Czy „Żużel” jest filmem żużlowym? Byliśmy na premierze obrazu o „czarnym sporcie”

film Żużel

Speedway to bardzo popularna dyscyplina w naszym kraju. Zawodnicy od dekad dostarczają wielu emocji, a polskie rozgrywki uchodzą za jedne z najlepszych na świecie. Wykorzystanie żużla w kinematografii to w teorii świetny pomysł. Dorota Kędzierzawska postanowiła tę ideę urzeczywistnić.

Jak opowiadała sama reżyserka, na potrzeby promocji, „Żużel” to pierwszy od 70 lat film związany z tą dyscypliną. Główna postać to młody i ambitny zawodnik, Lowa (Tomasz Ziętek). Cieszy się dużą popularnością i szacunkiem. Nie wywyższa się, każdego traktuje na równi. Pomimo młodego wieku szybko odnosi sukcesy, mocno skupiając się na swojej pasji. Przeznacza na to większość oszczędności, czym przynosi na siebie kpiny ze strony najgroźniejszego rywala, Ricziego (Mateusz Kościukiewicz). Ponadto co rusz musi znosić ataki i docinki ze strony najbliższych.

Film nie skupia się zbyt mocno na speedwayu. Jest on tylko punktem zaczepienia, spoiwem łączącym bohatera z filmem. Główna postać z pozoru wydaje się mieć wszystko, co potrzebne do szczęścia. Talent, podziw, chłodna głowa – czego chcieć więcej? Sytuację diametralnie zmienia pojawienie się Romy, nieśmiałej dziewczyny, która nie ukrywa zauroczenia Lową. Z czasem wspólnie rozmowy doprowadzają zawodnika do refleksji. One z kolei mają wpływ na jego dyspozycję na torze.

Przedstawienie wrażliwej postaci, której towarzyszy mętlik w głowie, to jedna z zalet filmu. Obserwujemy postać młodego sportowca i to, co się dzieje z jego psychiką, gdy w środowisku dziać się będą rzeczy wytrącające ze skupienia. Konflikty, presja, odejścia, w tym te najtragiczniejsze, powodują, że głowa Lowy ucieka poza sport.

Same sceny żużlowej rywalizacji są niestety mierne. W produkcji wykorzystano słabe efekty komputerowe, które w widzu wywołują poczucie kiczu. Brakuje w nich jakiejkolwiek namiastki rzeczywistości czy trzymania w napięciu. Porównując to do scen kręconych w parku maszyn (w obrazie wykorzystano stadiony w Rzeszowie, Częstochowie i Tarnowie), dostrzega się dużą różnicę.

Kolejną piętą achillesową dzieła jest niewspółgranie starości z nowością. Z jednej strony główny bohater mieszka w starej kamienicy, używa poczciwego projektora i roweru, po czym korzysta… z nowoczesnego laptopa. Można dostrzec klimat starego miasteczka, basenu pamiętającego minioną epokę, ale gdzieś między tym dostajemy sceny z wykorzystaniem współczesnego pickupa czy tabletu oraz ujęcia stylizowane na przekaz z nowoczesnej kamery. Znacznie lepszym pomysłem byłoby umiejscowienie akcji filmu w latach 70. czy 80. Tym bardziej że główne postacie stylistycznie pasowały do tamtego okresu.

Obrazu nie ratuje solidna ścieżka dźwiękowa, w tym wykorzystanie Janusza Panasewicza. Można odnieść wrażenie, że żużel chciano wykorzystać czysto reklamowo, bo jest on w Polsce popularny. Fan speedwaya prawdopodobnie będzie rozgoryczony filmem. Co innego bliskie im sercom osoby, które zostały zabrane do kina. One być może znajdą pozytywy.

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule: czy „Żużel” jest filmem żużlowym? Zdecydowanie nie. Nie powinno się stawiać go także w kategorii dzieł sportowych (a tak jest określany), bo czysty speedway jest tutaj tylko leciutko muśnięty. Znacznie lepszym pomysłem byłoby zakwalifikowanie obrazu do gatunku psychologicznych lub dramatu. Przypadek Lowy można częściowo zauważyć w wielu młodych ludziach. W psychologii istnieje określenie osoby wysoko wrażliwej. Szczególnie w dzisiejszych czasach takich postaci nie brakuje.

Dorota Kędzierzawska chciała pokazać postać z mętlikiem w głowie i za sprawą Tomasza Ziętka w miarę jej to wyszło. Szkoda, że nie wykorzystano mocniej umiejętności Mateusza Kościukiewicza, który przez lata przyzwyczaił miłośników kina do dobrej gry. Tutaj jego rola po prostu jest – tyle. Z bólem serca, film to jednak słaba próba poruszenia tematyki bardzo popularnego sportu w Polsce.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.