To płyta z wielu powodów ważna. Poza tym – rzecz jasna – że kryjąca w sobie ogromne pokłady przebojowości. Ale to nie wszystko.
Hip-hop przełomu wieków miał się wyśmienicie, ale 2001 był pewnego rodzaju momentem granicznym, kiedy dawni władcy ulicy wchodzili na komercyjne szczyty - warto pamiętać, że branża muzyczna wkraczała wtedy w okres rekordowej sprzedaży płyt CD. Jak z tym wyglądało w przypadku 2001? Blisko 8 milionów sprzedanych egzemplarzy tylko w Stanach Zjednoczonych, z czego 516 000 zeszło tylko w pierwszym tygodniu. Ale... na jedynce Billboardu 2001 nigdy się nie znalazła. Dre miał pecha, bo tego samego dnia, 16 listopada 1999 roku, ukazał się krążek Issues uwielbianego wówczas zespołu Korn, który rozszedł się w nakładzie 575 000 egzemplarzy. Niefart, bo te pół miliona zwykle wystarczało do wejścia na szczyt.
Historia pokazała jednak, że to 2001, nie Issues, na dobre weszło do kanonu muzyki. Czy to ważniejsza i lepsza płyta niż Chronic? Trudno powiedzieć, możliwe, że nie. Ale to na niej wychowało się całe pokolenie dorastających w późnych latach 90. Oto kilka powodów, dla których wciąż ją lubimy. Piszemy o tym nie bez powodu – dzisiaj, 18 lutego 2025 roku, jej autor obchodzi 60. urodziny i dalej trudno jest w to uwierzyć.
Komentarze 0