Turecka maszyna z numerem 99. Ebrar Karakurt gości się na salonach topowej siatkówki

Zobacz również:Powalczyć o powtórkę sprzed dwóch lat. Czas na imprezę roku dla polskich siatkarek
Ebrar Karakurt
Fot. Alex Nicodim/Anadolu Agency via Getty Images

„Jestem zawodniczką, która nigdy się nie poddaje i zawsze jest nastawiona na zwycięstwo” – mówi o sobie Ebrar Karakurt. W ciągu zaledwie 21 lat życia zdążyła osiągnąć wiele sukcesów na arenie międzynarodowej. Jako jeszcze niepełnoletnia zdobywała młodzieżowe mistrzostwo świata, grając przeciwko kilka lat starszym siatkarkom. Karakurt jest dziś jedną z największych reklam tureckiego volleya, pełniąc także rolę inspiracji dla młodych dziewcząt. Zdążyła już również poczuć brutalną nagonkę mediów.

Trwające mistrzostwa Europy to trzecia tegoroczna impreza dla atakującej. Wcześniej brała udział w Lidze Narodów, wywożąc z Rimini brąz, a także na igrzyskach, gdzie tureckiej ekipie nie wyszło. W ćwierćfinale sensacyjnie lepsze okazały się Koreanki. Ostatnia szansa na zdobycie złota czeka właśnie teraz.

Turczynki trafiły do grupy z Rumunią, Szwecją, Finlandią, Ukrainą i Holandią. Patrząc na składy i renomę, tylko „Pomarańczowe” mogą jedynie spróbować powalczyć z nimi o pierwsze miejsce. Niezależnie od rezultatu, dla 21-letniej siatkarki obecny rok toczy się w bardzo szybkim tempie.

ZNAJOME CHARAKTERY

– Dzięki sportowi spędziłam nastoletnie lata z niewieloma błędami. Moje zdolności komunikacyjne ogromnie się poprawiły. Siatkówka to gra zespołowa, poczucie współpracy jest bardzo wysokie, nie da się wygrywać bez wsparcia koleżanek z drużyny – mówiła Karakurt na początku czerwca.

Kariera tureckiej atakującej do tej pory rozwija się praktycznie modelowo. Córka gospodyni domowej i producenta mebli szybko postawiła na siatkówkę. Równie prędko dostrzeżono jej talent. Na jednym ze spotkań szkolnych rozgrywek wypatrzyli ją skauci VafikBanku Stambuł – czołowej ekipy Europy ostatnich kilkunastu lat. Zanim powędrowała do stolicy kraju, już jako 15-latka widniała w składzie dorosłej ekipy Bursy BSB, innego klubu z najwyższego szczebla rozgrywek. Więcej czasu w obu klubach spędzała jednak w zespołach juniorskich. Mierząca już wtedy ponad 180 centymetrów wzrostu atakującą siała popłoch wśród mniejszych rywalek.

Kolejnym wymiarem ewolucji talentu było przejście na stałe do dorosłej ekipy VakifBanku. Tam trafiła na szkoleniowca, który doskonale rozumiał jej boiskowy charakter. Giovanni Guiddetti pracuje w stolicy Stambułu od 2008 roku. Do tej pory zdobył sześć mistrzostw Turcji i cztery puchary Ligi Mistrzyń. Prowadzony przez niego zespół znajduje się nawet w Księdze Rekordów Guinessa. Pomiędzy 23 października 2012 a 22 styczna 2014 roku nie przegrał ani jednego meczu, zwyciężając w 73 starciach z rzędu. Obecnie na dobrej drodze do pobicia wyczynu jest włoskie Imoco Conegliano. Po zwycięstwie w majowym finale najlepszych międzynarodowych rozgrywek Europy (nota bene nad VakifBankiem), ekipa Daniele Santarellego legitymuje się serią 64 nieprzerwanych wygranych.

– [Guiddetti] podczas treningu jest chodzącym wulkanem energii. Wszędzie go pełno, przez co masz wrażenie, że sam też ćwiczy. Nie dziwi więc, że u niego duży rytm łączy się z wysoką intensywnością – charakteryzował rodaka kilka miesięcy temu Santarelli w rozmowie z naszym portalem. Starszy z Włochów słynnie z ekspresyjnego zachowania. Podczas transmisji telewizyjnych nie sposób go nie zauważyć. Podobnie jest z Karakaurt. Na parkiecie nieraz wstępuje w nią diabeł. Wielkie zagrania celebruje równie wyjątkowo, naruszając czasem granice fair play. Już w trakcie młodzieżowych mistrzostw świata potrafiła otrzymać upomnienie za naganne zachowanie.

Współpraca Włocha i Turczynki toczyła się w owocny sposób. Klub ze Stambułu od czasu jej przyjścia notował triumfy zarówno na lokalnym, jak i zagranicznym podwórku. Jako osiemnastolatka, Karakurt miała na koncie więcej trofeów, niż niejedna doświadczona zawodniczka z innego kraju. Równie dobrze szło jej też w kadrze. Po udanych występach młodzieżowych zyskała uwagę selekcjonera pierwszej kadry, dobrze znanego… Guidettiego.

Znajomy szkoleniowiec postawił na Karakurt już podczas pierwszej edycji Ligi Narodów. „Ona uczy się grać, by zostać profesjonalną siatkarką. Jest szalona, ale ja lubię szalonych graczy. Podoba mi się sposób, w jaki się rozwija, ponieważ widzisz jej wzrost z dnia na dzień. To szczęście, że ją mamy” – komplementował zawodniczkę trener. Turczynka otrzymanym zaufaniem spłaca się do dziś. Porównania do Neslihan Demir, najsłynniejszej atakującej w historii reprezentacji na początku kariery stanowiły czystą kurtuazję. Dziś sama zawodniczka cieszy się z zestawiania jej z legendą rodzimej siatkówki, otwarcie mówiąc: – Marzy mi się być jedną z najlepszych siatkarek na świecie. W tym celu krok po kroku planuję karierę.

KARIERA, KTÓRA WYRASTA POZA SPORT

Mimo dużych sukcesów, Karakurt nie zapomina, ile zawdzięcza siatkówce. Podobnie jak Demir, tak i ona szybko stała się idolką dla młodszych pokoleń. Szansę na wykorzystanie raczkującej gwiazdy tureckiego sportu wykorzystała Nike. Karakurt jako dwudziestolatka stała się jedną z największych sportowych postaci amerykańskiego giganta w Turcji. Dodatkowo, zawodniczka powołała do życia akademię swojego imienia, która ma zająć się nauką siatkówki dla osób, które nie są w stanie między innymi z powodów finansowych, brać udziału w treningach w klubach.

– Jestem bardzo podekscytowana akademią, mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń... Widziałam ludzi, którzy musieli rzucić sport, bo nie mieli wystarczającego wsparcia. Żadne dziecko nie powinno trzymać się z daleka od sportu, ponieważ nie ma na to możliwości – powiedziała w wywiadzie dla „Hurriyet” atakująca.

W ostatnich tygodniach Karakurt pojawiła się w nagłówkach mediów. Choć w sprawach sportowych z pewnością jest już przyzwyczajona, to ta sytuacja nie miała związku z występami na parkiecie. Na zawodniczkę spadła fala homofonicznych komentarzy, po tym jak w mediach społecznościowych podzieliła się zdjęciem z dziewczyną. Głosy pogardy dla jej zachowania dochodziły również z gazet. Konserwatywny „Takvim” promował się wyjawieniem największego sekretu atakującej. Dziennik uznał fotografię za skandaliczną, zarzucając Karakurt, że swoją postawą może „niekorzystnie wpłynąć na młodzież w Turcji”. Z kolei turecki imam Cubbeli Ahmet Hoca nawoływał rząd do podjęcia interwencji względem siatkarki, która „eksponuje lesbijstwem”.

Ataki spowodowały, że sportsmenka usunęła post. Mimo tego szybko wykształciła się jeszcze liczniejsza grupa osób, która stanęła w jej obronie. Wyrazów wsparcia udzieliły koleżanki z zespołu czy znane postacie mediów. Ponadto oświadczenie wydała również krajowa federacja siatkówki, która przypomniała, że Karakurt od lat wylewa pot, by reprezentować flagę państwa w najlepszy możliwy sposób.

NADZIEJA

– Anton Czechow najlepiej wyjaśnił moje spojrzenie na życie: „Nie ma muru, którego nie można pokonać”. Jestem sportowcem, który nigdy się nie poddaje i ma charakter, który nie może znieść przegranej – charakteryzowała siebie niedawno 21-latka.

Karakurt szybko weszła na salony poważnej siatkówki. Teraz chce wejść na szczyt volleya. Od nowego sezonu będzie reprezentować barwy włoskiej Novary, zastępując Malwinę Smarzek. Choć w spokoju mogłaby się rozwijać w ojczyźnie, to wolała opuścić tak zwaną strefę komfortu.

Turczynkę śmiało można zaliczyć do grupy, która w nadchodzących latach będzie rozdawać karty w światowej „siatce”. Ma jednak też wiele podobnych wiekowo konkurentek, w tym na swojej pozycji. Na trwających mistrzostwach Europy błyszczy rok młodsza od niej Isabelle Haak. Również i Polska ma odpowiedź na świetną atakującą aktualnych wicemistrzyń Europy w postaci Magdaleny Stysiak.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Podróżuje między F1, koszykarską Euroligą, a siatkówką w wielu wydaniach. Na newonce.sport często serwuje wywiady, gdzie bardziej niż sukcesy i trofea liczy się sam człowiek. Miłośnik ciekawych sportowych historii.