Jak często zdarza się, żeby absolutna ikona muzyki wrzuciła na swoje sociale polski kawałek? No raczej rzadko. Tymczasem dziś 1.5 miliona fanów Iggy'ego Popa dowiedziało się, że istnieje taki zespół jak Kacperczyk.
Dla niewtajemniczonych: 72-letni wokalista to żywa legenda muzyki gitarowej, człowiek nazywany ojcem chrzestnym punka i jeden z najlepszych koncertowo muzyków ever. Był też jednym z pierwszych, którzy - za przeproszeniem - robili na scenie taki roz****dol; dzikie tarzanie się, skoki w widownię, zaczepne odzywki czy samookaleczanie się live od zawsze wchodziły w jego firmowe menu. Ale Iggy Pop to też fantastyczny artysta, czy to z zespołem The Stooges, czy solo. Jako jeden z pierwszych tak mocno pobrudził rock'n'rolla, a na starość okazało się, że potrafi nagrywać piękne utwory pop. Tu macie dwa przykłady hitów Iggy'ego Popa - z okresu wczesnego i nieco późniejszego:
Nie ma zestawienia najważniejszych wokalistów w historii, najlepszych płyt i piosenek wszech czasów bez Iggy'ego Popa. I nagle ten człowiek publikuje video braci Kacperczyk. O co chodzi?
W utworze Iggy padają słowa: jedyny Iggy to Iggy Pop. No i najwyraźniej ktoś przetłumaczył ten numer i posłał managementowi Popa. A on posłuchał i wrzucił na fejsa taki post:
Żebyśmy się zrozumieli: to nie jest jakieś doniosłe wydarzenie w historii polskiej muzyki, natomiast zawsze to miło, kiedy ta wallu u takiego bossa nagle pojawiają się nasi młodzi i zdolni. Czy Kacperczykowie przełożą to na sukces? Tego nie wiemy, ale na pewno będą mieli czym się pochwalić. A z drugiej strony... Kilkanaście lat temu łódzcy punkrockowcy z Cool Kids Of Death namecheckowali Iggy'ego Popa w swoim numerze Dwadzieścia kilka lat. I chwilę później zagrali w Londynie support przed jego koncertem.
