Jubileuszowy Bond 25 trafi do kin wiosną przyszłego roku. Wraz z upływem czasu, który pozostał do premiery, mnożą się informacje na temat filmu w reżyserii Cary'ego Fukunagi. Ta ostatnia - podana przez The Daily Mail - zmrozi krew w żyłach wszystkim tym, którym nie mieściła się w głowie czarnoskóra Mała Syrenka czy niewystarczająco słowiańska obsada Wiedźmina.
Szybko jednak uspokajamy kinomanów, dla których faktor etniczny jest najważniejszym aspektem dzieła filmowego. Gwiazda filmu Captain Marvel nie wywróci do góry nogami uniwersum Bonda, choć będzie odpowiedzialna za popcorn-dropping moment, który ma szansę zapisać się w historii serii filmów o agencie Jej Królewskiej Mości.
Jak poinformował brytyjski tabloid, w jednej z pierwszych scen Ralph Fiennes w roli M wypowiada słowa: wejdź, 007 i na ekranie pojawia się Lashana Lynch. Przejmie ona legendarny kryptonim po Danielu Craigu, który w Bondzie 25 początkowo udaje się na emeryturę. Będzie musiał jednak ją przerwać, kiedy na horyzoncie pojawi się kolejny kryzys. I tak główny bohater Casino Royale, Quantum of Solace, Skyfall i Spectre podejmie rzecz jasna próbę uwiedzenia nowej pracownicy MI6.
W weekend świat obiegła z kolei wiadomość, że w nowym Bondzie powróci Christoph Waltz jako Ernst Stavro Blofeld. Ma on ponoć pełnić podobną rolę jak Hannibal Lecter w Milczeniu owiec. Czyli będzie odwiedzanym pensjonariuszem zakładu karnego.
Wunderbar!