Hollywoodzki zwrot akcji - Jan Błachowicz powalczy o pas mistrzowski!

Zobacz również:Bliskie związki marihuany ze światem sportu. Niewinna rekreacja czy realne wykroczenie?
Jan Błachowicz
Jan Błachowicz obronił pas UFC, pokonując Israela Adesanyę. (Fot. Jeff Bottari/Zuffa LLC via Getty Images)

Dopiero co myśleliśmy, że na gali UFC 282 Jan Błachowicz zawalczy z Magomedem Ankalajewem w walce, której stawką będzie późniejsza szansa na mistrzowski pas wagi półciężkiej. Teraz jednak, na trochę ponad dwa tygodnie przed wydarzeniem, szykuje się bardzo poważna zmiana - Polak nadal zawalczy z Rosjaninem, ale stawką tego starcia będzie właśnie wspomniany tytuł mistrza kategorii półciężkiej.

Co więcej, nie będzie to wcale tytuł tymczasowy, a prawdziwy i w pełni wartościowy pas mistrzowski. Wszystko dlatego, że aktualny mistrz, Jiri Prochazka, który na gali UFC 282 miał stoczyć rewanżową walkę z Gloverem Teixeirą, nabawił się bardzo poważnej kontuzji barku. Źródła dziennikarskie mówią nawet o ponad roku przerwy, a Dana White powtarza, że tak paskudnej kontuzji barku jeszcze nigdy w UFC nie widział. Czechowi należy życzyć więc zdrowia, bo po koniecznej operacji czeka go prawdopodobnie długa i żmudna rehabilitacja. A jednocześnie docenić, że - nie chcąc wstrzymywać całej kategorii na ponad rok - oddał swój pas, zamiast skazywać całą resztę pretendentów na walki wyłącznie o tytuł tymczasowy, który nie jest uznawany za właściwy, dopóki nie pokona się prawowitego mistrza.

No dobrze, ale w takim razie co z Teixeirą? On, zgodnie z tym, co można było w tym wypadku przewidzieć, był oczywiście kandydatem numer jeden do walki o pas mistrzowski. Rzecz w tym, że… jej odmówił. Z jednej strony to dziwne, bo 43-letni Brazylijczyk ma coraz mniej czasu na kolejne szanse, z drugiej - od kilku miesięcy przygotowuje się na Prochazkę, a teraz, na dwa tygodnie przed walką, dostałby kogo innego. Wie też, że w jego wieku porażka oznaczałaby koniec marzeń o kolejnych szansach. A biorąc pod uwagę powagę kontuzji Czecha, jest duża szansa, że zdąży zawalczyć z wygranym nowej walki wieczoru jeszcze przed jego powrotem. Brazylijczyk chciał zresztą ponoć starcia z Błachowiczem, do którego już się przygotowywał, ale UFC widziało tylko możliwość jego pojedynku z Ankalajewem.

Dla Błachowicza i Ankalajewa w kontekście walki nic się nie zmienia - oni obaj od miesięcy przygotowują się właśnie na siebie. Różnica jest jedna i niezwykle poważna - w związku z brakiem Prochazki i Teixeiry na szali pojawił się pas mistrzowski, ponieważ Polak i Rosjanin są numerem dwa i numerem trzy rankingu w swojej kategorii. Dla jednego i drugiego to wręcz szokująca, ale i ogromna szansa - Błachowicz w końcu dostanie kolejną szansę, na którą liczył jeszcze zanim wstępnie ogłoszono jego walkę z Ankalajewem. Jego rywal z kolei od dawna wspina się po rankingowej drabinie wagi półciężkiej i wyraźnie widać (chociażby po tym, że był zaoferowany Gloverowi jako pierwszy i jedyny), że dla Dany White’a stał się kolejnym po Prochazce fighterem, który może namieszać w czołówce.

Rosjanin jest niezwykle trudnym przeciwnikiem i faworytem tego pojedynku, ale nie oznacza to wcale, że Błachowicz jest bez szans. Możemy spodziewać się walki w stójce - mimo tego że Ankalajew wywodzi się z zapasów, nigdy nie skończył rywala przez poddanie. Przegrał za to w ten sposób w swojej jedynej dotychczasowej porażce. Polski fighter też woli raczej tę płaszczyznę, chyba że uzna parter za znacznie większą szansę. Na zapowiedzi jednak przyjdzie jeszcze czas, teraz wciąż trudno pozbierać się po takiej wiadomości. Zapowiada nam się naprawdę emocjonująca walka. Miejmy nadzieję, że „Legendarna Polska Siła” po raz kolejny wzniesie się na wyżyny swoich możliwości.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.