Można twierdzić, że odchodzi za późno. Zarzucać wielkie ego i punktować niepotrzebne kontrowersje. Jednak bez względu na wszystko futbol żegna absolutną ikonę, która stoi za kulturową rewolucją.
Po Internecie krąży film, na którym Megan Rapinoe rozdając autografy nawet przez chwilę nie patrzy na twarze kibiców. Ma to świadczyć o jej arogancji i egoizmie, jednak nawet jeśli Amerykanka naprawdę jest – jak próbują przekonywać krytycy – zakochaną w sobie zadymiarą, w sportowo-kulturowym kontekście zmienia to niewiele. W gruncie rzeczy jej osiągnięcia są łatwiejsze w ocenie, niż większości się wydaje.
Konserwatywni anty-kibice
To był smutny obrazek, choć prawicowy Twitter odpalał szampana. Megan Rapinoe w absurdalny sposób przestrzeliła karnego w serii jedenastek, przez co reprezentacja Stanów Zjednoczonych odpadła z mistrzostw świata. Nie mogę w to uwierzyć, to mój pierwszy spudłowany karny od dawna – mówiła 38-latka, która w tamtym momencie po raz ostatni w karierze kopnęła piłkę na prestiżowym turnieju. Już przed pierwszym gwizdkiem ogłosiła, że tegoroczny mundial będzie jej ostatnim.
Konserwatywni politycy i dziennikarze nie mogli sobie wymarzyć lepszego scenariusza. Na porażkę Rapinoe czekali bardzo długo, przez lata obserwując, jak znienawidzona przez nich piłkarka wygrywa właściwie wszystko, co się da: dwa mistrzostwa świata, złoty medal na igrzyskach olimpijskich czy Złota Piłka.
Dlatego gdy wreszcie podwinęła jej się noga, mimo że ich kadra narodowa odpadła, to nawet nie kryli zadowolenia. Hasło Go woke, go broke trendowało na amerykańskim X/Twitterze. Amerykańscy publicyści gimnastykowali się, żeby połączyć jej porażkę z aktywizmem. O komentarz pokusił się nawet Donald Trump, pisząc: Szokująca i całkowicie nieoczekiwana porażka jest symbolem tego, co dzieje się z naszym niegdyś wspaniałym narodem pod rządami Joe Bidena. WOKE OZNACZA PORAŻKĘ!
Dziennikarz sportowy, Clay Travis, oburzał się natomiast na to, w jaki sposób niektóre media żegnają Rapinoe. Pochwalne oświadczenia i filmy z jej bramkami nazwał lewicową propagandą. Dodając, że dziękowanie jej po takim występie jest nie na miejscu: Megan Rapinoe wysłała piłkę pocztą lotniczą, a amerykańska drużyna zanotowała najgorszy występ w Pucharze Świata w historii!
Pod prąd
Amerykańscy prawicowcy nienawidzą Rapinoe, bo reprezentuje wszystko, czego nienawidzą. Jawnie popiera prawo do aborcji, walczy o równość płci i broni osób LGBT+. Jest jedną z pierwszych osób w historii piłki nożnej, która bez żadnych zahamowań wypowiada się na tematy polityczne. Kiedy Donald Trump zaprosił ją na spotkanie i dziennikarze wypytywali, kiedy go odwiedzi, odpowiedziała wprost: Nie wybieram się do żadnego pierdolonego Białego Domu.
Jako pierwsza nie-czarna osoba w świecie sportu dołączyła również do ruchu Black Lives Matter, symbolicznie klękając podczas hymnu. Niektórzy publicyści twierdzili później, że wywoła tym niepotrzebny szum medialny i przeszkodzi Amerykankom w grze, jednak Rapinoe szybko zbiła ich argumenty. Poprowadziła drużynę do mistrzostwa świata, zostając jednocześnie najlepszą strzelczynią i zawodniczką turnieju.
Dlaczego jest ikoną?
Od dawna wielu polityków boli, że twarzą rozwoju kobiecego futbolu jest właśnie Rapinoe. Część przekonywała, że mniej kontrowersyjny image byłby bardziej korzystny. Że grzeczna dziewczynka biegająca po boisku może bardziej zachęcić do oglądania meczów. Mylili się. Piłka nożna potrzebowała Rapinoe pod każdym względem. Nikt tak jak ona nie umiał zwrócić uwagi zarówno na same rozgrywki, jak i problemy kobiet w sporcie.
Była nie tylko inicjatorką, ale też liderką akcji mającej na celu wyrównanie płac w amerykańskiej kadrze. Skupiła wokół siebie zawodniczki z całego kraju i zyskała wsparcie od milionów kibiców na całym świecie. Dzięki temu od 2022 roku osoby reprezentujące Stany Zjednoczone dostają od związku piłkarskiego tyle samo pieniędzy – bez względu na płeć.
Ogromne znaczenie miały też jej gesty poza sportowe i niepolityczne. Megan Rapinoe wiedziała, jak robić show. Pracowała nad swoim wizerunkiem, dokładnie dobierając określone stylówki na sportowe gale, wyróżniając się fryzurą czy wymyślając własną cieszynkę, która przebiła się do mainstreamu, kiedy EA Sports przeniosło ją do gry FIFA.
Amerykanka posiadła naturalną zdolność do medialnego wszędobylstwa, w tym przypadku rozumianego w bardzo pozytywny sposób. Jako pierwsza lesbijka w historii pozowała w sesji dla magazynu Sports Illustrated, z kolei Nike przy okazji promocji nowej kolekcji ubrań obwiesił pół Stanów Zjednoczonych billboardami z jej twarzą. Rapinoe zdobyła popularność porównywalną – a często nawet większą – od piłkarzy.
Jestem dokładnie taka, jak mówią. Jestem tą zuchwałą, arogancką piłkarką, którą kochają Amerykanie – przyznała kiedyś. I choć hejterzy będą pisać, że często więcej niż o jej umiejętnościach mówi się o wyglądzie czy zachowaniu, ale chyba tak wygląda współczesna piłka nożna, nieważne czy mówimy o kobietach czy mężczyznach.
Odchodzi z futbolu, ale w popkulturze zostanie
Kiedy po przegranym meczu ze Szwecją dziennikarze pytali o nietrafionego karnego, Rapinoe cały czas niedowierzając, odparła, że takie chwile są balansem dla całego piękna, które daje futbol. Jej wypowiedź była na swój sposób bardzo romantyczna i pokazywała, że wbrew powszechnej – zwłaszcza w Polsce – opinii Amerykanka przede wszystkim kocha piłkę nożną. I że z miłości do niej, a nie zwykłego parcia na szkło, chce ją reformować.

Rapinoe odchodzi nie tylko jako najlepsza piłkarka w historii, ale też zawodniczka, która wzniosła futbol kobiet na wyższy poziom. Przez 17 lat, kiedy reprezentowała Stany Zjednoczone, dyscyplina ta zmieniła się nie do poznania – trudno tu mówić o przypadku. Świat sportu potrzebował kogoś takiego jak ona, nawet jeśli nadal wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy.
