
Kto śledzi media społecznościowe Jacka Granieckiego, ten widział go już pewnie nawet i dziecięciem będącego, jednak my w dniu jego urodzin postanowiliśmy przypomnieć pierwsze kroki, które stawiał nie na tej planecie, ale konkretnie na jej specyficznym wyimku. Wyimku zwanym sceną hip-hopową.
Naprawdę niewielu wciąż aktywnych i prężnie działających reprezentantów tego środowiska może się pochwalić tak bogatą historią i bez zbędnej przesady mianować się pionierem rapu w Polsce. Zanim jednak 5 stycznia 1999 roku ukazała się pierwsza legalnie wydana płyta długogrająca, w której nagraniu brał udział Tede - czyli debiutancki album Warszafskiego Deszczu - zdążył on już dać się poznać jako writer i skejter, wyszczekany, beczelny małolat z mikrofonem i jeden z pierwszych mediatorów w nie lada wówczas podzielonej rodzimej rap-grze, jako producent i - przede wszystkim - raper. MC, który owego flava - od którego wziął się jego przydomek - miał nieporównywalnie więcej niż którykolwiek jego ówczesny kolega po fachu.
Graffiti (1994-1995)
Jak ja to robię kiedy widzę ścianę
Taguję markerem albo robię to <?>
Bo moje super tagi w całym mieście są znane
Wszystkie tramwaje są przez mnie ojebane
Szyby skreczowane - to moja robota
Olewam straż miejską tak jak deszcz Mariotta
Mam flamek ze złota, a oni mają pały
Jestem dla nich gównem, oni dla mnie to cymbały
J Cola i V.O.L.T. „Hip-Hop Non Stop” to był pierwszy rap, jaki usłyszałem nie po angielsku czy francusku, ale po polsku. - wspominał swego czasu Kosi niemożliwy dziś do znalezienia, zaginiony w ferworze równie wolnych jak szalonych lat 90., legendarny numer jednemu z naszych redaktorów w wywiadzie opublikowanym na stronach Red Bull Music - Nagrali go writerzy z DOT crew - pierwszej bomberskiej ekipy w Warszawie, której reprezentacja jak na tamte czasy znała się też zajebiście na internecie i trochę w tej sieci namieszała. Tede w którymś z wywiadów mówił, że puściłem mu pierwszy polski kawałek rapowy i to najprawdopodobniej był ten numer. Ja teraz mogę powiedzieć, że pierwsze graffiti malowałem właśnie z nim. Wtedy się kolegowaliśmy - to były czasy liceum, pierwszą ekipę grafficiarską mieliśmy z nim i z Jankiem Berszem. TDF w tamtym czasie malował lepiej niż my, miał bardziej zaawansowane literki. W tym 1994 czy 1995 roku. A swoje writerskie początki lata później Tas De Fleia wspominał we wspólnym numerze z Dioxem, wydanym w 2012 roku na dołączonej do Mefistotedesa płycie Odkupienie.
1kHz / Ein Killa Hertz (1994-1996)
Przestawiam na on, działa mój mikrofon
Co sprawia, że rym jest donośny jak dzwon
Dlatego z Ein Killa teraz jestem tu
Te i De i eF to skrót
Moi boys in the hood
Są zimni jak lód
Modo to frajer, ja jestem super good
I nie eins zwei, tylko Ein Killa Hertz
Nasz hip-hop jest czysty jak łańcuch czystych serc
Założony w Warszawie u schyłku 1994 roku przez dwóch rapujących (wówczas) DJ-ów - V.O.L.T.a i JanMariana 1kHz był jednym z pierwszych stołecznych składów hip-hopowych. Jacek Graniecki - posługujący się jeszcze wówczas aliasem Tas De Fleia bądź po prostu TDF dołączył doń dosyć prędko z racji tego, że kumplował się z JMI. Fonograficzną karierę tego power trio podsumowują dwa numery - zadebiutowali oni bowiem w 1996 roku numerem Wyłącz mikrofon umieszczonym na pierwszej rodzimej kompilacji rapowej SP, a okres swojego istnienia zamknęli rok później - nagranym jeszcze w 1995, w duecie - trackiem 1kHz ze składaka Smak B.E.A.T. Records, choć w momencie premiery tego albumu ich drogi już się rozeszły. Sebastian Imbierowicz - znany później najlepiej pod ksywką 600V - postanowił w międzyczasie skupić się na swojej karierze producenckiej i… wyłączył mikrofon, a JMI i TDF wspólnie z raperem i producentem - a później głównie rapowym krawcem - znanym jako Ceubina założyli formację 3H / Trzyha. Poza wspomnianymi dwoma utworami w internecie znaleźć można jeszcze nagrane w DJ-skim duecie tracki Rymy w ucho pcham i Rymowanie do bitu, a także zarejestrowany wspólnie z Tedzikiem numer Atakuje centralna Warszawa. No i właśnie ten numer - obok klasycznego Wyłącz mikrofon - szczególnie warto sprawdzić, bo to właśnie Tas De Fleia był w 1kHz tym, który flava przynosił najwięcej.
Deskorolka (lata 90.)
Znasz, masz, pieprzone problemy
Skąd brać pierdolone PLNY
Rosną ceny
Nie ważne, masz kabonę - kup Cider, bo to są rzeczy super popierdolone
Jak wieść gminna niesie, rodzice Jacka Granieckiego otworzyli pierwszy skateshop w Warszawie i to tam poznał on luźny, amerykański szyk, za którym poszedł również i podobny lifestyle. My jednak TDF’a z deską kojarzymy dopiero z nieco późniejszych czasów Capitolu - dziś już wyłożonej kostką Bauma, jednej z doprawdy legendarnych stołecznych miejscówek skejtowych, która spełniała również rolę wymienialni hip-hopowych kaset i miejsca spotkań lokalnego środowiska rapowego. To właśnie to miejsce zostało uwiecznione w deskorolkowym wideo nagranym przez ekipę związaną z marką Cider, w którym to obrazku Tedzik z klamką w ręku propsuje przejazdy takich weteranów, jak Gutek czy Major i freestyle’uje, zachwalając wyroby swoich przyjaciół szyjących jedne z pierwszych rodzimych baggy jeansów. A firma Cider - swoją drogą - była też odpowiedzialna za produkcje pierwszych ciuchów z logiem PLNY Textylia.
3H / Trzyha (1996-1998)
Czy jesteś już gotów usłyszeć Mokotów
Składam swoje rymy i nie mam z tym kłopotów
W dziedzinie odlotu wiesz, że jestem pro
Słyszysz 3H dlatego sprawdź to, sprawdź to
Kiedy MO dzielone przez P
Teraz sprawdź mnie, a potem Ceube
Bo każdy z nas łączy MIC
Tak jak łączy się punkty A i B
Cytowany w poprzednim akapicie fragment o PLN-ach, pojawił się na płycie dopiero w 1998 roku - na składaku Znasz zasady, na który trafiły dwa numery Trzyha - Mam moc (JMI Remix) i właśnie 833.333 PLN, z którego pochodzą te wersy. Współtworzona przez TDF’a, Ceubinę i DJ’a JMI formacja Hardcore Hip Hop - jak brzmiało rozwiniecie skrótu 3H - było już wówczas mocno ugruntowaną marką na stołecznej (i nie tylko) scenie rapowej, a ich wydany w 1997 roku nielegal WuWuA był wówczas najporządniejszym rodzimym krążkiem hip-hopowym, czego najlepszym dowodem jest oświadczenie, jakie Tytus umieścił wówczas na prowadzonej przez siebie stronie enigma.art.pl: Nie wysyłam nikomu żadnych nagrań ani zDJęć przez internet. Szczególnie dotyczy to kasety „WWA” Trzyha, której nie sprzedam, nie przegram, nie pożyczę. Nie interesuje mnie także, gdzie mogę sobie w takim razie wsadzić tą kasetę. O samej tej nielegalnej taśmie pisaliśmy zresztą kilka miesięcy temu w naszym zestawieniu 50 najważniejszych płyt w historii polskiego rapu: Krążąca z rąk do rąk kaseta z kserowaną okładką w 1997 roku była w Warszawie nie dość, że źródłem informacji o otaczającym nas świecie, dużo aktualniejszym niż jakiekolwiek inne medium, to jeszcze swoistym znakiem rozpoznawczym ludzi, którzy uświadamiali sobie właśnie, że są hiphopowcami. Tej specyficznej, wąskiej jeszcze wtedy (choć już szeroko się noszącej) grupy osób, którą na co dzień chroniło M O R O M O C N E U B R A N I E, która dzień w dzień zastanawiała się skąd brać pierdolone PLNY, i której nikt by nie przetłumaczył, że jest inna miejscówka, która jest równie super i tę moc ma, niż WuWuA. I choć Trzyha - podobnie jak wcześniej 1kHz - zakończyło prędko swoją działalność, gdy Ceubina zarzucił rap ze względu na swoje rosnące w siłę imperium tekstylne w barwach Moro, to różne nagrania składu znaleźć można również na kompilacjach Smak B.E.A.T. Records i Wspólna scena.
Nagrywki (lata 90.)
To TDF, z Mokotowa chłopak
Szalona stylistyka i wszystko na opak
Sprawdź Mopa, ten skład daje ci kopa
Tryliona rymów wartych więcej niż ropa
Macierzysta formacje TDF’a z każdą ewolucją składu zmieniła też nazwę, a Tas De Fleia w międzyczasie dogrywał się co rusz do numerów różnych ekip, z którymi łączyły go mniej lub bardziej trwałe uliczne konexje. Z Mistyczną jeszcze wówczas Molestą zarejestrował numer Ta zasada, a z Numerem Razem, z którym już za moment miał zewrzeć szyki pod szyldem Warszafskiego Deszczu, nie dość, że zaliczyli collab na demówce 3H, to jeszcze wspólnie przyłożyli się do stworzenia jednego z pierwszych głośnych posse cutów na stołecznej scenie, czyli kawałka Jeden za wszystkich MOP Składu. Skoro jednak wspomnieliśmy w poprzednim akapicie o Wspólnej scenie, nie możemy zapomnieć o tym, jak ważnym ruchem był ten mediacyjny track mający nadzieję połączyć porządnie wówczas zwaśnioną, krajową scenę. 21 letni rymoholik z Warszawy - jak się wtedy przedstawiał Tede - zdążył się już wcześniej pierwszy raz poprztykać z Peją - czego efektami były numery Robić się nie chce tylko szpanować i Sezon polowań - jednak poza numerem Na ten sam temat na owej kompilacji dograł się również do tytułowego tracka. Pojawili się w nim również reprezentanci Born Juices, którzy jeszcze chwilę wcześniej opluwali Warszawę razem z głównodowodzącym Slums Attacku. I choć wydany przez RRX, przekrojowy składak nie zażegnał wszystkich sporów (a też przyczynił się do nowych, bo zakonnicy Marii z Kalibra 44 poczuli się urażeni brakiem zaproszenia), to był ważnym epizodem w historii rodzimej sceny. I położył podwaliny pod numer, którym Warszafski Deszcz miał rok później zaznaczyć swoją pozycję w środowisku. A była to doprawdy pozycja wagi ciężkiej.
Warszafski Deszcz (1998-2001)
HHH - tajemnicze trzy
Spróbuj kurwo wieszać na nas psy
Lepiej zrób psss, i zamknij się
Nie zrozumiałeś ich, nie zrozumiesz mnie
Skurwysyn sraczką dziadka się zachwyca
A ja pytam się ciebie gdzie tam jest ulica
Pokój dla prawdziwych składów w Katowicach
Po odejściu Ceubiny ze składu Trzyha mikrofonowa ścieżka TDF-a naturalnie poczęła się splatać z tą, którą kroczył miłośnik muzyki, blantów i słodyczy, Numer Raz. Zanim jednak jeszcze nowopowstałe trio - z JanMarianem na gramofonach - wydało na początku 1999 swój przełomowy, debiutancki album, każdy ich kolejny track był wyczekiwany przez przejarane, szare, nadwiślańskie blokowiska z niecierpliwością obcą większości innych rodzimych załóg. Chemia pomiędzy Tedzikiem a Numerem była wówczas potężna, a wypadkowa luzu i skillsów, z jaką ta dwójka wchodziła na bity - niedościgniona. Żaden inny krajowy skład w tamtym czasie nie łączył hardego podwórkowego credibility z zacięciem do pozytywnego myślenia i wolnego stylu w równie naturalny sposób. Czego najlepszym dowodem jest to, że jako jedyni - poza samym gospodarzem - znaleźli się na obu kasetach (bądź płytach) Produkcji Hip Hop - zupełnie przełomowego krążka producenckiego DJ’a 600V, który wyszedł w połowie 1998 roku, dzieląc scenę na lata na jasną i ciemną stronę. Pochodząca z beztroskiej taśmy Letnia miłość stała się wielkim hitem i prędko też trafiła na - umożliwiający granie jej w klubach - winyl, który w 1998 roku wydali Czesi. Jej idealnym rewersem było ciężkie i ciemne Kilkaset słów prawdy (do dziś to najprawdopodobniej jeden z najlepszych tytułów w historii rodzimego hip-hopu). Do tego miłośnicy pierwszego z tych tracków mogli kontynuować trwanie w imprezowej atmosferze za sprawą numeru Taka sobota z pierwszej Enigmy, a zwolennikom drugiego prędko przyszedł w sukurs utwór Warszafski Deszcz, który można było znaleźć na wspomnianej czeskiej kompilacji East Side Unia i w klasycznym już blendzie na jednym z kolejnych mixtejpów JanMariana z cyklu Dawaj Mario!. 1998 rok to też dwa hymniczne wręcz gościnne udziały stołecznego, deszczowego składu, czyli Wolę się nastukać z debiutanckiej Molesty i - wspomniany już we fragmencie dotyczącym Wspólnej sceny - międzymiastowy szlagier oparty na samplu z Czesława Niemena, Ja mam to co ty, nagrany do spółki ze Wzgórzem Ya-Pa 3. A że w międzyczasie zaczęła jeszcze krążyć po Warszawie przekazywana sobie z rąk do rąk kaseta podpisana hasłem Demufka, coraz liczniejsze grono osób czekało już tylko, aż RRX wypuści Nastukafszy… I kiedy wreszcie to nastąpiło, naprawdę sporo się zmieniło na polskiej scenie, a tym bardziej w jej stołecznym sektorze i tym, jak był on widziany przez resztę kraju, bo też nie bez kozery właśnie ten krążek umieściliśmy na pierwszym miejscu naszego zestawienia 50 najważniejszych płyt w historii polskiego rapu. Świat zwariował w 23 lata E!?! - pierwszy legalnie wydany solowy numer TDF’a ukazał się natomiast jeszcze tego samego roku - 6 lipca 1999 na kolejnej płycie DJ-a V.O.L.T. - Szejsetkilovolt.