Giganci z jednego domu. Jak braterska wojna stworzyła Adidasa i Pumę

Zobacz również:Nike, adidas i PUMA wspierają sportowców, którzy protestują po wydarzeniach z Kenoshy, gdzie postrzelono Jacoba Blake'a
Buty Puma
Stuart MacFarlane/Arsenal FC via Getty Images

Herzogenaurach, gdzie mieszczą się siedziby dwóch czołowych producentów sprzętu sportowego na świecie, nazywa się czasem “miastem opuszczonego wzroku”. Bo już od dekad ludzie tam najpierw patrzą sobie w buty, a dopiero potem w oczy. Linie podziałów przebiegają między trzema paskami a dzikim czarnym kotem.

Gdy zaczynało być jasne, że jego syn ma talent, który w przyszłości pozwoli mu dojść do Złotej Piłki i statusu jednego z najlepszych piłkarzy w historii niemieckiego futbolu, Heinz Matthaeus miał bardzo sprecyzowane wyobrażenie, z jakim klubem 18-latek powinien podpisać pierwszy zawodowy kontrakt. Z klubem, którego dostawcą sprzętu jest Puma. Jako konserwator pracujący w fabryce tej firmy zadbał więc, by Lothar trafił akurat do Borussii Moenchengladbach. Innej opcji zresztą nie było, wszak jego matka szyła dla firmy buty, a on sezonowo pracował w tamtejszej stołówce. Nawet trzy dekady po wybuchu konfliktu między braćmi będącymi największymi pracodawcami w okolicy, linie podziału przebiegały jasno. Unikano mieszanych małżeństw i chadzania do restauracji, w których przesiadywała konkurencja. Albo byłeś od trzech pasków, albo od czarnego dzikiego kota. Trzecia droga nie istniała.

W latach 70. I 80. Sytuacja była dość wyjątkowa. Coś jak w Berlinie w czasach Zimnej Wojny. Tyle że nie było muru, tylko Aurach, szeroka na pięć metrów rzeczka, która dzieliła miasto na dwie części. Po jednej Adidas, po drugiej Puma. Pracownik Pumy nie szedł do rzeźnika Adidasa. Każda strona miała swoje piekarnie. Były też dwa kluby. 1. FC Herzogenaurach wspierała Puma, ASV — Adidas. Zostaliśmy wychowani, by unikać drugiej strony. I już jako dzieci wiedzieliśmy, dokąd się raczej nie zapuszczać.

Lothar Matthaeus

— opowiadał kiedyś Matthaeus w wywiadzie dla “11Freunde”. Kiedy po latach zamieniał Moenchengladbach na Bayern Monachium, sponsorowany przez Adidasa, postawił warunek, że będzie dalej grał w butach Pumy. A Uli Hoeness jakimś sposobem załatwił, że został pierwszym piłkarzem, któremu na to pozwolono.

Dziś, gdy Adidas i Puma należą do największych firm na świecie, mających oddziały w każdym kraju i obracają miliardami, trudno uwierzyć, że są czymś więcej niż biznesowymi konkurentami. A jednak pochodzą ze wspólnego rdzenia. 23-tysięczne Herzogenaurach byłoby miastem, które w historii sportu zasłynęło jedynie z tego, że wychowało Lothara Matthaeusa. Ale braterska rywalizacja sprawiła, że miejsce, w którym nigdy nie było i pewnie nie będzie Bundesligi, stało się jednym z najważniejszych punktów na mapie niemieckiego futbolu.

STOLICA NIEMIECKIEJ PIŁKI

Nie ma przypadku, że najwięksi producenci obuwia sportowego powstali akurat wtedy i akurat tam. Na początku lat 20. Frankonia, kraina leżąca w północnej części kraju związkowego Bawaria, była centrum niemieckiego futbolu. Der Klassikerami tamtych czasów były mecze Norymbergi z Fuerth, czyli miast sąsiadujących z Herzogenaurach. To tam, po powrocie z I wojny światowej, 20-letni Adolf Dassler zrobił w pralni mamy pierwsze buty sportowe. Jego ojciec był szewcem, ale produkował przede wszystkim filcowe pantofle. Syn, pasjonujący się wszelkimi rodzajami sportu, początkowo tworzył obuwie przede wszystkim na własny użytek. W 1924 do biznesu wkroczył jego starszy brat Rudolf, który przejął sporą część spraw marketingowych, zostawiając Adiemu kwestie produkcyjne. Gdy na Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie w 1936 roku pierwsi sportowcy sięgali po medale w ich butach, firma nazywała się jeszcze “Bracia Dassler”. W ich kolcach, choć tylko na treningu, biegał sam Jesse Owens, amerykańska gwiazda tamtego turnieju.

LINIE PODZIAŁU

Dokładne przyczyny śmiertelnego konfliktu, w jaki popadli, obaj zabrali do grobu. Pozostały jedynie spekulacje. Podział nastąpił po drugiej wojnie światowej, w której Adolf musiał brać udział tylko przez rok, bo później pozwolono mu wrócić do prowadzenia firmy, podczas gdy Rudolf został wysłany na front, a później przetrzymywany jeszcze przez rok w obozie tymczasowym. Tam usłyszał, że podkablował na niego ktoś z najbliższego otoczenia. Podejrzewał, że z biznesu chce go wysiudać brat lub szwagierka, która pozostawała w złych relacjach także z jego żoną. W odwecie sam zadenuncjował też brata. Alianci obu uznali za niegroźnych, ale bracia stracili do siebie zaufanie, nie wiedząc do końca, jaka jest prawda. Zwłaszcza że nad okolicą unosiły się także pogłoski o romansie Rudolfa ze szwagierką, a nawet o tym, że Horst, syn Adolfa, w rzeczywistości jest synem Rudolfa, znanego w regionie kobieciarza. Zresztą jego młodzieńcza ksywka “Puma”, którą według jednych wersji zawdzięczał kociej sprawności, według innych pochodziła właśnie ze skutecznych podbojów. W toksycznej atmosferze obaj zdecydowali o podzieleniu przedsiębiorstwa i utworzeniu dwóch osobnych. Pracownicy mieli wybrać, z którym z braci chcą dalej pracować. Dział sprzedaży w dużej mierze wybrał Rudolfa, dział produkcji Adolfa. W efekcie jednej firmie początkowo brakowało szewców, a drugiej handlowców.

PRZEŁOMOWY FINAŁ

Mimo początkowych trudności, obie odniosły potężny sukces. Dawne biznesowe kontakty Rudolfa pozwoliły szybko rozwinąć Pumie skrzydła w niemieckim sporcie zawodowym. Dla Adolfa, którego firma przybrała pochodzącą od pierwszych liter jego imienia i nazwiska nazwę Adidas, kluczowy był kontrakt z Seppem Herbergerem, selekcjonerem reprezentacji Niemiec Zachodnich. Dassler znalazł się w sztabie kadry na mundial w 1954 roku, który Niemcy sensacyjnie wygrali i przypisuje mu się zasługę w końcowym triumfie. Finał z Węgrami toczył się bowiem w strugach deszczu, w których niemieccy piłkarze radzili sobie lepiej, bo grali w innowacyjnych butach z długimi, wkręcanymi metalowymi korkami. Tamten sukces dał firmie globalny napęd. Bracia aż do śmierci ze sobą nie rozmawiali, a w sprawach biznesowych porozumiewali się jedynie przez pośredników. Potrafili jednak nadać ramy wzajemnej ekspansji. W przypadku Pelego ustalili pakt o nieagresji, decydując, że żaden z nich nie będzie nagabywać megagwiazdy do podpisania z nim indywidualnego kontraktu.

DRUGA GENERACJA KONFLIKTU

Ich personalny konflikt jeszcze długo rezonował na całą okolicę. Podzieliły się firmy, ale i całe rodziny. Jedni poszli pracować do Pumy, drudzy do Adidasa, a potem, jak w domu Matthaeusów, przekazywali sympatie i antypatie na kolejne pokolenie. Eskalacja nastąpiła, gdy do władzy doszli synowie obu Armin i Horst. Armin, syn Rudiego, złamał porozumienie wynegocjowane przez ojców i podpisał kontrakt z Pelem, przez co rywalizacja jeszcze przybrała na sile. Wyszła w tym czasie poza same Niemcy, bo obaj wykorzystali biznesowy talent do przeprowadzenia międzynarodowej ekspansji. W drugim pokoleniu Adidas mocno rozwinął się we Francji, a Puma w Stanach Zjednoczonych. Obie firmy pozostały jednak wierne Herzogenaurach, gdzie do dziś mieszczą się ich siedziby. Oddalone o ledwie trzy kilometry.

MECZ POKOJU

Topór wojenny udało się zakopać dopiero po sześćdziesięciu latach, gdy obie firmy przestały już należeć do rodziny Dasslerów. W 2009 roku w Herzogenaurach zorganizowano mecz pokoju, w którym pracownicy Adidasa zagrali przeciwko tym z Pumy. Na białych i czarnych koszulkach przygotowanych specjalnie na tę okazję znajdowały się logo obu firm, a w spotkaniu wzięli też udział ich prezesi. Wraz z umiędzynarodowieniem się przedsiębiorstw oraz napływem pracowników z różnych stron świata, rywalizacja przestała mieć charakter personalny i przekształciła się w zwykłą konkurencję biznesową. Filmowa historia jednak pozostała. W ostatnich latach powstawały o niej książki tłumaczone na wiele języków oraz fabularyzowany film, który w 2016 roku w stacji RTL obejrzało blisko pięć milionów widzów. W Herzogenaurach recenzje były podzielone. Jedni mówili, że Adolf został przedstawiony w zbyt korzystnym świetle, drudzy, że wszystko było zgodne z prawdą. Linię podziału w odbiorze wyznaczała pięciometrowa rzeczka Aurach.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Prawdopodobnie jedyny człowiek na świecie, który o Bayernie Monachium pisze tak samo często, jak o Podbeskidziu Bielsko-Biała. Szuka w Ekstraklasie śladów normalności. Czyli Bundesligi.