Jak pogodzić macierzyństwo z pracą seksualną? (ROZMOWA)

Zobacz również:Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński, Komorowski, Duda… Jak wyglądały wybory prezydenckie od 1990 roku?
lunka.jpeg
foto: @lajdakucci

Z okazji Dnia Matki, Ola Kluczyk pogadała z Lunką – onlyfansiarą, która tworzy kontent porno, godząc to z wychowaniem trzyletniej Jagi i byciem w związku.

Dlaczego zdecydowałaś się na właśnie taki rodzaj pracy?

Pomysł powstał po dość burzliwym rozstaniu z ojcem mojej córki – to był dla mnie ciężki czas. Wtedy poznałam mojego obecnego partnera i przy winku luźno rzuciłam, że chciałabym pracować seksualnie. Zapytał, co przez to rozumiem. Myślałam kiedyś o porno – zdjęcia, fotografia aktowa, ale zaczęłam czytać o onlyfans. Powiedział, że jest za mną i będzie mnie wspierał. Rok po naszej rozmowie wybrałam się na pierwszą sesje i od tamtej pory działam. Czemu się zdecydowałam? Na pewno nic mnie do tego nie popchnęło ani nie zmusiło. W ten sposób odkrywam swoją seksualność.

A co robiłaś wcześniej?

Z wykształcenia jestem artystką plastyczką, ale nigdy nie pracowałam w zawodzie. Przed ciążą pracowałam jako kelnerka, w solarium i robiłam paznokcie. Jak urodziłam córkę to wpadłam w typowy schemat – byłam stay at home mom. Nie zajmowałam się niczym zawodowo, co z perspektywy czasu było uwłaczające mojej godności. Nie chcę tutaj oceniać wyborów innych, chyba trochę za długo czasu spędziłam pod kimś. A teraz czuję się jak I am a rich man – nie potrzebuję faceta, wiem, że mogę inaczej.

Byłaś mamą na pełen etat, bo to wymagało tyle czasu, czy czułaś się wtłoczona w taką rolę?

Macierzyństwo to praca 25 godzin na dobę, jak nie więcej. Wtedy w mojej głowie chciałam całkowicie oddać się domowi, mieć piątkę dzieci, robić przetwory, totalnie poświęcać się rodzinie. Teraz z perspektywy czasu, gdy przeglądam zdjęcia z pierwszych świąt mojej córki, to widzę, że byłam strasznie zmęczona, wyglądam jakbym miała maskę. Czas pokazał, że to kompletnie nie byłam ja.

Same wchodzimy w takie role – chcemy być profesjonalistkami i perfekcjonistkami we wszystkim, często za wszelką cenę, a to nie jest możliwe.

Zapędziłam się też w kozi róg kolorowania małżeństwa i rodziny, kreowanego przez social media. Wchodzisz na profile instagramowe matek i widzisz, że tam jest wszystko dopasowane kolorystycznie, dzieciaki mają idealne drewniane zabawki, są czyste, jedzą to, co im podstawisz pod nos. Na początku swojego macierzyństwa obserwowałam kilka takich kont i czułam, że robię coś nie tak. Moja mama, której jestem bardzo wdzięczna, trzymała mnie za rękę i powtarzała, że robię wszystko jak należy i jestem cudowną mamą. Ale myślałam sobie, że muszę więcej, bo te inne mamy robią więcej. Jak to możliwe, że nie robię dziecku zupek tylko daje słoiczki albo nie prasuję wszystkich ubranek. A odpuściłam sobie. No kurwa, jest niewyprasowane, i co? Świat się od tego nie skończy.

Jak wygląda twoja relacja z córką i luźniejsze podejście do macierzyństwa w praktyce?

Moja córka w lipcu skończy trzy lata, więc jest jeszcze młodą i niepokorną istotą, ciekawą świata, co staram się w niej podtrzymywać. To, co jest dla mnie najważniejsze w domu, który tworzę dla niej z moim obecnym partnerem, to przede wszystkim rozmowa, ale też wzajemny szacunek i nierobienie z dziecka debila. Bardzo nie pochwalam ukrywania przed dzieckiem tego, co się dzieje. Staram się – mam nadzieję, że mi to dobrze wychodzi, choć ona oceni to za kilkanaście lat – rozmawiać z nią w sposób dostosowany do jej wieku. Chciałabym z całej siły wychować ją na świadomego człowieka i nie narzucać jej swojego światopoglądu. Staramy się dać jej przestrzeń do tego, żeby wyrabiała sobie zdanie, miała swoje opinie. Jesteśmy taką nietypową włoską rodziną – jest u nas głośno, dużo się dzieje, drzwi są zawsze otwarte. Mamy dom pełen zrozumienia i szacunku.

Czy rozmawiacie o twojej pracy, tak jak wspomniałaś, językiem dostosowanym do jej wieku? Czy zdarza jej się widzieć ciebie szykującą się do pracy? Jak mierzysz kostiumy? Czy robiącą zdjęcia?

Jak najbardziej, tak jak macierzyństwo jest pracą 25 godzin na dobę, tak praca seksualna w internecie sięga mackami do każdego obszaru życia. Nie dopuszczam do tego, żeby była przy nagraniach, jest wtedy w żłobku albo śpi. Nie ma u nas czegoś takiego, że jest jakaś zabawka czy gadżet to, boże nie patrz na to, bo to są rzeczy, które służą mamie do pracy. Opisuję przedmioty nie w taki dokładny sposób, ale mówię, że to są zabawki dla dorosłych. A jeżeli chodzi o stroje i ciało, nie mam oporów, żeby widziała mnie nago. Gdyby nie moja seksualność i cielesność to nie byłoby jej na świecie i nie mam oporów, żebyśmy były razem w łazience, albo żeby widziała moją bieliznę czy mnie w bieliźnie.

Myślisz czasem, jakie to będzie miało konsekwencje, kiedy pójdzie do szkoły albo gdy będzie nastolatką, chodzi mi o środowisko szkolne i całą tą straszną rzeczywistość?

Jako dziecko doświadczyłam bullingu w szkole dotyczącego mojego wyglądu. Dzieciaki naśmiewały się, że w wieku dziewięciu lat jestem płaska, albo że mam włoski na plecach, co jest abstrakcyjne patrząc z perspektywy. Dzieci są okrutne i jeżeli mają znaleźć rzecz, z której mają się nabijać, to może być totalna głupota, masz inny plecak, który teraz nie jest na topie, czy niewystarczająco modne ciuchy.

Tak naprawdę mogę bać się o wszystko, o to jakie ma imię, że jest rudowłosa. Powtórzę: rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Myśle, że będę starała się przygotowywać ją na różne ewentualności. Widzę to już na tym żłobkowym etapie, kiedy gdzieś ją zabieram albo odwożę.

Ja i mój partner nie wyglądamy, jak inni rodzice – jesteśmy wytatuowani. Zdarza mi się odebrać dziecko w koszulce z napisem girls watch porn, co nie umyka uwadze innych rodziców.

Jeśli chodzi o to, czy martwię się o Jagę, to martwię się o jej relacje społeczne.

A twoja relacja z partnerem? Stereotypowo i kulturowo – kobieta z dzieckiem, w dodatku pracująca seksualnie, może nie być najlepiej odbierana.

W jego otoczeniu były takie opinie, że pewnie szukam tatusia i że jestem utrzymanką. Miał momenty zawahania, bo nie jest łatwo przyjąć nie swoje dziecko i wejść w nową relację. Na początku było nieziemsko ciężko, mój partner nie wiedział, o co chodzi, co się z czym je. Jak zaczęliśmy się spotykać to przekopał masę poradników, w co się bawić z rocznym dzieckiem, jak usypiać dziecko, bo Jaga miała roczek, kiedy się poznaliśmy, i pomyślałam, że to jest to, co ja bym chciała od ojca, takiego po prostu partnerstwa.

Pracujecie razem? Widziałam na Instagramie, że robi ci zdjęcia.

Tak, jeśli zdarza się jakaś sesja, to jeździmy razem. Zdarza nam się coś wspólnie nagrać na OF-a. Czasem robi mi też zdjęcia, pomaga dobierać outfity. Mówię, że to taki trochę mój menago. Gdy dostanę jakąś wiadomość, jak biorę prysznic, to mówię: weź tam odpisz, że za minutę tego customa to tyle a tyle, a on okeeej i pyta czy dodać jakąś emotkę, także kompletnie na luzie.

A kwestia zazdrości?

Ktoś zadał mi to pytanie na Q&A, więc pozwoliłam mu odpowiedzieć: generalnie jestem o ciebie zazdrosny, ale nie ze względu na pracę, jaką wykonujesz. Gdy zdarza nam się na mieście jakaś sytuacja to jest zazdrosny, ale jeżeli chodzi o podziw i adorowanie w internecie to nie. Chyba nawet bardziej go to rajcuje, na zasadzie: ty sobie patrz, ale to moja kobieta!

Na ile jesteś wyoutowana i czy, ze względu na to, zdarza ci się doświadczać stygmy i czy doświadczasz jej też ze względu na bycie młodą mamą?

Jestem całkowicie wyautowana. I szczerze, zdarzyło mi się dostać kilka wiadomości od kobiet, które wiedzą, że jestem mamą, że dzięki mnie dociera do nich, że poza mamami są też kobietami i to że jesteś mamą nie oznacza, że twój świat się nie kończy. Jeżeli chodzi o nieprzyjemności, to jakieś głównie jakieś spojrzenia, bardziej ze względu na to jak wyglądam. Czasem patrzą na nas takim wzrokiem: jak to możliwe, że takie dwa brudasy, a obok nich dziewczynka z kitkami w tiulu.

Jest coś, co chciałabyś, żeby na koniec wybrzmiało jakoś szczególnie?

Do wszystkich, którzy próbują odnaleźć siebie w tej okropnie ciężkiej i wyboistej drodze rodzicielstwa/macierzyństwa – walczcie o siebie i nie zapominajcie, że dziecko nie będzie szczęśliwe tak długo, jak wy nie będziecie szczęśliwi. I tak długo, jak będziecie okazywać miłość swoim dzieciom, tak długo ich świat będzie piękny i szczęśliwy.

newonce każdy miesiąc dedykuje konkretnemu zagadnieniu – w maju hasłem przewodnim jest SEKS

Podcasty z serii „Dwie dupy o dupie” znajdziecie tutaj.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Full service escort, współprowadząca podcast o pracy seksualnej „Dwie dupy o dupie”. Autorka „Save Us From Saviours”, zbioru reprezentacji osób świadczących usługi seksualne.
Komentarze 0