Dobry transfer PSG, które wreszcie otwiera oczy. Hugo Ekitike wkracza na ścieżkę Kyliana Mbappe

Zobacz również:CENTROSTRZAŁ #3. Odwaga pionierów. O nieoczywistych kierunkach transferowych
Hugo Ekitike - PSG
Fot. Aurelin Meunier/Paris Saint-Germain Football via Getty Images

Nowy budowniczy PSG Luis Campos szybko wziął się za stawianie nowej konstrukcji. Słynie z tego, że pazernie chwyta okazje, dlatego jeszcze przed tournée w Japonii dogadał się z Hugo Ekitike, napastnikiem Reims i jednym z największych talentów we Francji. Wielka scena z otwartymi ramionami przyjmie kopię Thierry’ego Henry’ego. Chłopak ma dopiero 20 lat, ale jeśli udźwignie presję, będzie wielki.

Znowu potwierdza się utarte zdanie, że nigdzie czas tak szybko nie płynie jak w piłce. Winda jeździ nieustannie, a przełomy dokonują się w ciągu jednego sezonu. Ekitike rok temu był rezerwowym drużyny ze środka tabeli i sparingową błyskotką po tym jak wrócił z wypożyczenia. Od tamtego czasu przeczytał o sobie, że chce go Real i Bayern. Długo opierał się ofertom Newcastle, aż w końcu wybrał PSG, które właśnie takimi ruchami pokazuje, że wreszcie chce działać inaczej. Campos na razie dogadał wypożyczenie na rok z opcją wykupu za 36 mln euro. Już teraz można prognozować, że ten plan się ziści, a PSG kiedyś zarobi przynajmniej dwa razy tyle.

Dobrze się dzieje, że Ekitike wkroczy na wielką scenę, bo to piłkarz zjawiskowy. Nie ma sensu dłużej ukrywać go przed światem, skoro w Reims już teraz uderzył głową o sufit, strzelając 10 goli w Ligue 1 i to mimo wiosennej kontuzji. Wystarczy zobaczyć kilka jego kontaktów piłką — gość ma 191 centymetrów wzrostu, waży 74 kg, a porusza się jakby zamiast kopać piłkę chciał sobie pomalować na płótnie. Wyjątkowa elegancja w grze i to jak czuje boisko pozwalają wierzyć, że za jakiś czas wyrośnie nam nowa gwiazda.

Oczywiście, to są na razie zachwyty na podstawie małej próbki danych. Ekitike ma za sobą jeden poważny sezon w dorosłej piłce. Nie wiemy jak dopasuje się do wielkiego miasta, klubu oraz kolegów z gigantycznym ego. PSG bardzo zależało, by latem pozyskać przynajmniej dwóch napastników. Christopher Galtier chce przemeblować tę formację, pozbywając się Mauro Icardiego, a ściągając choćby Gianlucę Scamaccę z Sassuolo. Ekitike w wielu wywiadach opowiadał o tym jak wielką inspiracją jest dla niego Kylian Mbappe — teraz obu zobaczymy w jednej jedenastce, co będzie stanowić ciekawy kontrast dla starzejących się Messiego i Neymara.

Były napastnik Reims ze względu na styl gry często porównywany jest do Thierry’ego Henry’ego, choć na dobrą sprawę pewnie ledwo go pamięta. Urodził się już po tym jak były as Arsenalu zdobył mistrzostwo świata i Europy. Jest chłopakiem z rocznika 2002, który zanim błysnął w Ligue 1, zaliczył ciekawą drogę – mianowicie na własną prośbę pojechał na wypożyczenie do Danii. Vejle to klub położony 200 kilometrów na zachód od Kopenhagi. Tamtejsze boisko ma syntetyczną nawierzchnię, a temperatury zimą spadają do -10 stopni. Mimo to Francuz pokochał ten klimat. Przez rok czuł się jak student Erasmusa, zamawiający dania w restauracji z otwartym Google Translate w telefonie.

Szef rekrutacji Reims, Pol-Édouard Caillot, mówi, że Ekitike dzięki tej przygodzie zyskał 2-3 lata jako człowiek i piłkarz. Wrócił mocniejszy fizycznie i z ochotą na rywalizację. Reims, mówiąc łagodnie, nie należy do potentatów francuskiej piłki, a on co 130 minut trafiał do siatki. Spośród graczy poniżej 20. roku życia więcej goli w czołowych pięciu ligach Europy strzelili tylko Elye Wahi z Montpellier i Arnaud Kalimuendo z Lens (o nim za chwilę). Pod względem liczby ofert to Ekitike nie miał sobie jednak równych. Jego sprzedaż to oczywiście rekord klubu z Szampanii, gdzie dotąd najdrożsi byli Axel Disasi (13 mln euro do Monaco) i Boulaye Dia (13 mln do Villarrealu).

Można się zastanawiać, czy PSG postępuje słusznie, inwestując taką kasę w piłkarza, który wiosną leczył kontuzje, a ostatnio znowu doznał urazu. Ekitike świetnie czuje się z piłką przy nodze, ale trudno nie zauważyć, że to trochę profil „patyczaka” — gracza o długich, ale wątłych nogach. Galtier będzie musiał popracować nad jego fizycznością. Rywale w meczach z PSG często dokładają trochę iskier, o czym dobrze wie Neymar. Plusem jest to, że gdy Ekitike w maju wrócił na boisko po trzymiesięcznej kontuzji, od razu zaczął strzelać. Campos nie robiłby tego transferu, gdyby miał wątpliwości, co do jego kruchości – zarówno fizycznej, jak i mentalnej.

PSG w najbliższych dniach rozegra trzy mecze na tournée w Japonii. Wiadomo już, że nie polecą Georginio Wijnaldum, Julian Draxler, Ander Herrera, Rafinha i Leyvin Kurzawa. Galtier mocniej chce stawiać na młodych, stąd obecność 16-letniego Warrena Zaire-Emerye’ego oraz 21-letniego Juniora Dina Ebimbe. Wciąż nie wiadomo jaka przyszłość czeka Arnauda Kalimuendo, który wrócił po dwóch latach wypożyczenia z Lens i głupio byłoby wypożyczyć go po raz trzeci, gdy w wieku 20 lat wpakował w zeszłym sezonie 19 goli w Ligue 1. Pereł do oszlifowania jest zatem trochę więcej niż widać na pierwszy rzut oka.

Być może tutaj też nastąpi zmiana w mentalności PSG. Skoro mistrzowie Francji pierwszy raz od pięciu lat, czyli od ściągnięcia Mbappe, skierowali się ku francuskim talentom, to może też pierwszy raz zauważą te talenty pod nosem, we własnej ekipie zamiast licytować się z Sassuolo w sprawie Scamacci. Na ten moment Włosi chcą 50 mln euro. Wiedzą, że mogą licytować, bo obok skrada się też West Ham. A poza tym PSG i tak zapłaci. Wkrótce do drużyny powinni tez dołączyć Renato Sanches i Milan Skriniar, ale wydarzy się to najprędzej już po japońskim tournée.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Żebrak pięknej gry, pożeracz treści, uwielbiający zaglądać tam, gdzie inni nie potrafią, albo im się nie chce. Futbol polski, angielski, francuski. Piszę, bo lubię. Autor reportaży w Canal+.
Komentarze 0