Falowania i miłe nadzieje na przyszłość. Oceniamy siatkarki po Lidze Narodów

Zobacz również:Powalczyć o powtórkę sprzed dwóch lat. Czas na imprezę roku dla polskich siatkarek
Polska siatkówka - reprezentacja kobiet
Fot. Kacper Kirklewski/400mm.pl

Pomału opadają emocje po występach polskich siatkarek w tegorocznej edycji Ligi Narodów. Z bilansem pięciu zwycięstw i dziesięciu porażek zawodniczki Jacka Nawrockiego zakończyły fazę zasadniczą na jedenastej pozycji. Sprawdzamy, jak poszczególne zawodniczki poradziły sobie w tych rozgrywkach.

Czy można oczekiwać dobrych ocen? Kto zawiódł, a kto dobrze wykorzystał powołanie? Po Lidze Narodów wystawiamy polskim siatkarkom noty w dziesięciostopniowej skali.

*****

JULIA NOWICKA – 6

Nie był to najlepszy turniej w wykonaniu nowej rozgrywającej Allianz MTV Stuttgart. W poprzednich latach prezentowała znacznie lepszy poziom. Od wejścia do składu Katarzyny Wenerskiej, Jacek Nawrocki dawał Nowickiej coraz mniej minut. Biorąc pod uwagę potencjalną nieobecność Joanny Wołosz w dalszej części sezonu, może być raczej spokojna miejsca w składzie reprezentacji.

MARTYNA ŁAZOWSKA – 6

Świeża absolwentka Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku podołała zadaniu, choć przez wyniki reprezentacji trudno powiedzieć, że miała okazję pokazać pełnię umiejętności. Tej jeszcze na dziś nie znamy, choć przy dobrej pracy i zaangażowaniu o nowej zawodniczce Grota Budowlanych Łódź będziemy pewnie słyszeć w przyszłości nie raz.

KATARZYNA WENERSKA – 7

Z jednej strony nie miała okazji pokazać się we wszystkich meczach (dołączyła do zespołu przed starciem z Brazylią). Z drugiej, po przyjeździe do Rimini bez kompleksów wkroczyła do składu. Zastępująca kontuzjowaną Martę Krajewską była zawodniczka Jokera Świecie świetnie poradziła sobie z zadaniem, choć na jej niekorzyść działa decyzja trenera. Kto wie, jak wyglądałaby wyniki Biało-Czerwonych, gdyby Wenerska występowała od początku? Na dziś jest solidną kandydatką do odkrycia sezonu… i miejsca w kadrze na mistrzostwa Europy.

ZUZANNA GÓRECKA – 8

Gdyby przyznawać „połówki” ocen, to prawdopodobnie jako jedyna otrzymałaby notę 8,5. Ze wszystkich reprezentantek przyjmująca Budowlanych spisywała się najlepiej. Jako jedna z nielicznych trzymała polskie przyjęcie na solidnym poziomie. Choć starcie z Tajlandią nie należało do najbardziej wyrównanych, to 21-latka pokazała, że i w ofensywie potrafi kreować duże liczby. Przy zachowaniu podobnej dyspozycji, w nadchodzących latach Polska może liczyć na solidne przyjęcie.

MARTYNA CZYRNIAŃSKA – 7

Choć oficjalnie jeszcze niepełnoletnia, to siatkarsko po tym turnieju mocno wkracza w dorosłość. Po zawodniczce, przed którą jeszcze ostatni rok nauki w Szczyrku praktycznie w ogóle nie było widać tremy. Obserwując Czyrniańską, nie oglądaliśmy zawodniczki bojącej się mocno zaatakować ze względu na potencjalny błąd. Dalsza obecność w składzie nie powinna być zaskoczeniem, choć zrozumiałe będzie jeśli jej kosztem na sierpniowo-wrześniowy turniej zostanie wybrana bardziej doświadczona zawodniczka. Niemniej lata temu w podobnym wieku na pamiętne mistrzostwa Europy 2003 pojechała Anna Miros.

MAGDALENA STYSIAK – 8

Druga najskuteczniejsza zawodniczka fazy zasadniczej (283 punkty) nie otrzymała wyższej noty przez częste zmiany pozycji. Raz w ataku, raz w przyjęciu – to nie wpływało dobrze na postawę. Oczywiście nie jest to jej wina. Nowa siatkarka Saguella Monza świetnie spisywała się w ofensywie. Wobec słabej formy Malwiny Smarzek powinna być murowaną kandydatką do gry na jej pozycji. Niestety, w przeciwieństwie do przyjęcia, tutaj nie możemy liczyć na wiele wariantów zmian.

MARTYNA ŁUKASIK – 7

Trzeba przyznać, że pozytywnie zaskakiwała wszystkich formą. Na przestrzeni całego turnieju – ciekawy występ zawodniczki Chemika Police. Choć podczas klubowego sezonu nie zawsze mogła liczyć na pewny „plac”, to w tegorocznej Lidze Narodów przy każdej okazji dawała z siebie wiele. Do dobrego przyjęcia często dochodził solidny atak. Nie powinno być żadnych wątpliwości, że dla Łukasik w takiej formie miejsce w kadrze powinno się należeć.

MALWINA SMARZEK – 5

Najłagodniej ujmując – przeciętny turniej dla nowej atakującej Lokomotiwu Kaliningrad. Każdy fan żeńskiej siatkówki wie, że w pełni formy Smarzek mogłaby mieć zdecydowanie najwyższą ocenę spośród wszystkich dziewczyn. W poprzednich edycjach Ligi Narodów to ona była motorem napędowym zespołu, zdobywając najwięcej punktów. Niestety, w tym roku prezentowała zaledwie kilkadziesiąt procent dawnej dyspozycji. Pozostaje mieć nadzieję, że Smarzek szybko odbuduje się psychicznie i fizycznie. Kadra jej potrzebuje, co może działać pozytywnie na sferę mentalną atakującej.

KLAUDIA ALAGIERSKA – 7

Środkowa ŁKS-u Commercecon Łódź przez ostatnie lata przyzwyczaiła kibiców do solidnej gry. Tak też się działo i teraz. Alagierska była pewnym punktem kadry. Niestety trzeba podkreślić, że gra środkiem nie jest domeną reprezentacji, w związku z czym potencjał ofensywny brązowej medalistki TauronLigi nie był często dobrze weryfikowany.

AGNIESZKA KĄKOLEWSKA – 6

W dogodnych dla siebie warunkach, na przykład w bloku, prezentowała znany, wysoki poziom. Niestety gra podstawowej środkowej nie ogranicza się tylko do tego aspektu. W ostatnim meczu turnieju przeciwko Rosjankom pokazała umiejętności, jakie każdy chciałby widzieć u niej cały czas. Patrząc w przyszłość, Kąkolewska z pewnością jest przydatna reprezentacji, jednakże wobec prezentowanej formy na przestrzeni całego turnieju wątpliwe jest czy należy się jej miejsce w wyjściowym składzie.

ZUZANNA EFIMIENKO-MŁOTKOWSKA – 7

Najbardziej doświadczona spośród wszystkich reprezentantek, podobnie jak Alagierska, zrobiła swoje. Dodawała spokoju, a kiedy była potrzeba, nakręcała młodsze koleżanki do walki. Nowa siatkarka E.Leclerc MOYA Radomki Radom to pewny punkt reprezentacji. Spośród wszystkich reprezentantek na jej pozycji stanowi najgroźniejszą broń na rywalki.

MARIA STENZEL – 8

Jeśli ktoś obawiał się o formę podstawowej libero kadry, to szybko musiał porzucić złe myśli. Stenzel nie po raz pierwszy pełniła rolę filaru defensywy Polek. W klasyfikacji najlepszych przyjmujących fazy zasadniczej zajęła drugie miejsce, tuż za Japonką Mayu Ishikawą. Obok Stysiak i Góreckiej prezentowała w kadrze najlepszą formę. Zespół Jacka Nawrockiego bez nowej siatkarki Chemika Police, to gwarancja o wiele słabszej gry. Warto również podkreślić, że i w wystawie sytuacyjnej Stenzel stanowi solidny punkt.

MONIKA JAGŁA – 6

Powołanie na Ligę Narodów mogło nieco dziwić, bo część kibiców zamiast niej widziała Justynę Łysiak. Nie był to zły turniej w wykonaniu nowej siatkarki klubu ze Świecia. Z roli drugiej libero wywiązywała się dobrze. W wielu momentach pokazywała, że świetnie broni. Na jej nieszczęście za rywalkę ma Stenzel – zawodniczkę, która w większości aspektów gry prezentuje podobny albo lepszy poziom.

GRAŁY ZA MAŁO, BY JE OCENIĆ: Karolina Drużkowska, Aleksandra Gryka, Monika Fedusio i Olivia Różański nie otrzymały zbyt wielu okazji do gry. Niesprawiedliwą decyzją byłoby przyznawanie siatkarkom not, biorąc pod uwagę, że zliczając wszystkie wejścia, niektóre spędziły na parkiecie w Rimini mniej niż długość jednego spotkania. Próba oceny mogłaby być krzywdząca również dla innych siatkarek, na które Jacek Nawrocki stawiał o wiele częściej.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Podróżuje między F1, koszykarską Euroligą, a siatkówką w wielu wydaniach. Na newonce.sport często serwuje wywiady, gdzie bardziej niż sukcesy i trofea liczy się sam człowiek. Miłośnik ciekawych sportowych historii.