Pięć miesięcy przed mundialem w Katarze Francuzi śpią spokojnie, ale porażka z Danią w Lidze Narodów (1:2) pokazuje, że ten zespół nie zawsze jest w stanie wygrywać na autopilocie. Potężny Karim Benzema nie przesądzi sprawy, jeśli w obronie jest bałagan, a nowy system 3-4-3 ciągle mnoży znaki zapytania.
Przyjechali na Stade de France tydzień po finale Ligi Mistrzów. Trochę jak za karę, bo większość graczy ma w nogach ponad 50 spotkań, a w Lidze Narodów niemal jak na mundialu: trzeba rozegrać cztery mecze w ciagu jedenastu dni. Kylian Mbappe, który zwykle w każdym sprincie wciska wciska gaz do dechy, tym razem skończył spotkanie z grymasem bólu. Zaraz potem kontuzji doznał też Raphael Varane. Francuzi od tego momentu wyhamowali, tracąc dwa gole po strzałach Corneliusa i przegrywając u siebie w meczu o punktu pierwszy od 2016 roku.
Tamten mecz to był finał Euro 2016 — moment trochę jak z innej epoki, bo w obronie grali jeszcze Patrice Evra i Laurent Koscielny. W ofensywie szarpał Dimitri Payet, a Didier Deschamps nie wyobrażał sobie innego systemu niż 4-2-3-1. Francja w międzyczasie wyrobiła sobie łatkę drużyny nie do obalenia, choć zdarzały się wpadki jak choćby ta z Finlandią w towarzyskim meczu w 2020 roku. Ostatnie Euro i przegrana w karnych ze Szwajcarią też pokazała, że Francuzi miewają zaćmienia. Teraz przychodzi mecz z Danią i kolejne otrzeźwienie.
Didier Deschamps tym razem nie pojawił się na Stade de France. Tuż przed meczem pojechał do Kraju Basków na pogrzeb ojca. Gdy wróci, będzie musiał solidnie pogłówkować: o ile Hugo Lloris dalej jest pewnym punktem w bramce, o tyle defensywa wydaje się kruszyć. William Saliba, który wszedł za Raphaela Varane’a, ma za sobą bardzo dobry sezon w Ligue 1, ale w kadrze dopiero się uczy. Jules Kounde też nie ma jeszcze pozycji lidera. Kadra ciągle przyswaja ustawienie z trójką obrońców, a rotacja zawodnikami (Kimpembe, Upamecano, Zouma) nie pomaga w budowaniu fundamentów. Lucas Hernandez ze swoim potencjałem ofensywnym świetnie funkcjonował w czteroosobowym bloku, ale w „trójce” na razie radzi sobie przeciętnie.
Oczywiście duży wpływ na narrację wokół meczu z Danią ma kontuzje Mbappe. Dopóki napastnik PSG był na boisku, wszystko wydawało się być pod kontrolą. Widać, że jest więź między nim a Karimem Benzemą - obaj są tak genialni, że gdy Les Bleus lepiej poukładają tyły i wyostrzą automatyzmy, znowu będą maszyną. Gol na 1:0 pokazuje, że Francuzi naprawdę potrafią się bawić. Benzema robił taką akcję, że ktoś serio powinien stworzyć kompilację jego bramek z tego sezonu i puścić ją w kinach.
Martwi jedynie to, że kolejny słaby mecz zagrał Antoine Griezmann. Dawniej było tak, że to on w najtrudniejszych momentach brał grę na siebie. Teraz wygląda jakby wciskany był do pierwszego składu na siłę i to też będzie wyzwanie dla Deschampsa: odstawić jednego z liderów, gdy na ławce wrze i gdy w świetnej formie jest choćby Christopher Nkunku. Jego współpraca z Benzemą wyglądała obiecująco.
Deschamps ma pół roku, żeby w oparciu o nowy system ponownie stworzyć perełkę. Dużo zależeć będzie od wahadłowych — Theo Hernandez na lewej stronie w meczu z Danią był najgorszym piłkarzem na boisku. Lepiej radził sobie na przeciwległym boku Kingslay Coman, chociaż ciągle nie wiadomo, czy na tej pozycji więcej nie dałby Jonathan Clauss, topowy gracz tego sezonu Ligue 1, który w Lens pisze podręcznik jak zasuwać od pola karnego do pola karnego.
Pozytywem meczu z Danią był niezły występ duet Tchouameni - Kante. Pierwszy raz zagrali obok siebie, ale widać, że ta kooperacja, ma przyszłość. Każdy jest jak scyzoryk szwajcarski, choć nie wiadomo, co stanie się, gdy do składu wróci Paul Pogba, talizman Deschampsa, który w kadrze zwykle świeci jaśniej niż w klubie.
Guy Stephan, asystent DD, mówi, że wyniki w Lidze Narodów są ważne, ale zaraz po zakończeniu sezonu, gdy wszyscy jadą już na oparach, nie ma sensu, wyciągać wielkich wniosków. Ewentualne tąpnięcie w poniedziałkowym spotkaniu z Chorwacją mogłoby wywołać szerszą dyskusję. Francuzi w sumie do mundialu rozegrają jeszcze sześć spotkań — tutaj jest taka konkurencja, że pół roku może sporo pozmieniać w hierarchii.