Matty Cash podpisał z klubem z Birmingham nową, pięcioletnią umowę. W praktyce nie musi to oczywiście oznaczać, że nasz reprezentant będzie występował na Villa Park tak długo, przeciwnie – jest wysłaniem sygnału, że 24-latek to bardzo ważny zawodnik w drużynie Stevena Gerrarda, ale też pokazaniem potencjalnym kontrahentom, że cena rośnie. Dla Casha są w tej chwili dwie drogi, obie bardzo pozytywne. W pierwszym przypadku zostaje w Aston Villi i wokół niego budowany jest mocny zespół, w drugim odchodzi do większego klubu za kilkadziesiąt milionów funtów.
Dotychczas najgłośniej było wokół Matty’ego Casha w kontekście przenosin do Madrytu. Atletico faktycznie chciało pozyskać wahadłowego już zimą (bez szans) i szykowało ofertę na lato. Aston Villa takim ruchem pokazała hiszpańskiemu gigantowi, że nie jest zainteresowana. Wydaje się, że 40 mln funtów, o jakich była mowa w kontekście niedoszłego transferu, to kwota, którą można spokojnie podwoić, jeśli za rok lub dwa zgłosi się ktoś inny (a może raz jeszcze Atletico?).
GRATULACJE OD GREALISHA
Gerrard sam był wielkim piłkarzem, dlatego potrafi rozpoznać z kilometra wielki talent, to raz, dwa – patrz punkt pierwszy – dlatego właśnie, że był wielkim piłkarzem, chcą z nim pracować najlepsi. Przyjście na Villa Park Philippe Coutinho nie byłoby możliwe, gdyby nie osoba Gerrarda, którego Brazylijczyk podziwiał jeszcze w czasie wspólnej gry w Liverpoolu. Każdy chłopak, który biegał po boiskach – w Europie, Ameryce Południowej czy Afryce – wie kim jest Gerrard i ile znaczy to nazwisko. Cash nie stanowi wyjątku. Jako dzieciak podziwiał w telewizji kapitana The Reds, a dziś ma okazję rozwijać się pod jego skrzydłami.
Po odejściu Jacka Grealisha, który zresztą pogratulował nowego kontraktu Matty’emu na Instragamie, reprezentant Polski stał się kluczową postacią dla Gerrarda i kibiców The Villans. Wystarczy spojrzeć na liczby. W tym sezonie zagrał najwięcej meczów spośród całego zespołu z Birmingham, kiedy już pojawiał się na boisku, to zawsze w wyjściowym składzie. Jest również jedynym graczem AV, który wystąpił od początku w każdym ze spotkań obecnego sezonu Premier League.
BYĆ JAK TRENT
Prawy obrońca urodzony w Slough nie jest jeszcze na takim poziomie jak grający ultraofensywnie Trent Alexander-Arnold czy Reece James, ale ma wszelkie dane ku temu, by tej ścisłej czołówce deptać po piętach. I znów statystyki Casha, w których jest najlepszy w zespole: 80 dośrodkowań, 50 przechwytów i ponad 500 wykonanych sprintów. Oczywiście do poprawy są te najważniejsze – gole i asysty. Tutaj nie ma sensu porównywać się z gwiazdami Liverpoolu i Chelsea, trzeba jeszcze ciężko harować. Szczególnie nad wypracowywaniem sytuacji, bo tych kluczowych podań do kolegów w lidze w obecnej kampanii zanotował 3 (w tym 2 do Coutinho). Tutaj tkwi klucz – im lepszych wokół siebie Cash będzie miał zawodników, tym szybciej będą rosnąć jego liczby.
Po odejściu Jacka Grealisha, który zresztą pogratulował nowego kontraktu Matty’emu na Instragamie, reprezentant Polski stał się kluczową postacią dla Gerrarda i kibiców The Villans.
To świetny rok dla zawodnika Aston Villi. Bardzo dobrze przyjął się w kadrze Polski, gdzie momentalnie zyskał sympatię kibiców i kolegów z zespołu, ale co najważniejsze, awansował z nim do mistrzostw świata. Zainteresowanie Atletico. Nowy kontrakt na Villa Park. Cash ma stworzone idealne warunki do rozwoju i korzysta z tego jak tylko się da. Inwestycja, jaką poczynił klub ponad dwa lata temu, już dawno się spłaciła, 16 mln funtów, jakie wtedy wydano, to był świetny ruch. Początkowo obrońca podpisał kontrakt na pięć lat, teraz, po dwóch latach, parafował umowę identycznej długości. Najważniejsze jest to, że w naturalny sposób wykonuje kolejne kroki w karierze.
Już poprzedni sezon pokazał, jak dużym talentem dysponuje Cash. Mam jednak wrażenie, że oprócz tego, z czego słynął najbardziej, czyli pracy w defensywie, dołożył więcej z przodu. Pokazuje większą odwagę, nie obawia się tego, że nie zdąży wrócić, czy ktoś go nieumiejętnie zaasekuruje. Jest w idealnym momencie pod względem równowagi pomiędzy odpowiedzialnością w obronie, a szarżą w ataku. Tacy piłkarze zawsze będą w cenie. Nie zdziwię się wcale, jeśli latem jeden z możnych klubów Premier League zapuka po Matty’ego z czekiem opiewającym na dużo więcej niż 40 milionów funtów. Tak jak w przypadku Grealisha wydaje się nierealne, by Cash kontynuował karierę w Aston Villi.