Jeśli człowiek, który zrobił Młodego papieża, bierze się za film z Diego Maradoną w tle, to dla nas w tym momencie kończy się typowanie najbardziej oczekiwanej nowości ostatniego kwartału 2021 roku.
Generalnie jesienią odechciewa się żyć, ale jest w tej porze roku jedna pozytywna rzecz. To nawał premier filmów (w kinach i na streamingach) oraz seriali. Dystrybutorzy doskonale wiedzą, że propagowane przez Duę Lipę hasło I wanna stay at home najlepiej wciela się w życie właśnie wtedy. I robią wszystko, żeby nikomu w tym nie przeszkadzać. No, chyba że mówimy o wypadzie do kina. Będzie na co, ale o tym już pisaliśmy, przedstawiając newonce'owy przewodnik po najciekawszych premierach filmowych jesieni.
Teraz czas na streamingi. Przejrzeliśmy oferty wiodących platform - Netfliksa, HBO GO, Apple TV i Amazon Prime - w poszukiwaniu tytułów, na które szczególnie warto czekać. I dzielimy efekty na dwie kategorie.
Filmy
Tu tradycyjnie już Netflix dominuje nad konkurencją. A zwłaszcza w tym roku, kiedy co piątek na streamingi trafi przynajmniej jedna duża premiera. Co ważne - mówimy tylko o tytułach oryginalnych, a nie tych, które pojawiają się tam na licencji. Ledwie sześć lat temu do sieci trafił pierwszy wyprodukowany przez Netfliksa film, Beasts Of No Nation Cary'ego Fukunagi. Teraz mamy jeden premierowy tytuł w tygodniu. Pokaz siły?
Tak jak pisaliśmy powyżej, najbardziej czekamy na To była ręka Boga. Od razu wyjaśniamy - twórca Młodego papieża i Wielkiego piękna, Paolo Sorrentino, nie nakręcił biografii Maradony. To napisana na bazie jego prywatnych wspomnień historia młodego chłopaka z Neapolu, który kochał futbol i marzył o tym, żeby zobaczyć na żywo swojego piłkarskiego idola, Diego Maradonę. Włosi umieją robić filmy coming-of-age, czego najlepszym przykładem jest przepiękne Kino Paradiso. Tu może być szczególnie wzruszająco, bo w życiu Paolo Sorrentino uwielbienie dla boskiego Diego przecięło się z tragedią; pewnego dnia odmówił rodzicom wspólnego wyjazdu do ich domku letniskowego, bo chciał zobaczyć mecz Napoli. Okazało się, że kiedy on był na stadionie, w domku wyciekł gaz, a jego rodzice zmarli na skutek zatrucia. To dlatego Sorrentino podziękował Maradonie, gdy odbierał Oscara za Wielkie piękno - jakby nie patrzeć, Argentyńczyk uratował mu życie. Premiera 15 grudnia, film ma też trafić na pojedyncze seanse do wybranych kin.
Bardzo dobrze zapowiadają się też Psie pazury. Treść - dwaj bracia prowadzą ranczo w Montanie, ale gdy jeden z nich sprowadza do domu nowo poślubioną żonę i jej syna, drugi zaczyna się nad nimi znęcać psychicznie. Czyli trochę western, trochę rodzinna psychodrama, wszystko to w górskiej scenerii Montany i ze świetną obsadą - Benedict Cumberbatch, Jesse Piemons (jeden z tych aktorów, którzy nie są powszechnie kojarzeni z nazwiska, ale z twarzy już tak), za kamerą ceniona reżyserka Jane Campion (Fortepian). Film miał swoją premierę na tegorocznym festiwalu w Wenecji (na Netfliksa trafi 1 grudnia).
A propos mocnej obsady - dawno nie widzieliśmy takiego składu gwiazd, jaki pojawił się w Nie patrz w górę. Reżyser Adam McKay zasłynął kręconymi na teledyskową modłę filmami politycznych (Vice, Big Short), tu zaś skrzyżuje satyrę na współczesne media z kinem science-fiction. Para naukowców odkrywa, że do ziemi zbliża się kometa, dlatego starają się ostrzec ludzkość przed katastrofą, ale w erze postprawdy i fake newsów nikt nie bierze ich słów na poważnie. Przed kamerą połowa Hollywood: Leonardo DiCaprio, Jennifer Lawrence, Timothee Chalamet, Jonah Hill, Cate Blanchett, Meryl Streep, Chris Evans i Matthew Perry, a jakby tego było mało, skład uzupełniają Ariana Grande i Kid Cudi. W epizodach, ale zawsze. Wszyscy obejrzymy go po kolacji wigilijnej i tradycyjnym Kevinie; Nie patrz w górę wchodzi na Netfliksa 24 grudnia.
HBO GO zachęca dokumentami. Zwłaszcza serią Music Box, której pierwszy epizod, produkcję o nieudanym festiwalu Woodstock 1999, oglądamy od lipca - o samym festiwalu pisaliśmy już na łamach newonce. Najatrakcyjniej zapowiadają się filmy o dwóch zmarłych niedawno raperach, Juice WRLD i DMX-ie. Będzie też dokument o chyba najbardziej polaryzującym jazzmanie świata, saksofoniście Kennym G, przez niektórych uważanym za geniusza, przez większość - za amerykański odpowiednik Piotra Rubika. I film Jagged, dokumentujący powstanie najlepiej sprzedającego się muzycznego debiutu w historii, płyty Jagged Little Pill Alanis Morrisette. Z nim wiążą się duże kontrowersje. W jednej ze scen Morrisette wyznaje przed kamerą, że jako nastolatka padła ofiarą wielokrotnego gwałtu. Tymczasem już po premierze wokalistka odcięła się od produkcji HBO, zarzucając twórcom, że wykorzystali ją, gdy przeżywała trudny okres w życiu. Muszę sobie poradzić z konsekwencjami zaufania osobom, którym nie powinnam była zaufać - napisała w oficjalnym oświadczeniu.
I jeszcze jeden pełnometrażowy dokument muzyczny, tym razem na Apple TV, które generalnie mocno idzie w tym kierunku - to tam oglądaliśmy Beastie Boys Story i Billie Eilish: Świat lekko zamglony. Velvet Underground cieszyli się powszechną opinią zespołu najsilniej inspirującego innych wykonawców; popularny stał się żart, mówiący, że na początku mieli mało fanów, ale każdy z nich założył potem swoją własną kapelę. A już zupełnie na serio - trudno znaleźć artystów, którzy mieli większy wpływ na kształt światowej sceny alternatywnej. Dobrze, że w końcu powstał o nich dokument, który - taką mamy nadzieję - w pełni ukaże skalę tego, co ta ekipa nowojorczyków zrobiła dla muzyki. Film będzie nazywać się tak samo, jak jego bohaterowie - Velvet Underground, a zobaczymy go od 15 października.
Seriale
Zostańmy przy ofercie Apple TV, bo ich dwie flagowe propozycje zapowiadają się znakomicie. Co ciekawe - obie są produkcjami science-fiction, obie też bazują na klasykach gatunku. Foundation (od 24 września) nakreśli losy ludzi przyszłości, którzy żyją na różnych planetach, ale podlegają władzy jednemu galaktycznemu imperium. Sięgamy pamięcią do oryginału, siedmiotomowego cyklu Fundacja amerykańskiego pisarza Isaaca Asimova. I wyciągamy z niego monumentalną opowieść o zmieniających się procesach historycznych, pytania o wpływ władzy na zwykłego człowieka oraz zachowanie własnej tożsamości w futurystycznym, scyfryzowanym świecie. To może być hit jesieni.
To albo Invasion. Tu z kolei na warsztat wzięto Wojnę Światów H.G. Wellsa. Pytanie jest jedno - na podstawie książki powstało już wiele produkcji, z czego dwie naprawdę duże; filmy z 1953 i 2005 roku, każdy pod takim samym tytułem, jaki nosi powieść. Co nowego wniesie serial? Trochę odpowiada na nie sam plot scenariuszowy: w serii Apple TV inwazja kosmitów będzie opowiadana z punktu widzenia ludzi z różnych stron świata. Czyli tym razem oberwie się nie tylko Ameryce. Czekamy i jesteśmy ciekawi zwłaszcza wątku środkowoeuropejskiego - czy będzie, dowiemy się 22 października.
HBO poza obecnymi już na platformie Scenami z życia małżeńskiego atakuje kontynuacjami lubianych tytułów; są nimi np. Dobre rady Johna Wilsona i - zwłaszcza! - Sukcesja. Ale, ale - gdzie pojawi się Dexter. New Blood? W Stanach premiera odbędzie się 7 listopada w stacji Showtime. U nas - nie wiadomo. Wydaje się, że nowe odcinki powstaną dlatego, że twórcy chcą zmyć plamę po nieudanym finale serii. Tym razem Dexter będzie grasował nie w Miami, a małym, ośnieżonym miasteczku w stanie Nowy Jork. Brzmi jak Fargo, ale nie uprzedzajmy faktów.
Po znany temat sięgają też włodarze Amazon Prime Video. I Know What You Did Last Summer, czyli słynny horror z lat 90., który najpierw doczekał się kontynuacji, potem parodii (Straszny Film wzorował się bezpośrednio na tej historii), a teraz serialowego odpowiednika. Choć oczywiście nie jeden do jednego, bo tutaj bohaterowie są o dwie dekady młodsi. Punkt wyjścia jest jednak ten sam: wypadek, śmierć, człowiek, który nęka bandę nastolatków. Premiera - 15 października.
Na Netfliksie bardzo ciekawie zapowiada się Nocna msza, którą zobaczymy już bardzo niedługo, bo 24 września. Tematyka horrorowo - paranormalna: kiedy na odizolowaną od świata wyspę przybywa młody ksiądz, w lokalnej społeczności zaczynają dziać się dziwaczne rzeczy, a wśród mieszkańców wzniecił się religijny żar. Może być na wysokim poziomie, bo za całość odpowiada Mike Flanagan, autor Nawiedzonego domu na wzgórzu. To premiera. A z nowych sezonów popularnych tytułów mamy m.in. kolejne sezony Locke & Key i Wiedźmina. I oczywiście, nie zapominamy o Cowboy Bebop, aktorskiej wersji słynnej mangi z lat 90., kosmicznym westernie o niebezpiecznych łowcach nagród, którzy uciekają przed własną, trudną przeszłością. Premiera - 19 listopada.
I jeszcze jedno. Bardzo ważną, a kto wie, czy nie najważniejszą netfliksową premierą jesieni, będzie Sprzątaczka. Kilka lat temu furorę zrobiła książka Stephanie Land Sprzątaczka. Jak przeżyć w Ameryce, będąc samotną matką pracującą za grosze. Powiedzieć, że jej autorka miała nieszczęśliwe życie, to nie powiedzieć niczego. Stres powypadkowy, który położył się cieniem na jej dorosłe życie. Niechciana ciąża. Związek z przemocowcem. A potem odejście od partnera i tułanie się po Ameryce, zarabiając na życie jako sprzątaczka. Ale Land potrafiła przy tym pisać, a jej wspomnienia zaciekawiły serwisy Huffington Post i Vox, które publikowały teksty kobiety. Kolejnym etapem była książka, debiutująca na trzecim miejscu listy bestsellerów New York Times (w Polsce wydało ją Czarne). Teraz czas na fabularny serial. Mając w pamięci to, jak w filmowym świecie rezonował Nomadland i jak wiele miejsca w mediach poświęca się fatalnej sytuacji zawodowej milionów Amerykanów, netfliksowy serial może być kolejnym przyczynkiem do dyskusji o tym, jak zmienić sytuację, w której ludzie harują jak woły, a zarabiają tyle co nic. Na platformie Sprzątaczka pojawi się 1 października.