Wczoraj wieczorem świat obiegła informacja o premierze długo wyczekiwanego nowego albumu Kida Cudiego. W pewnych kręgach była to wiadomość zakrawająca na miano legendy - kiedy wreszcie amerykański raper wypuści kolejną płytę?
Ogłoszone początkowo w październiku i zapowiedziane teraz ze szczegółami wydawnictwo będzie trzecią, ostatnią częścią tryptyku Man on the Moon. Na album z podtytułem The Chosen nie będziemy musieli czekać zbyt długo, bo stały współpracownik Kanye’ego Westa zaprezentował nie tylko okładkę, tracklistę i pozostałe detale, ale też dokładną datę premiery - 11 grudnia, czyli najbliższy piątek.
Szybkie przypomnienie - ostatni solowy album Cudiego to Passion, Pain & Demon Slayin' z 2016, a poprzednie dwie części Man on the Moon ukazały się kolejno w 2009 (debiut) oraz rok później. Już w ten czwartek pojawi się pierwszy singiel She Knows This i towarzyszący mu teledysk, pierwszy od czterech lat.
No dobra, nowy Kid Cudi w drodze, fani i fanki się jarają, portale i Instagramy świecą piękną, malowniczą okładką autorstwa Sama Spratta - to może podsumujmy, czego się już dowiedzieliśmy i czy faktycznie warto czekać z takim entuzjazmem.
1
Goście, gościnie
Też tak macie, że za każdym razem, kiedy widzicie news o trackliście, najpierw sprawdzacie featuringi? My nie możemy się od tego uwolnić, a w przypadku Man on the Moon III: The Chosen mamy wobec gościnek spore oczekiwania. Największe zaskoczenie? Indie-rockowa gwiazda Phoebe Bridgers, która wydała jeden z ważniejszych albumów 2020 i aktywnie udziela się na swoim Instagramie, gdzie zebrała pokaźne grono oddanych fanów i fanek.
Poza tym szczególnym wyjątkiem, pozostali goście pochodzą z rapowego świata. Hegemon grime’u Skepta, cloud-trapowy wariat Trippie Redd i tragicznie zmarły w tym roku Pop Smoke. Lata lecą, a Miscudi wciąż jara się podobnymi gatunkami, bo przecież na wcześniejszych płytach zapraszał m.in. trio HAIM, St. Vincent, Travisa Scotta czy A$AP-a Rocky’ego. Trzeba jednak przyznać, że jak na 18 numerów nie otrzymaliśmy współpracowego wysypu, ale może to i dobrze, bo przecież w centrum uwagi powinien znajdować się Kid Cudi.
2
Dziel to na cztery
Podobnie jak poprzednie dwie części Man on the Moon, ostatnia również będzie podzielona na akty. W tym przypadku mówimy o czterech częściach: Return 2 Madness, The Rager - The Menace, Heart of Rose Gold oraz Powers. Jesteśmy ciekawi, jaką narrację przyjmie Cudi na albumie zamykającym konceptualną trylogię. Z opisu widniejącego nad tracklistą możemy wnioskować, że będzie to ostateczny pojedynek z jego arch nemezis i jednocześnie alter ego - Mr. Ragerem.
3
Walka z demonicznym alter ego trwa
Mr. Rager to alter ego i nieodłączna część osobowości Kida Cudiego, o czym zresztą niejednokrotnie wspominał. Postać przewijała się na poprzednich albumach, żeby powrócić na Man on the Moon III: The Chosen i stoczyć z bohaterem trylogii ostateczną walkę. Jak możemy zresztą przeczytać w krótkim opisie na rewersie okładki albumu: In one night, he must face himself again and fight to win back his soul from the evil Mr. Rager. Ale będzie!
4
Zaufane grono producentów
Poza gościnnymi występami, na Man on the Moon III spotkamy starą, dobrą ekipę Kida Cudiego. Wśród producentów ogarniających bity, aranżację i inne muzyczne sprawy pojawią się stali współpracownicy rapera, w dużej mierze odpowiedzialni za charakterystyczny sound pierwszych albumów: Mike Dean, Plain Pat i Dot Da Genius, a skład uzupełni oczywiście sam Mescudi. W takim gronie ciężko o potknięcia, top of the top!
Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!
Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.