Zgodnie z tradycją sezon w Premier League rozpoczął mecz o Tarczę Wspólnoty. W nim Liverpool pokonał Manchester City 3:1. Wyciągamy wnioski z tego spotkania.
Z jednej strony gloryfikowany sparing, a z drugiej ostatni sprawdzian przed rozpoczęciem sezonu. Zdania na temat Tarczy Wspólnoty są zawsze podzielone i menedżerowie sobotnich rywali również zabierali w tej sprawie głos. Przede wszystkim Pep Guardiola dziwił się na początku pracy w Manechsterze City, dlaczego Anglicy nie wliczają tego trofeum do dorobków drużyn i trenerów. Jürgen Klopp z kolei zwykle narzekał na datę rozgrywania tego meczu, tak samo było zresztą i tym razem, jednak po zwycięstwie może dołączy do Katalończyka i upomni się o rangę tego pucharu. W końcu dzięki wygranej Niemiec ma już wszystkie możliwe trofea na angielskiej ziemi.
Zwyczajowy „curtain raiser”, jak mawiają na Wyspach, to jednak zawsze okazja do tego, by po okresie przygotowawczym po raz pierwszy przyjrzeć się ekipom w meczu o stawce. Liverpool wygrał na King Power Stadium zupełnie zasłużenie – mecz przeniesiono z Wembley na stadion drużyny, która wygrała Tarczę Wspólnoty przed rokiem z uwagi na finał mistrzostw Europy kobiet na głównym obiekcie w Anglii – a fani mogą być zadowoleni m.in. z postawy nowego nabytku, Darwina Nuneza.
Czego dowiedzieliśmy się po tym spotkaniu?
Komentarze 0