Muzyka na szczycie OLIS-u, której wstyd słuchać w piwnicy; wspomnienia z club2020; odrzucenie propozycji reklamowych za milion złotych; różnice pomiędzy starym a młodym pokoleniem raperów… Spotkaliśmy się we Wrocławiu z autorami 8171.
Odezwałem się do Tymka z prośbą o nagranie na moją płytę „Feat.”, on przygotował kilka numerów więcej. Były na tyle fajne, że zaczęliśmy pracować nad kolejnymi – opowiada Magiera o kulisach powstawania minialbumu, którego tytuł wziął się z połączenia kodu pocztowego do Gdyni oraz numeru kierunkowego do Wrocławia. To tak dla sympatyków najbardziej oczywistego pytania pod słońcem. Poza: dlaczego hip-hop? Właśnie w stolicy Dolnego Śląska – rodzinnym mieście jednego z najbardziej zasłużonych krajowych producentów – doszło do spotkania, towarzyszącego premierze materiału, który wisiał w powietrzu, odkąd ukazał się Naszyjnik ze wspomnianego Feat. oraz Hiphopkryta z Polskiej Florydy.
Prawda boli, skurwysyny. I ma boleć, skurwysyny – rzuca Szczyl w Hamuj się z tego krążka, który okazał się refleksyjnym i antyestablishmentowym komentarzem do naszej sceny, ale też generalnie – rzeczywistości. Bo pojawia się tu zarówno wątek imprez, gdzie idole najebani lecą z krzesła, jak i realiów życia pod wynajem. I taka jest też ta rozmowa, podczas której Tomek odnotowuje kult głupoty, generujący miliony wyświetleń, a Szczyl opowiada o ciemnych stronach popularności. Trasy koncertowe. Darmowy alkohol. To się wlewa w ciebie; sam wlewasz w siebie jeszcze, jak wracasz. Wpadasz w deprę. Tracisz relacje. I albo w pewnym momencie dostaniesz huk w mordę, i się ogarniesz, albo lecisz w długą...
Co jeszcze? Choćby relacja zza kulis – naszpikowanego gwiazdami – projektu club2020; dywagacje o tym, na ile aktualne jest hasło nie jestem kurwa biznesmenem; rozkmina o znaczeniu real talku dla disco polo...
Trzy kwadranse ze Szczylem i Magierą w mieście, gdzie powstawało 8171 to nowy epizod cyklu, w którego ramach odwiedziliśmy wcześniej Otsochodzi na warszawskim Tarchominie...
... i Pezeta na Ursynowie. Tym razem w wariancie bardziej indoorowym ze względu na warunki pogodowe, które w tym momencie odbiegają od tych, opisywanych w refrenie 2007.
Już na początku marca Szczyl – wraz z towarzyszącymi muzykami – rusza w trasę z 8171. Nie będzie halowo, ciasno, duszno. Będzie kameralnie. Myślę że to najlepszy sposób zaprezentowania projektu – zapowiada. Wszystkie daty i szczegóły znajdziecie tu.
Komentarze 0