Świat stał się na tyle nieprzewidywalnym miejscem, że nie wiadomo na razie, jakie będą losy 2020 XXL Freshman Class. Na kolejną edycję Młodych Wilków Popkillera trzeba jeszcze chwilę poczekać, ale zawsze możecie liczyć na nas. Podobnie jak przed rokiem - wybieramy polski Gang Świeżaków.
Jedenaście miesięcy temu zwracaliśmy uwagę na potencjał Kabego, Kozy, Macieja Sponsa, Maty, Młodego Dzbana, OKIego, Olszaka, Pazzy'ego, Toncia i ZetHy. W wielu przypadkach - celnie.
Na kogo wskazujemy tym razem?
3y Gun Kara
Kobiecy rap ciągle jest u nas w kryzysie. Świadczy o tym chociażby fakt, że w drugiej edycji Hot16Challenge zdecydowanie lepiej od reprezentantek środowiska zaprezentowały się wokalistki i piosenkarki, które na podkłady weszły doraźnie. Ten stan rzeczy może wkrótce zmienić 3y Gun Kara, młoda raperka, która wyrosła na najciekawszą newcomerkę polskich rymów i bitów. Mówimy tutaj o dziewczynie, która z powodzeniem działa w ulicznej, prawilnej odnodze hip-hopu – co jest u nas rzadkością – sięgając po europejskie wzorce. Do tego z jej tracków wręcz wylewają się charyzma i pasja, czego wynikiem często są proste, ale trafiające gdzie należy wersy. Do pełni szczęścia brakuje tylko rozwijającego kontraktu z dużym labelem w stylu B.O.R. Records.
CatchUp
Jeden z najzdolniejszych producentów młodej generacji, współpracownik Gedza, aspirujący raper i wokalista oraz autor humorystycznych tutoriali w rodzaju Jak zrobić piosenkę ze śmiesznym kotem albo Jak zrobić makłowiczowy trap to być może największy zwycięzca czasu lockdownu i Hot16Challenge2. Wskaźnik hype’u poszybował ostatnio w jego przypadku do tego stopnia, że kiedy przyszło do nominacji, człowieka orkiestrę wskazali m.in. Taco Hemingway i OKI. Strach pomyśleć, gdzie dla niego znajduje się limit, ale nawet jeżeli miałoby nie wyjść w branży muzycznej (szczerze wątpimy), zawsze w zapasie zostanie mu stand-up.
Dennis (Gruppo Tredici)
Z ziemi włoskiej do Polski… Chcieliśmy wyróżnić jednego z reprezentantów Gruppo Tredici, związanej z Avim i Louisem Villainem, i ostatecznie postawiliśmy na Dennisa, chłopaka urodzonego w Monterotondo, który do nas przyjechał jako małolat. Jego losy przecięły się w ten sposób z piętnaście lat starszym Weed Carrierem, działającym w UKS Orkan Judo Sochaczew. Obaj mieli styczność ze szkołą muzyczną i dzielili rapową pasję, co doprowadziło później do zawiązania składu Gruppo Tredici. I już ich pierwszy numer Corro Corro z 2017 roku okazał się strzałem w dziesiątkę. W konsekwencji puścili debiut Vechio-Nuovo nakładem Moya Label, a następnie - Progresso EP. I tej rzymsko-sochaczewskiej historii nie mogło tu zabraknąć.
Hodak
Ten gość stał się bohaterem bodaj najcichszego transferu - wchodzącej na polski rynek - wytwórni Def Jam Recordings. Więcej – gdy debiutował za sprawą krążka Custom razem z 2K, mogło się wydawać, że mamy do czynienia z jeszcze jednym gościem, który co prawda radzi sobie z nowoczesnymi bitami, ale nie daje od siebie niczego ekstra. Dopiero niedawny, rzucony z partyzanta zapach zimy i papierosów ujawnił naprawdę duży potencjał tego gracza. Hodakowi na dobre wyszło klasyczne i klimatyczne brzmienie; jego linijki o osobistych rozterkach i przyjemnościach znalazły podatny grunt, na którym mogły spokojnie rozwinąć się w obrazowe opowieści wspierane laidbackowym flow. To będzie kariera przez duże K, o ile wybory muzyczną dojadą.
Janusz Walczuk
Yahoo to zawodnik z rocznika ‘98, ale backgroundu i zróżnicowanych doświadczeń mógłby mu pozazdrościć niejeden wykonawca z poważniejszą metryką. Ma już na koncie EP-kę #elpebejbe i mixtape Solobejbi, wziął udział w akcji SBM Starter, jeździł z Żabsonem jako hypeman, a przy tym pracuje jako realizator w NOBOCOTO Studio. W maju zrobiło się o nim głośno, kiedy jego nagranie przygotowywane na Hot16Challenge2 znalazło się w czołówce wielu podsumowań drugiej akcji Solara. Teraz Janusz wraz z całą SB Maffiją pojechał na Kaszuby nagrywać projekt Hotel Maffija i pojawia się w utworze zapowiadającym to wydawnictwo, co może stanowić dla niego kolejny znaczący krok w karierze.
M.Bober
Wyobraźcie sobie taką sytuację: jest sobie raper, którego od paru sezonów poważa małe, acz zmotywowane grono odbiorców, po czym przychodzi ogólnopolska akcja muzyczna i jego zwrotka generuje niemal 120 tysięcy wyświetleń, przebijając najpopularniejszy dotąd kawałek o jakieś 110 tysięcy. Anomalia? Z pewnością, ale także dodatkowa motywacja dla autora, który sumiennie pracuje w podziemiu na swoją szansę. Pracuje - dodajmy - na uboczu stylistycznym. M.Bober to MC, który od dłuższego czasu kładzie przyziemnie-nieprzyziemne wersy na odrealnionych, lo-fi bitach, posiłkujących się narkotycznym transem. Jeśli akcja Popkillera ma u swej podstawy promowanie ciekawych, mało znanych artystów, to reprezentant Nasielska jest wręcz modelowym wyborem.
Piotr Cartman
Jakby to powiedział Zbigniew Boniek: słynny Piotr Cartman trafił do QueQuality na zasadzie aukcji, prawda? Tajemniczy raper z dwoma dwumilionowymi trackami na koncie (Pod palcami, Zaufanie) już w lipcu zadebiutuje oficjalnie krążkiem Strefa dyskomfortu, który zweryfikuje rzeczywiste możliwości jednego z najbardziej interesujących newcomerów na tej scenie. Czego możemy spodziewać się po tym debiucie? - Zdecydowanie nie jest to lekki materiał ale musi być taki ponieważ oddaje to jak się czułem pisząc go. Inaczej nie byłby autentyczny, lubię się bawić mrokiem i ciemnymi klimatami. Lubimy z Senso agresywną, mroczną muzykę która wybija szyby z okien – zapowiada sam zainteresowany. Wygląda więc na to, że pójście na legal nie stępi flow i pióra Cartmana, ani beatów jego nadwornego producenta. I bardzo dobrze – są w życiu ważniejsze rzeczy niż szczyt OLiS-u.
Przemek Ferguson
Upływ czasu w polskim rapie dobrze widać wtedy, gdy przyjrzymy się losom nadwiślańskiego undergroundu i temu, co stało się z jego dziedzictwem. W nie tak znowu długim czasie - linijkowe podejście zostało niemal całkowicie wyparte przez melodię i zabawę technikaliami, związanymi z wokalem. Piszemy niemal, bo jest jeszcze Przemek Ferguson – facet, który idealnie pasowałby do dawnego podziemia, a obecnie jest oryginałem, którego szarża na zrobienie sobie pracy z hobby nie znajduje punktu odniesienia w obecnym krajobrazie scenicznym. Przez wzgląd na energię i skilla na majku nie można nowego nabytku StoproRap sprowadzić do roli pisaka, ale nie da się ukryć, że zdobywa sympatię głównie dobrze przekminionymi i solidnie napisanymi barsami. Dzięki niemu idzie nowe, choć już niegdyś znane i cenione.
Skip (Miętha)
Szczerze mówiąc - zachodzimy w głowę, jakim cudem Skip jeszcze nigdy nie wszedł do grona Młodych Wilków. Oczywiście, spore środowiskowe uznanie przyniósł mu dopiero projekt Miętha, ale pamiętajmy, że datowany na styczeń 2018 roku, wypuszczony pod szyldem Lekter Records kawałek Gasnę zdążył już nastukać 16 milionów wyświetleń (!). Stał się w ten sposób jednym z najmniej znanych virali polskiego rapu. Pomijając jednak zagwozdkę dotyczącą dotychczasowego braku powołania – młodziak znalazł bardzo dobrą formułę łączącą słodkie, nieprzypałowe brzmienia z gierkami słownymi i niespiesznymi, często miłosnymi wersami. Mimo odnalezienia się w niszy - zdobył też pozycję startową i legitymizację, które pozwolą mu wyjść szerzej do ludzi, nawet jeśli zupełnie odbije od dotychczasowego sznytu twórczości. Jak nie teraz, to kiedy?!
Zdechły Osa
Ze zdziwieniem odnotowaliśmy, że nie uwzględniliśmy Zdechłego Osy w ubiegłorocznej selekcji Jak mogliby w tym roku wyglądać polscy Freshmani? Prezentujemy naszą dziesiątkę, ale drugi raz nie popełnimy takiego błędu. Po ambie na Torwarze - Sid Viciousa z Osiedla Kosmonautów znają już wszyscy, ale o nim powinno być głośno bez względu na koperkowe afery. Osa łączy rap, punk rock, rave i bass music w stylu, jakiego dotąd nie robił u nas nikt. To bezkompromisowa twórczość, która raczej nie przyniesie mu Złotych i Platynowych Płyt, ale - przy odrobinie konsekwencji i odpowiednio ogarniętych ruchach – ma szansę przyciągnąć fanatycznych wyznawców jak u Jima Jonesa i wzniecić rewolucję na przecięciu mainstreamu z podziemiem. Współpraca z Warner Music Poland jest tutaj dobrym, choć niespodziewanym prognostykiem.