- Nie zawsze pamiętam, co brałem. Głównie wspomagałem się amfetaminą - opowiada w jednym z wywiadów Jaś Kapela o kulisach prac nad książką Warszawa wciąga, która ma stanowić reporterską weryfikację obrazu stolicy, przedstawionego w Ślepnąc od świateł.
Kilku ludzi pióra musi być poważnie rozzłoszczonych tym, że to Kapela wpadł na pomysł realizacji tego reportażu wcieleniowego. Cóż, znamy takich, co zaczęli nawet zbierać materiały na potrzeby podobnej publikacji, ale jakoś nie udało im się jeszcze siąść do pisania. Tymczasem 35-letni prozaik i poeta zdecydował się sięgnąć po nielegalne substancje, zrobić rajd po klubach i pod wpływem spisać swoje doświadczenia, dokonując rozliczenia z narkotykową sceną Warszawy. Nie tylko odwiedza Jasną czy Luzztro, ale też opisuje ten cały lifestyle, doradzając na przykład jak się zachować, gdy do drzwi pukają mundurowi.
Jesteśmy pełni podziwu. W naszym przypadku kilka sms-ów to maksimum, a tu powstała książka na 320 stron.
Wnioski? Na pytanie dziennikarki Wirtualnej Polski: twoja książka to przewodnik po warszawskich klubach pod kątem ćpania. Jest w ogóle miejsce, gdzie nie ma narkotyków?, Jaś Kapela odpowiada: Może Mozaika? W czasie pisania książki nie dotarłem na żaden dancing dla seniorów, ale podejrzewam, że tam też mogą się wspomagać, choćby viagrą. Oriana Fallaci byłaby dumna.
Warszawa wciąga. Tu byłem. Tu ćpałem. Tu piłem. Przewodnik po warszawskich klubach od dzisiaj w sprzedaży.