Są w naturze pewne prawidłowości - jak ta, że po lecie następuje jesień, a ptactwo odlatuje do ciepłych krajów, gdy nadchodzi zima. No i podobną zasadą jest ta, że Gural nie nagrywa złych rzeczy.
Patrzymy mu w dyskografię i naprawdę - choćby nie wiadomo jak się nagimnastykować, solowe wydawnictwa DGE trzymają równy, wysoki poziom. Opowieści z betonowego lasu, Drewnianej małpy rock, El Polako, Totem leśnych ludzi, Zaklinacz deszczu, Projekt jeden z życia moment, Kroniki betonowego lasu, Magnum Ignotum: Preludium, Dom otwartych drzwi - spróbujcie znaleźć wśród tych krążków choćby jeden słaby. Teraz do tej dziewiątki ma dojść kolejne wydawnictwo, zapowiadane od jakiegoś czasu Latające ryby. Swoją drogą jak na dłoni widać też, że Gural umie w tytuły.
I teraz tak. Parę dni temu donGURALesko zdradził, że Latające ryby trafiły do tłoczni, co oznacza, że album może pojawić się w sklepach jeszcze tej wiosny. Nieźle, zwłaszcza że na początku kwietnia Gural i Matheo wypuścili swój pierwszy po dekadzie mixtape Miłość, szmaragd i krokodyl, którym zresztą dotarli do jedynki OLiS. Tymczasem w wideomateriale Follow The Rabbit z Winim wyszło na jaw, że DGE i Matheo pracują już nad kolejnym mixtapem Wrony i protony.
Trzy wydawnictwa od Gurala w jednym roku? Kurde balans, skąd ten skurwiel bierze ten flow? Ale my nie mamy nic przeciwko.