Jeśli pięć najpopularniejszych talk-shows w USA ma być poświęconych pewnej tajemniczej gwieździe, to znać, że nie mówimy o kolejnej płycie Garou. Ktoś tu wjeżdża z potężnym wykopem, a my dalej nie wiemy o kogo chodzi.
Odkąd Beyoncé wprowadziła modę na nieoczekiwane wydawanie albumów, na które czekał cały świat, inne gwiazdy popu ochoczo idą w jej ślady. I wygląda na to, że coś wydarzy się także i teraz. O co chodzi? W czwartkowy wieczór główne wywiady w pięciu najpopularniejszych talk-show w Stanach (The Late Show With Stephen Colbert, The Tonight Show Jimmy'ego Fallona, Late Night With Seth Meyers, program Conana O'Briena i Jimmy Kimmel Live) mają być zarezerwowane dla enigmatycznego gościa specjalnego. Czy tylko nam wydaje się to podejrzane?
W sieci chodzą plotki, że ma to być premiera nowego albumu wielkiej gwiazdy pop. Tylko której? O tym, że RiRi wyda nowy album, oficjalnie mówi się od grudnia. Od wypuszczenia pokrytego podwójną platyną Anti minęły przeszło trzy lata, w marcu przyjaciółka artystki, Jennifer Rosales, wrzuciła fotkę ze studia nagraniowego, w wywiadzie dla T-magazine RiRi zasugerowała, że najnowszy album będzie nosił nazwę R9, a na instarelacji Barbadoski pojawiły się tajemnicze video, sugerujące pracę nad nowymi kawałkami. Posiadamy więc poważne powody, by sądzić że czwartkowy come-back będzie należał właśnie do niej.
Na liście podejrzanych o wielki powrót są też Adele i Lady Gaga – obie po przeszło trzyletniej przerwie od nowego materiału, z tym że ta pierwsza unika social mediów, a druga koncertuje w Las Vegas. Mówi się też o Harrym Stylesie, który podobno nagrywa nowe video w Meksyku, ale to chyba jednak nie ten rozmiar kapelusza. A może...