Ulubiona postać odwróconego centaura jeszcze w tym miesiącu pojawi się na ekranach wszystkich zagorzałych fanów Netflixa. My do tych wariatów się zaliczamy, dlatego wgląd do nowych przygód BoJacka niewątpliwie zrobił nam trochę dzień.
Chyba nie ma się co rozpisywać – przecież społeczeństwo już dawno doszło do tego, że lubimy oglądać, jak komuś coś nie wychodzi. Mistrzem tego sprawowania jest Horseman, podupadły aktor – alkoholik, przez którego zarwaliśmy kilka dobrych nocek. A jako, że historia lubi się powtarzać, to my ten zabieg powtórzymy już 14 września, ponieważ piąty sezon przygód największego przegrywa współczesnej telewizji wjedzie w nasz plan dnia jak popcorn z podwójnym masłem. Zanim to jednak nastąpi, Netflix zagwarantował nam prawie półtorej minuty gry wstępnej. Normalnie byśmy się takich sztuczek nie tykali, ale pokusa jest tak wielka, że... zobaczcie sami:
Sprawdź też: BoJack Horseman to najlepsza rzecz, jaką znajdziecie na Netflixie. Czemu aż tak go lubimy?