Jaramy się jak czarnobylski reaktor w 1986 roku! Za niewiele ponad miesiąc HBO wyemituje pierwszy odcinek fabularnego serialu poświęconego jednej z największych katastrof przemysłowych XX wieku. Autorem produkcji Chernobyl jest Craig Mazin, odpowiedzialny wcześniej za... serię Kac Vegas.
Pod koniec lat osiemdziesiątych żył tym cały świat - podobnie jak później katastrofą Elektrowni Atomowej Fukushima nr 1. W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku w Czarnobylu przeprowadzano eksperyment, który - jak tłumaczył na łamach Newsweeka Dr Stanisław Latek - miał odpowiedzieć na pytanie, co by się stało, gdyby w wyniku awarii został przerwany dopływ prądu zasilającego pompy układu chłodzenia reaktora. Włączenie awaryjnego zasilania wymagało kilkudziesięciu sekund. To też postanowiono sprawdzić, czy w czasie potrzebnym do uruchomienia generatorów dieslowskich uda się utrzymać pracę pomp obiegu chłodzenia, zasilając je energią, którą wytwarza wirująca siłą bezwładności turbina. Delikatnie mówiąc - test nie przebiegł pomyślnie. Doszło do eksplozji i pożaru, skażeniu uległ obszar o powierzchni 100 tysięcy kilometrów kwadratowych, a nad Europą uniosła się radioaktywna chmura. Równocześnie władze Związku Radzieckiego prowadziły kampanię dezinformacyjną, ukrywając prawdę o przyczynach i skutkach katastrofy.
Właśnie tym wydarzeniom poświęcona jest nowa produkcja HBO ze Stellanem Skarsgårdem w jednej z głównych ról. Premiera pierwszego odcinka została zaplanowana na 6 maja.
Oglądamy ten trailer i coś nam się widzi, że przed ekranami zasiądą nie tylko ci, którym podawano płyn Lugola. A mamy takich w redakcji!