Jak rozmawiać o płycie, której nie słyszeliście, ale głupio się przyznać? Mamy dla was 4 podpowiedzi

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
entroducing.jpg

Każdy chyba choć raz był w takiej sytuacji. Nagle rozmowa w towarzystwie schodzi na najgorętszy album ostatnich tygodni - akurat ten, którego jeszcze nie słyszeliście. Jak zachować twarz i wyjść na człowieka, który zawsze trzyma rękę na pulsie? Mamy dla was kilka porad.

Być może żyjecie jeszcze w błogiej nieświadomości, więc nadszedł czas, by was z niej wytrącić: nie uda wam się przesłuchać wszystkich płyt świata. To jednak nie oznacza, że nie możecie błysnąć w towarzystwie, gdy temat zejdzie na ten czy inny album, robiący akurat zamieszanie na rynku wydawniczym.

Żebyście jednak nie padli ofiarą nauczycielskich hochsztaplerów, dajemy wam cztery rady, dzięki którym w każdej gadce muzycznej będziecie wyglądać na omnibusów. PS - to działa!

1
Mówcie dużo i z pasją

Gadanie o tak mętnej w gruncie rzeczy materii, jaką jest muzyka, może zachęcać do prowadzenia nadętych, egzaltowanych dysput przyciszonym głosem. Wpasowywanie się w takie rozmówki polsko-polskie zostawcie jednak ludziom, którzy twierdzą, że muzyka im pachnie, a bas przyrównują do uderzenia piorunem. Wy powinniście wejść cali na biało i z ogniem w oczach, drżącym głosem, kwieciście przekonywać o swoim zachwycie lub też jego braku. O Jezu! Czekałem do północy, odświeżałem Spotify, a jak włączyłem, to nie mogłem przestać słuchać! Czasem działa też hasło: to jego najlepsza płyta. Albo: to jego najlepsza płyta od debiutu (sprawdzić, czy to nie debiut).

Może się oczywiście zdarzyć, że ktoś się na to nie złapie i będzie chciał was zdyskredytować, ale wtedy...

2
Idźcie w zaparte

… no właśnie. Jak pewnie doskonale wiecie każdy ma swój gust, dlatego każdemu podobają się skrajnie różne rzeczy. Jeśli mają brać was na poważnie, to powinniście bronić swojego zdania jak lwy, idąc na czołowe zderzenie. Wasi rozmówcy najprawdopodobniej początkowo się na to oburzą, ale dyskusja i tak będzie finiszować na stwierdzeniu: ty masz swoje zdanie, ja mam swoje. Ewentualnie możecie mówić, że najlepszy na tej płycie jest klimat. Kto zaprzeczy? W końcu każdy album ma jakiś klimat.

To jednak w przypadku, gdy fundamentalnie się z kimś nie zgadzacie. Co jednak robić, gdy chcecie się przypodobać drugiej stronie? W tym pomoże wam kolejna część.

3
Szukajcie punktów odniesienia

Nic tak nie uwodzi rozmówcy jak niewymuszona erudycja objawiająca się strzelaniem różnorakimi odniesieniami jak pistolet. W każdym razie – gdy ktoś zacznie nawijać o nowej premierze płytowej, powinniście czym prędzej uciec w poboczności. Może słyszeliście singiel, z którego pamiętacie jakieś linijki? Może widzieliście tracklistę, z której wynika, że w środku mogą czyhać nawiązania kulturowe? A może ostatecznie tytuł krążka lub nazwa albumu dają pole do popisu, jeśli chodzi o interpretację? Miejcie oczy i uszy szeroko otwarte; najpierw rzućcie standardowe parę gładkich zdań o fajnych bitach i dobrym flow, a później hulaj dusza.

4
Wymyślajcie nowe łatki

To jest absolutny gamechanger, który musieliśmy sobie zostawić na koniec, stopniując napięcie niczym wytrawni twórcy thrillerów. Nie ma lepszego sposobu na przyjęcie pozy i skierowanie rozmów na manowce niż odlecenie w kosmos z przymiotnikami opisującymi dane materiały. Pal licho nawet napomykanie o guccimane'owskich barsach czy innych takich – żeby efekt był naprawdę okazały, trzeba dołożyć jeszcze kilka określeń z różnych bajek, tak by absolutnie każdy poczuł się zbity z tropu. W dziedzinie słowotwórstwa i szufladkowania wręcz musicie polecieć po bandzie; to jedyna tak dobra okazja w życiu, by ponawijać makaron o spejs-koturnowo-incelowych post-rapsach. Albo wytrawnej progresji akordów.

W ostateczności zawsze możecie powiedzieć, że podoba wam się kawałek otwierający, bo świetnie pasuje na początek, oraz ten na finał, bo lepiej tego nie można było zakończyć. Gorzej, jeśli okaże się, że mówimy nie o płycie, a pojedynczym singlu. Wtedy opieka boska spoczywa już tylko w remixach.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Pisze przede wszystkim o muzyce - tej lokalnej i zagranicznej.