Miała być premiera jeszcze w marcu, no i jest. Najnowszy album Kukona, DRAMAT., to collabo z wokalistką Julią Mikułą i spojrzenie na ciemniejszą stronę międzyludzkich relacji.
Po niezwykle pracowitym 2020 i wydaniu dwóch studyjnych płyt - Afery z Magierą i follow-upu do mikstejpu Ogrody - oraz EP-ki Kraków, Marzec 2020 Kukon nie zwalnia tempa i rozpoczyna kolejny rok mocnym akcentem.
Gdzieś pomiędzy strachem a miłością znajdują się dwa kruche ciała, które tylko czekają na eksplozję wspólnej przyszłości. Choć tak właściwie żadne z nich nie wie czy to utopijne „my”, „nasze”, „ja i ty” właściwie istnieje, oboje łudzą się, że choć raz będą mogli poczuć swój oddech, nawet jeśli możliwe będzie to tylko „w złych miejscach”. Nie łączy ich to, co tak pięknie splata wszystkie dłonie w świecie konsonansów i harmonii. Nie łączy nas żadna harmonia. Nie mamy wspólnych zdjęć na źle otynkowanej ścianie i ulubionej piosenki, do której przetańczylibyśmy całą noc. Jesteśmy tylko dwójką ciał, które łączy smutny DRAMAT.
To nie radosna historia z filmu Palm Springs, to nie Love Actually, to nawet nie 500 dni miłości. Na DRAMACIE. biłgorajski raper i wokalistka, dla której jest to w zasadzie pierwszy większy projekt, opowiadają o związku pełnym smutku, melancholii i problemów. Nikt przecież nie mówił, że będzie łatwo.
Wśród producentów stały współpracownik rapera: Ka-meal, a także Pawbeats i Favst. Ciężko tu jednak o imprezowe bangery, bo DRAMAT. jest płytą na maksa intymną. Minimalistyczne aranże, spokojniejszy klimat i tło dla storytellingu pary artystów. Co nie oznacza, że brak tu przebojowości i materiałów na opcję on repeat. Maniera wokalna Julii Mikuły przypomina momentami głos Kachy Kowalczyk z Coals, momentami kojarzy nam się z balladami Jorji Smith. Generalnie: jest mrok, jest dół i jest DRAMAT. Siedem premierowych numerów i ponad 20 minut świeżej muzyki od jednego z najpopularniejszych polskich raperów.