DJ 600V był jedną z osób, które najmocniej wpłynęły na polski hip-hop. Wybieramy 5 jego ikonicznych kawałków

volt.jpg

Nie było w pierwszej fali polskiego rapu ważniejszego i bardziej rozpoznawalnego producenta niż DJ 600V. Jego albumy były swego rodzaju elementarzem dla wszystkich, którzy dopiero zapoznawali się wtedy z hip-hopem. Czyli... dla wszystkich.

Volt trafił bowiem na wyjątkowo podatny grunt: druga połowa lat 90. była czasem rozkwitu rapu po polsku, który - na kontrze do panujących wówczas popu, disco polo i wciąż świeżego rocka - jako jedyny trafiał w uszy i serca wychowanków blokowisk, szukających w muzyce kogoś takiego jak oni sami. O raperach z tamtego okresu pisaliśmy wam na newonce wielokrotnie, o producentach też - ale trochę mniej.

Nadróbmy chociaż część tych zaległości. Zwłaszcza, że okazja jest nie byle jaka: DJ 600V. zagra w sobotę 26 października na imprezie Jameson 25. godzina powered by newonce. Dlaczego 25. godzina? Bo w nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas na zimowy, przez co będziecie mieli dodatkową godzinę na zabawę. Całe wydarzenie odbędzie się w newonce.bar oraz w specjalnie zaaranżowanej przestrzeni przy ul. Nowy Świat 4A (czyli obok). Tam na poziomie -1 zagrają Kędzior i Igor (Rakieta), na 0 DJ Panda i właśnie Volt, a newonce.bar przejmą na ten wieczór Phunk'Ill i Honotu. Więcej info o całym wydarzeniu znajdziecie tutaj, do facebookowego eventu dopiszecie się tu.

Ale zanim wybije 25. godzina - zajrzyjmy w dyskografię jednego z bohaterów wieczoru, bo to na tych kawałkach w dużej mierze zbudowaliśmy nasze rapowe kręgosłupy.

1
1. Dźwięki stereo

W przypadku fonograficznego debiutu Volta sprawa wydaje się i łatwa, i trudna. Łatwa - bo po prostu wybieramy po jednym kawałku z każdego krążka tego dwupłytowego (pierwotnie: dwukasetowego) wydawnictwa, podzielonego przez gospodarza na stronę jasną i ciemną. Trudna - bo tu jest klasyk na klasyku i sami nie wiemy, które wziąć. Po dłuższej selekcji sięgamy po Dźwięki stereo, absolutnie ikoniczny letniak, jeden z tych numerów, jakie w czasach dominacji ulicznego rapu otwarły głowy słuchaczom. I udowodniły, że w rapie też może być lekko, przyjemnie oraz... jakościowo.

2
2. Dziękówa dla chłopaków

Przez stolicę przetaczała się właśnie plaga nowej heroiny – browna, który prędko wyparł komunistyczny kompot. Betonowe osiedla dziesiątkował jak crack Nowy Jork w latach 70., imprezy rapowe nie obywały się nigdy bez awantur, a Włodi swoich ludzi kochał i dlatego szlochał - pisał jakiś czas temu nasz redaktor Filip Kalinowski w obszernym alfabecie Skandalu, opublikowanym na 20. rocznicę wydania tej kultowej płyty. No tak - lata 90. wspomina się dziś z nostalgią, ale pamiętajmy, że co by nie mówić, były to czasy mroczne. I taki właśnie mroczny hip-hop był wówczas najważniejszym probierzem emocji młodych słuchaczy. Świetnie odnajdywali się w nim wówczas moleściacy, najważniejszy uliczny skład w kraju. Oczywiście to Volt zajął się produkcją ich Skandalu, ale skoro wybieramy tracki z jego albumów producenckich - sięgnijmy po Dziękówa dla chłopaków Vienia i Pelego, bo to numer, który spokojnie mógłby się znaleźć także i na wydawnictwie Molesty.

3
3. 93, 94

Volt podtrzymał status producenckiej gwiazdy numer jeden swoim Szejsetkilovolt, wydanym w wakacje 1999 roku. Wtedy chyba największym hitem z tej płyty było Nie jestem k***a biznesmenem, gdzie za mikrofonem udzieliła się reprezentacja Śląska: Gano, Jajonasz i Grubas. Ale po czasie kiedy mówimy Volt, myślimy: a pamiętasz, jak... Fantastyczny track 600V popełnił wspólnie z Juchasem i Numerem Razem, jednym z dwóch gardeł cieszącego się wówczas szaloną popularnością Warszafskiego Deszczu. I ten kawałek jest właśnie tym, za co kochamy WFD - ma w sobie i luz, i lenistwo, ale też sporo elegancko podanej nostalgii. W jej pułapkę wpadamy z chęcią od dwóch już dekad. Zresztą nie tylko my - pamiętacie przecież posse cut A pamiętasz, jak... z początku tej dekady, oparty właśnie na tym nieśmiertelnym bicie Volta.

4
4. Projekt jest w drodze

To był pierwszy raz, kiedy cieszący się świetnymi recenzjami DJ 600V. lekko podzielił słuchaczy; nie wszystkim przypadły do gustu Wk***ione beaty, kolejne dwupłytowe wydawnictwo warszawskiego producenta. Dziś ten album ma ciekawą wartość poznawczą; jest tam sporo zapomnianych postaci takich jak Siaba, Gracjan, Blemia, Dyha czy Spec, ale wówczas utyskiwano na delikatny przesyt materiału. To prawda, że parę tracków można stamtąd wywalić... choć nie należy do nich singlowy Projekt jest w drodze oparty na funkowym klasyku Thinking Of You Billy'ego Cobhama. To esencja ówczesnego stylu producenckiego Volta.

5
5. Merctedes S600

A to już mocno melanżowe 600C i polska odpowiedź na panujące wówczas na listach przebojów amerykańskie bangery spod konsolety Timbalanda czy Scotta Storcha. Sytuacja win-win: Volt bardzo dobrze odnalazł się w takiej konwencji (niby to prostsze beaty, ale spróbujcie zrobić chwytliwy, prosty i jakościowy beat), a Tede przewinął ikoniczne zwrotki, ozdabiając całość zwrotem pozdro600, którego do dziś - a minęło już 16 lat - wciąż używają wszyscy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.