Zastrzelony w ubiegłym roku raper został przemilczany w segmencie poświęconym zmarłym artystom. Powód? Historia przypadków przemocy domowej - jak podają źródła związane z produkcją gali.
In memoriam to standardowy segment każdej ważnej ceremonii rozdania nagród. Podczas Oscarów czy Grammy zawsze pojawia się montaż złożony ze zdjęć artystów, którzy odeszli na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy. Przedstawiciele XXXTentaciona składali kilkukrotnie prośbę, aby raper pojawił się w montażu obok Maca Millera i pozostałych zmarłych muzyków.
Według Variety to przeszłość X'a była przeszkodą tego, by go uhonorować. W październiku wypłynęły nagrania, na których przyznaje się do ataku na byłą dziewczynę oraz do kilku innych przestępstw. Choć XXXTentacion nie został wspomniany na gali, jego imię trafiło na oficjalną stronę Grammy, gdzie wymienieni zostali nieżyjący już muzycy.
Dla nas - zgrzyt. Życie prywatne to jedno, ale XXX był jedną z ważniejszych postaci młodej sceny, w dodatku już po śmierci osiągnął topkę Billboardu. Ciekawe, że jakoś nikomu nie przeszkadzało uhonorowanie w 2012 Chrisa Browna za album F.A.M.E.? Że już nie wspomnimy o nominowaniu R.Kelly'ego w 2013, kiedy chyba już każdy wiedział o tym, jakim gagatkiem jest autor I Believe I Can Fly. Naaaaaat.