Za pół roku będą mówili o nim wszyscy. My nie czekamy i już dziś rozmawiamy z jednym z najciekawszych reprezentantów młodego rapowego podziemia.
Zacznijmy od tego, skąd ten brak telefonu. Jeszcze kilka dni temu ciężko byłoby się z tobą umówić.
Tak, tak, od kilku miesięcy nie miałem telefonu, bo tam mi się coś podziało z kartą SIM i jakoś tak się kompletnie nie zebrałem do tego, żeby ten numer uaktywnić. Braku w sumie nie odczuwałem, a wręcz było spoko, bo nikt nie zawracał mi dupy. Na przykład w dni koncertowe zawsze staram się mieć wyłączony telefon, bo wiesz, jest pół godziny do występu i dostajesz 150 telefonów. Mogę wejść za darmo? Wpiszesz mnie na listę? Mordo, jest jakaś wbita na backstage? Nie lubię tego.
Masz na swoim koncie featy z Kobikiem, Fonciakiem, VBS'em. Kobik w BOR, VBS w QueQuality, Fonciak też - a przynajmniej jedną nogą. Jan w...?
Wiesz co, to nie jest takie proste, Fonciaka bym jeszcze nie podpisywał do QueQuality, on tam póki co wydał Młode Raki (z Pawłem Bokunem – przyp. red.), płytę, na której miałem przyjemność się udzielić... Ale faktycznie na ich kanale. Kobik jak najbardziej jest zakontraktowany, VBS też. Zresztą na jego płytę też jest zwrotka, nie wiem, czy ona wleci, bo tam są poruszane różne takie, że tak powiem, niuanse (pozdrawiam!). W każdym razie Janek w... jak nic się nie zmieni, to mam nadzieję, że tam, gdzie wszyscy myślą.
Czyli SB Maffija?
Kurczę, nie no, mam problem, bo nie mogę tak do końca mówić. Także nie, Janek póki co nigdzie. Nie można mnie podpisać pod żadną wytwórnią.
Czyli oficjalnie nic nie możesz powiedzieć, ale siłą rzeczy widać, że na kanałach SB coraz więcej dzieje się z twoim udziałem.
Tak, tak, promocja zdecydowanie jest odczuwalna, będzie się dziać coraz więcej.
Zaraz po wrzucie na fanpage'u SB QueQuality odpowiedziało, że bardzo uważnie śledzili twoje dokonania, ale SB okazała się czujniejsza i oficjalnie pogratulowali. Jak się wtedy czułeś?
Super. Quebo też sam napisał z propsami, że pozdrawia, kibicuje i wydźwięk był taki, że w przyszłości możemy mieć coś wspólnego ze sobą. Strasznie miło mi się zrobiło.
Takie propsy od kolegów po fachu to jeszcze rzadkość czy już są coraz częstsze?
Wiesz co, było tego trochę w ostatnim czasie, większość raperów, z którymi gdzieś tam miałem styczność, choćby na koncertach, ale nie chcę tu się ksywami chwalić.
Masz 18 lat. Mixtape NOTABENE wydałeś rok temu. Dziś prawie 6k lajków na fejsie, koncertowałeś już w Wawie, Gdańsku, Bielsku-Białej, Katowicach, Krakowie, w planach kolejne miasta. Rapujesz, że czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie umie. Czegoś już cię zdążyła nauczyć rap-gra?
Zacznijmy od tego, że ja nie do końca uznaję wydanie tego mixtape'u... Bo to wszystko było na takich wariackich papierach robione, u ziomka w warunkach że tak powiem szafowych. A co do tego, czego już nauczyła mnie rap-gra... Po pierwsze, ja miałem taką tendencję zawsze - i dalej się nie mogę tego do końca wyzbyć - że nie umiałem utrzymać tajemnicy i z czegoś, co jest takim dopiero zalążkiem, przez swojego gadanie robiłem chuj wie co i nagle wszyscy o tym mówili. Nie spodziewałem się, że ludzie aż tak wysoko cenią rzeczy, o które wcale nie jest specjalnie trudno. A trzecią rzeczą byłaby terminowość: żeby brać taki margines i z dystansem traktować wszystkie zapowiedzi, że coś będzie albo nie będzie. Wiesz, ja mogłem robić w tym momencie płytę z czterema osobami, z pięcioma producentami, była rozmowa i już było wszystko, że tak, tak, już, już, a to przeróżnie wychodzi. Także jak chcesz czyjąś zwrotkę na czerwiec, to mu powiedz, że ma być zrobiona w lutym - to może na lipiec dostaniesz. Na szczęście nie zawsze tak to działa.
Rapujesz: nie mam ksywy, tylko imię...
Skąd ksywka, co? Akcja polega na tym, że nigdy nie miałem ksywy. Stwierdziłem, że nie będę tego wymyślał, bo nigdy nie sądziłem, że to się wybije poza krąg moich znajomych. Nigdy na przykład nie powiedziałem nikomu, że jestem raperem. Ja w ogóle na całą branżę hiphopową patrzę z perspektywy słuchacza i perspektywy fana. Nie mam czegoś takiego, że uważam się za część tego środowiska. Bo jestem Jankiem, po prostu. O.
A propos perspektywy fana: Kobik przepowiedział jakiś czas temu, że będziesz tym, który z młodej krakowskiej sceny wybije się jako pierwszy. Niedawno widziałem, że propsowałeś ostatni singiel Kubana. Śledzisz tę polską scenę?
Stary, śledzę wszystko. Mam jakieś tam rzeczy, które kompletnie nigdy mnie nie zainteresowały, więc wtedy jakoś nieszczególnie je sprawdzam. Natomiast naprawdę bardzo dużo słucham i lubię ten nasz rap, po prostu.
To wyobraź sobie, że możesz nagrać z kimkolwiek. Totalna sfera marzeń. Żadnych ograniczeń.
A ile ksyw mogę wymienić? Na pewno byłby to Pezet, chociaż obawiam się, że to już będzie raczej niemożliwe dla kogokolwiek. Dalej Quebonafide. Jako taki swego rodzaju symbol. Oprócz tego Otsochodzi, z którym w styczniu roku 2016 bodajże już było, że tak, tak nagrywamy, podeślę, później na Open’erze się widzieliśmy i znów było, że nie no, mordo, obiecałem, to przecież zrobimy. I to już jakby historia. Ale wiesz, mamy się gdzieś tam w znajomych, mamy do siebie numery telefonów, ciężko powiedzieć, żebyśmy byli jakimiś kolegami, ale Janek – w sensie Miłosz, bo tak naprawdę ma na imię – wie o moim istnieniu. Jest też taki raper Kajetan Kaietanovich, niegdyś w Alkopoligamii, członek ZETENWUPE - jestem jego wielkim fanem, bo to jeden zdecydowanie z lepszych a bardzo niedocenianych. No i na pewno Karwan, ale z nim akurat będzie współpraca.
A producencko? Wiem, że N∅CNY z NNJL. Kto poza tym?
Tak, jest N∅cny z NNJL i myślę, że będzie tego więcej. Barto’cut też mi właśnie podsyłał bity. Mam trochę bitów Megota, tego gościa, na którego bicie był moj pierwszy numer na kanale SB. A tak to jestem cały czas otwarty i dostępny.
Największy idol z polskiej sceny? Odpowiedź pokryje się z tą o wymarzonych kolaboracjach?
Największy idol z polskiej sceny i taki człowiek, który miał jakoś tam największy wpływ na moje życie, to był Karwan, zdecydowanie. W gimnazjum znałem każdy wers gościa na pamięć. Co ciekawe, potem poznaliśmy się przy okazji koncertu w Krakowie, gdzie graliśmy razem. Natomiast jeżeli chodzi o takie kwestie, hm, okołorapowe, to jest to Pezet.
To jeszcze bardziej lokalnie. Numer 1 w Krakowie?
Kobik.
Nie Jan-rapowanie?
Nie, nie Jan-rapowanie. Myślę, że mam jeszcze chwilę czasu.
No to zagranica. Pisałeś, że nie wiesz kto to Travis Scott, Lil Yachty, nie bawisz się przy Rockym, rapujesz, że nie słuchasz Drake’a…
Zero, nic. Ewentualnie J. Cole jest takim, którego zdarza mi się posłuchać. Uważam, że spoko rapuje, siadają mi bity, które wybiera, po prostu przyjemnie mi się tego słucha, ale też kompletnie nie mam w to takiej wczuty, żeby jakieś płyty kupować. I to też jest dla mnie jedyny raper ze Stanów.
Na początku 2016 roku wytypowałeś PlanBe na uczestnika kolejnej edycji Młodych Wilków. Niedawno okazało się, że słusznie. Co powiesz o reszcie tegorocznego składu? Linijka w tych Młodych Wilkach dobrych sześciu, reszta do odstrzału dalej aktualna?
Słuchaj, jak tam ich jest dziesięciu to wcale nie tak źle… ale w tym roku, no co ja mogę powiedzieć. Wydaje mi się, że skład mógł być inny, ale też wiem, jakie Mateusz Natali miał podejście do tej edycji i rozumiem część jego wyborów, tych, które dla ludzi są kontrowersyjne. Tak bez wymieniania nazwisk, trzech bym zmienił. Ale też trzeba wiedzieć o tym, że kilka osób odmówiło udziału w tym roku, więc ten skład mógł być lepszy.
W październiku supportowałeś Pezeta w Krakowie. Na to miejsce był przeprowadzony konkurs - w drugim etapie artystę miał wybierać osobiście Paweł. Wybrał ciebie, ale później przed Pezetem zagrałeś też w Gdańsku. Jak do tego doszło?
Na Gdańsk w ogóle nie startowałem w żadnym konkursie. Startował i wygrał VBS, który poprosił mnie, żebym z nim zagrał. Skończyło się tak, że ja dojechałem, Wiktor nie i… o tym w ogóle jest ten numer, który zrobiliśmy na jego płytę. W każdym razie, summa summarum, zagrałem tam sam, chociaż widniała już groźba tego, że to się nie uda, bo ktoś tam z góry się nie chciał zgodzić, że przecież ja nawet w konkursie nie startowałem i tak dalej, ale ostatecznie wstawił się za mną, kto się tam miał wstawić i zagrałem. Na teraz tyle mogę powiedzieć.
�
Poza Pawłem z Ursynowa niedługo będziesz na scenie z Solarem i Białasem, dzieliłeś ją już z Deysem, Guziorem, Eripe, Kartky’m, Zeusem, VNMem, występowałeś na Tour Of The Year... Starasz się jakoś podglądać starszych kolegów po fachu?
Z Białasem tak naprawdę już dzieliłem scenę. Białas pewnie nie pamięta, ale był taki festiwal w Krakowie, kiedy grał Zeus, VNM, Quebo, Kartky i właśnie Białas. No i ja. Ale wiesz, ja gram swoje i zazwyczaj albo siedzę sobie gdzieś tam z tyłu i się bawię, albo w ogóle idę sobie gdzieś w pizdu. Ze mną też było tak, że nie chodziłem na koncerty hiphopowe. Mój pierwszy koncert to ten, na którym zagrałem i nigdy w życiu nie wydałem pieniędzy na żaden bilet, nie poszedłem słuchać niczyjego koncertu. Chcę, żeby ten mój image był w 100 procentach autentyczny, więc może nawet celowo nie podglądam nikogo.
Chodzą plotki, że kiedy grałeś przed Guziorem i Eripe, to dla ciebie przyszła większa publika…
Kurcze, wiesz co, nie jest to niemożliwe. Ale na Guziorze wydaje mi się, że nie, że było przynajmniej tyle samo, ilena mnie. Natomiast taka sytuacja na pewno miała miejsce w Bielsku-Białej, gdzie grał po mnie Eripe i jeszcze Kartky, tyle że tam akcja była oszukana, bo ze mną z Krakowa przyjechało 40 osób.
Rok 2016 zaliczysz chyba do udanych. A co będziesz opijał w Sylwestra 2017?
Wszystko się może zdarzyć. Mogę zakończyć ten rok platynową płytą, a mogę puścić teraz 2 numery i zniknąć, także nie, kompletnie nie myślę o takich rzeczach. Mam już w tym momencie trochę możliwości. Tak mi Karwan też powiedział ostatnio, jak rozmawialiśmy z tydzień temu, że ten pociąg już tak szybko jedzie, że nie powinien nagle stanąć. Także jestem dobrej myśli.
No to jeśli nawet ’16 nie zmienił dużo, to ostatnie tygodnie już tak.
No właśnie nieporównywalnie. Wiesz, jeden numer poszedł i nagle się okazało, że raperzy wiedzą o moim istnieniu, że - mało tego - jeszcze im się podoba to, co robię, odezwali się producenci, organizatorzy. Jakieś wstępne rozmowy dotyczące różnych współpracy… choć to jest jeszcze na takim etapie, że nic nie mogę powiedzieć, ale pierwsza liga zdecydowanie. A ten numer nie jest żadnym bangerem. Króciutkie, spokojne, nie ma refrenu. Na dobrą sprawę jak chcesz zrobić hit, to zrób to zupełnie inaczej. Musiałem w ogóle uruchomić maila specjalnego, bo po prostu miałem zasypany fanpage. I to jeszcze pół biedy, jakby to były faktycznie oferty cześć, nazywam się Piotr, taki i taki, proponuję ci tyle i tyle, a piszą dziewczynki jakieś 14-letnie, że kocham cię Janek i na urodzinach u mnie w Libiądzu Górnym za 3 tygodnie.
Czyli nie bierzesz już każdego koncertu?
Przez ostatnie 3 tygodnie odrzuciłem z 4-5 propozycji, bo już mnie po prostu nie satysfakcjonowały. To samo ze współpracą, odezwało się sporo takich, wiesz, chłopaczków w przedziale wiekowym od 12 do 45, którzy podsyłają mi te swoje numery, piszą sprawdź to. Jak im odpisuję, że są spoko, to odpowiadają: dogrywaj się, już, mordo, bo jak nie to krzywda ci się stanie. Natomiast pojawiło się też trochę propozycji raperów, którzy albo są… no, bardzo wysoko, albo raperów, z którymi jakoś tam się trzymam i z którymi się darzę sympatią.
Dużo ludzi pyta cię, dlaczego nie Asfalt, dlaczego nie QueQuality?
A ja jestem bardzo zadowolony. Bo to nie do końca jest też tak, że ja puściłem ten numer gościnnie, bo nie da się ukryć, że nawiązaliśmy współpracę. Nie, że cześć, mam numer do puszczenia – no spoko, to ci puścimy, tylko jest to jednak coś więcej.
A właśnie, z której ze stron to wyszło?
No właśnie od nich. Nigdy nie chciałem się prosić o nic, jak ktoś się będzie chciał odezwać, to się odezwie. No i pewnego ranka w ferie budzę się i patrzę, a tu Solar do mnie napisał i pyta, jak bym się zapatrywał na wrzutę czegoś do nich na kanał. Odesłałem mu kilka numerów, które jeszcze nigdzie tam się nie pojawiały, no i Solarowi się bardzo spodobały. I jeżeli wszystko będzie tak sprawnie dalej przebiegało, to uważam, że naprawdę duże rzeczy możemy robić. Bez żadnego lizodupstwa.
Czyli czego możemy się spodziewać od ciebie w najbliższym czasie?
Jutro zaczynamy pracę do klipu z N∅CNYm (Tańczę), na który bardzo liczy szefostwo. Bo wiesz – ten post na fanpage’u SB to była ich opinia, nie moja. Solarowi bardzo się podobał, pisał do mnie. Numer taki koncertowy, banger zdecydowanie. Graliśmy go właśnie w Prozaku i ciężko tam namieszał.
Przejmie rolę Lotu?
Zobaczymy. Jeżeli chodzi o cyferki to na pewno, jednak kanał robi robotę. Ale…to zabrzmi nieskromnie bardzo, ale Lot w pewnych kręgach, przynajmniej w Krakowie, jest numerem w pewien sposób kultowym. Kiedy ja nie muszę nawinąć słowa z tego numeru, bo cala sala za mnie rapuje, to znaczy, że już coś się stało.