Ero nagrał luźny track na klasycznym beacie słynnego numeru Jaya-Z

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
ero-1.jpg

Król gościnek sam władował się na czyjś track. Chodzi o Dead Presidents promujący pierwszą płyty Hovy, do którego warszawiak dograł swój tekst.

Majówka rusza, muzycy spędzają ją kreatywnie. Pisaliśmy wam już o nowym mixtape Drake'a, który światło dzienne ujrzał w nocy czasu polskiego. Nie próżnował też Ero, który może nie poczęstował nas nowym wydawnictwem (na Elwisa Picasso i tak trzeba było sporo czekać), za to dzisiaj przedstawił światu swój kawałek, który jest Trochę jak Jay-Z.

Oryginał promował debiutancki album Jaya Reasonable Doubt, ale finalnie się na nim nie znalazł - tam trafiła wersja ze zmienionym tekstem o nazwie Dead Presidents II. Producentem Dead Presidents jest Ski, który wykorzystał sample z A Tribe Called Quest, Lonniego Listona Smitha i wmiksował w utwór fragment rapu Nasa.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.