszacowania stopnia rozkładu substancji i zażycia zbyt dużej dawki, co może spowodować nieprzyjemnie mocne doświadczenie. Mało jest informacji dotyczących czasu rozkładu i metabolitów analogów LSD, ale wypada przypuszczać, że będą cechować się zbliżoną wytrzymałością.
Grzyby
Paweł Mechliński: W przypadku tryptamin, psylocybiny oraz psylocyny – związków aktywnych grzybów psylocybinowych, drugiej najpopularniejszej substancji psychodelicznej obok LSD – są one wrażliwe i mało trwałe w czystej formie. Degradują szybko ze względu na obecność – łatwo reagującej – reszty kwasu fosforowego w swojej cząsteczce. W przypadku suszonych grzybów trwałość może sięgać lat, gdyż związki pozostają zamknięte wewnątrz chitynowych ścian komórkowych owocników grzyba. Tutaj – podobnie jak w przypadku większości substancji pochodzenia naturalnego, a więc także suszu konopi czy innych ziół – największe ryzyko wiąże się ze spożywaniem substancji niewłaściwie przechowywanej lub nieprawidłowo wysuszonej, gdzie istnieje ryzyko spożycia szkodliwej pleśni.
DMT
Paweł Mechliński: Kolejna substancja psychodeliczna z grupy tryptamin – DMT cechuje się dużą wrażliwością. Szczególnie na dostęp tlenu. Pod jego wpływem zamienia się w nieaktywny tlenek. Ten związek nie ma właściwości toksycznych, jednak jest on nieaktywny, więc powietrze atmosferyczne sprawia, że DMT w końcu całkowicie traci właściwości farmakologiczne. Na koniec – psychodeliki analogowe zbudowane na szkielecie tryptaminy (np. 4-HO-MET) lub fenyloetyloaminy (np. 2C-B, DOM) są prawdopodobnie bardziej trwałe niż lizergamidy. Przy tym fenyloetyloaminy są zazwyczaj trwalsze niż tryptaminy. Według mojej wiedzy nie były przeprowadzone badania nad metabolitami tych związków. W przypadku wszystkich substancji z tych grup zaleca się przetrzymywać je w szczelnym pojemniku – z brązowego szkła i z dodatkiem osuszacza w opakowaniu; w temperaturze chłodniczej.
Marihuana
Paweł Mechliński: Jeśli chodzi o cannabis, należy spodziewać się osłabienia aromatu oraz utraty kilkunastu procent mocy po roku przechowywania suszu.
Amfetamina
Paweł Mechliński: W przypadku substancji stymulujących to raczej większość powszechnie stosowanych środków będzie należeć do związków o dużej trwałości. Ich ewentualne metabolity w przypadku ulicznych substancji będą stanowiły często bardzo niewielki ułamek w porównaniu ze – stosowanymi na ogromną skalę – wypełniaczami, wahającymi się od niegroźnych (cukier, kreatyna, kofeina) do zagrażających życiu (potłuczone szkło czy fentanyl). Najlepiej pod tym względem została przebadana amfetamina, gdyż jest powszechnie stosowana jako lek na ADHD i narkolepsję – chociaż wciąż rzadko przepisuje się ją w Polsce. Amfetamina farmaceutycznej czystości nie ma niebezpiecznych metabolitów. Powoli traci swoją moc. Bez zauważalnych gołym okiem symptomów. Po dwóch, trzech latach – zwłaszcza przechowywana w nieoptymalnych warunkach – może być słabsza, ale pozostanie psychoaktywna. Badania takie, jak amerykańskie „Shelf Life Extension Program” pokazują, że amfetamina – podobnie zresztą jak wiele powszechnie stosowanych leków – może być przetrzymywana przez dekadę bez istotnej utraty działania farmakologicznego.
MDMA
Paweł Mechliński: Jako fenyloetyloamina może być bezpiecznie przechowywane przez lata bez zauważalnej straty mocy. Na marginesie – podejrzewa się, że MDMA zawdzięcza bardzo wysoką stabilność niepochłaniania wody z powietrza.
Kokaina
Paweł Mechliński: Badania nad próbkami policyjnymi wykazały, że czysty produkt traci poza lodówką 10-25% mocy w ciągu pół roku. Efekt ten można zminimalizować, trzymając substancję w lodówce z dodatkiem osuszacza w opakowaniu. Kokaina rozkłada się na szereg kwasów organicznych, które nie mają wysokiej toksyczności. Warto jednak zauważyć, że dotyczy to czystej substancji, a produkt sprzedawany na ulicy potrafi mieć 5% mniej lub może nie zawierać faktycznej kokainy. Nie są znane produkty rozkładu zanieczyszczeń.
Depresanty
Paweł Mechliński: Opioidy cechują się dużą trwałością, sięgającą nawet dekad. Badania przeprowadzone przez afrykańskich naukowców – tam problem krótkich terminów ważności leków jest szczególnie istotny w związku z ograniczoną dostępnością i proporcjonalnie wysokimi cenami – wykazały, że większość powszechnie stosowanych leków utrzymuje znaczną aktywność i wysoki poziom bezpieczeństwa stosowania nawet kilkanaście lat. Podobne wyniki uzyskali naukowcy z Uniwersytetu Harvarda. 90% wszystkich przebadanych leków utrzymywało aktywność i było bezpiecznych w stosowaniu po piętnastu latach. Wyjątek stanowiła tetracyklina i możemy przyjąć, że należy unikać spożywania przeterminowanych antybiotyków, gdyż w tym przypadku działanie może być nieprzewidywalne i toksyczne.
Podobnie wygląda sytuacja z benzodiazepinami, które zazwyczaj rekreacyjnie uzyskuje się z (pół)legalnych źródeł; mają często oryginalne opakowania. Lek przechowywany zgodnie z receptą zachowa trwałość wiele lat. Należałoby w tym miejscu zwrócić jednak uwagę, że w przypadku benzodiazepin podejrzewa się, że niektóre metabolity mogą zmieniać działanie leku. Wynika to ze skomplikowanego metabolizmu tych leków, gdzie jedne substancje, przechodząc przez wątrobę, przekształcają się w inne, o różnym powinowactwie do receptorów; innym czasie działania. Takie – mocno przeterminowane i niepoprawnie przechowywane – benzodiazepiny mogą działać w sposób nieprzewidywalny. Nie tylko słabiej, ale też mocniej lub krócej. Najlepiej nie podejmować więc żadnego ryzyka – zwłaszcza biorąc pod uwagę efekty uboczne w postaci amnezji i odhamowania, które nadużywanie tych leków niesie za sobą.
Substancje psychoaktywne ulegają więc degradacji z biegiem czasu, choć – najczęściej – nie stają się przez to mocniejsze czy groźniejsze. Generalnie ta gra jest wystarczająco niebezpieczna i okazała się destrukcyjna dla zbyt wielu użytkowników, żeby podkręcać sobie jeszcze faktor ryzyka. Stąd kilka dobrych rad na finał. Pomijając zabezpieczenie towaru przed dopływem powietrza, światła i wilgoci oraz zadbanie o racjonalną temperaturę:
Po pierwsze – należy unikać spożywania bądź palenia spleśniałych produktów pochodzenia naturalnego (suszone grzyby czy susz konopny);
po drugie – dla własnego bezpieczeństwa lepiej pozbyć się substancji, która zmieniła kolor, teksturę czy zapach pod wpływem przechowywania;
po trzecie – delikatnie rzecz ujmując, nie jest najlepszym pomysłem zwiększanie sobie dawki, biorąc poprawkę na okres magazynowania;
last but not least – w przypadku jakichkolwiek wątpliwości, dotyczących danej substancji, najlepiej po prostu sobie odpuścić.
Komentarze 0