Na London Stadium spotkały się dwie drużyny, dla których 2021 rok jest bardzo udany, a początek nowego sezonu – obiecujący. West Ham United pokazał w starciu z Manchesterem United, że nawet bez swojego najlepszego piłkarza, Michaila Antonio, jest w stanie stawić czoła każdemu rywalowi z Premier League. W tym meczu było wszystko – zwroty akcji, wspaniałe parady Łukasza Fabiańskiego, gniew Cristiano Ronaldo, no i ta końcówka. Kibice Młotów już nie muszą wychodzić do domu grubo przed ostatnim gwizdkiem. Mają zespół, na jaki długo czekali.
Kiedy West Ham przeniósł się na Stadion Olimpijski z Upton Park, uleciała atmosfera tamtego obiektu. Gigant stworzony bardziej do zawodów lekkoatletycznych był cichy, kibice za bardzo wymagający, drużyna często zawodziła. Fani potrafili zebrać się do domów w okolicach dwudziestej minuty, gdy wynik nie układał się po ich myśli. Wciąż śpiewali pieśń o puszczaniu baniek mydlanych, ale te jakby szybciej pękały.
ATUTY PO STRONIE STRZELAJĄCEGO
Jednak w końcówce sobotniego meczu z Manchesterem United London Stadium buzował. Fani spojrzeli w dół i zobaczyli tam Marka Noble’a. Obecny kapitan zespołu, Declan Rice, przebywał na murawie, ale David Moyes uznał, że najlepszym wykonawcą podyktowanego właśnie rzutu karnego będzie ten bardziej doświadczony pomocnik.
Piłkarze z Londynu byli pełni nadziei, że za chwilę zrobi się 2:2 i zostanie przedłużona niezła seria – do ośmiu meczów ligowych bez porażki. W końcu marzenie o szczęśliwym finale tego wyczerpującego, trudnego meczu, powierzono człowiekowi, który wchodził, by zagrać 530. mecz dla WHU. Który w czternastu sezonach z rzędu zdobywał bramki w tych barwach. Który wykorzystał w Premier League aż 38 rzutów karnych. A ostatniego zmarnował w grudniu 2016 roku. Tak, Moyes miał prawo wierzyć, że to świetny pomysł.
Ale nawet jeśli masz 34 lata i w piłce widziałeś już wszystko, masz prawo czuć stres. Cristiano Ronaldo wyznał przed meczem przeciwko Newcastle United, że na serio się denerwował. Noble miał świadomość trudności misji i momentu, w jakim to się dzieje. Wybrał prawy róg, patrząc z jego perspektywy. Uderzył w swoim stylu, technicznie, ale David De Gea i jego ręka już tam czekali. Spotkał się strzelec, który zazwyczaj nie zawodził z jedenastu metrów i bramkarz mogący się wcześniej pochwalić tylko dwiema obronionymi jedenastkami w Premier League. Teoretycznie wszystkie atuty były po stronie Noble’a, ale ostatecznie Moyes nie zgarnie Nobla za najbardziej wyrachowaną zagrywkę taktyczną w historii.
LINGARD WRÓCIŁ SILNIEJSZY
Wcześniej należał się karny United, Ronaldo wstawał i patrzył z niedowierzaniem na sędziego Martina Atkinsona. Serio? To nie był faul? Kurt Zouma spokojnie oddalał się z miejsca przestępstwa. Jeszcze wcześniej Ole Gunnar Solskjaer wprowadził Jessego Lingarda. Piłkarz, który ogrywał się w poprzednim sezonie na wypożyczeniu w West Hamie, wrócił na London Stadium i pokazał, że jest w pełni odbudowany. Jego gol był wspaniały.
Jeszcze wcześniej Fabiański obronił cudownie strzały Bruno Fernandesa i Ronaldo, ale też skapitulował po akcji tego duetu. Bruno dośrodkował, CR7 strzelał z bliska i skutecznie dobijał.
Pięć minut przed tym wydarzeniem padła bramka dla gospodarzy, gol Saida Benrahmy nie nadaje się do oprawienia w ramkę, ale sama decyzja była świetna, Raphael Varane wystąpił w roli zmyłki De Gei i wydawało się jeszcze wtedy, że Młoty mogą to wygrać. Mimo że grały bez Antonio, króla asyst i goli w zespole Moyesa. Gdyby nie obejrzał czerwonej kartki w starciu z Southampton, pewnie on wykonywałby jedenastkę...
Moyes po tym meczu podkreślał, że nie żałuje decyzji o powierzeniu karnego Noble’owi. Eksperci w angielskiej telewizji powtarzali, że pomocnik nie był rozgrzany, ale Szkot odparł: – On ma świetny bilans strzelonych jedenastek. Byłbym na siebie zły, gdybym go nie wpuścił...
Solskjaer przyszedł z odsieczą koledze po fachu, mówiąc po ostatnim gwizdku, że kiedy zobaczył przy linii bocznej kapitana West Hamu, przeczuwał najgorsze. Znał liczby Anglika w tym elemencie gry i wiedział, jakie są statystyki obronionych karnych przed De Geę.
JAK W FINALE EURO
Hiszpan nie miał wiele pracy w tym spotkaniu. Do tego momentu w pojedynku bramkarzy wygrywał Fabiański. Ale zatrzymanie strzału z jedenastu metrów w takiej chwili, w doliczonym czasie, to wspaniała historia i chyba ostateczne rozstrzygnięcie debaty: kto powinien być numerem jeden w bramce United, o ile ona w ogóle jeszcze trwała w minionych tygodniach. De Gea wrócił tą paradą na dobre.
Rzut karny chciał wykonywać Declan Rice. Trzymał już piłkę. To przecież on wyprowadza zespół na boisko z opaską kapitańską, bo – w przeciwieństwie do Noble’a – gra regularnie. Wydaje się, że decyzja Moyesa w pewien sposób podważa pozycję pomocnika. Skoro prawdziwy kapitan był na murawie, to czy konieczny był ten z oficjalną opaską, ale z ławki? Schodzący z estrady po sezonie? Matematycznie wszystko się tutaj zgadzało. Ale trener musi mieć również szczęście. Gareth Southgate wie, co czuje Moyes, zastosował podobny manewr w finale mistrzostw Europy. Paradoks: dwaj piłkarze Manchesteru United mogą współczuć i menedżerowi West Hamu, i nieszczęśliwemu strzelcowi. To Marcus Rashford i Jadon Sancho. Ich właśnie selekcjoner wprowadził do gry w 120 minuty spotkania z Włochami. Obaj nie wykorzystali karnych.