Lil Tay, czyli małoletnia gwiazda sieci, która podobno mogła powstrzymać śmierć XXXtentaciona. Say whaaat?

liltay.jpeg

Amerykanie śmieją się z różnych dziwnych rzeczy, ale ich ostatnie uwielbienie względem nieletnich sieciowych freaków każe zastanowić się, w którą stronę zmierza ludzkość. Przykłady? Bhad Bhabie, Woah Vicky, czy najmłodsza z nich wszystkich Lil Tay.

Kiedy w internecie zaczęły się pojawiać filmiki, na których dziewięciolatka trzyma w rękach pliki banknotów, rozrzucając je po swoich luksusowych willach i apartamentach, po czym zasiada za kierownicą drogiego, zagranicznego samochodu, przyrost fanów na Instagramie był geometryczny. Na ten moment konto liltay obserwuje 2,5 miliona użytkowników. Pomimo wątpliwej moralności takich popisów każdy kolejny post zdobywał więcej odtworzeń, polubień i reakcji. Internetowy fenomen małej dziewczynki obrzucającej wszystkich wyzwiskami, bez zastanowienia piszącej na Twitterze n-words, mówiącej, że jeszcze kilka lat wcześniej mieszkała w Atlancie, sprzedając narkotyki na ulicach, nie potrwał na tyle długo, na ile życzyliby sobie jego kreatorzy.

Gdy światło dzienne ujrzały dwa filmiki, będące demaskacją Lil Tay, ta była zmuszona do usunięcia całego contentu ze swojego Instagrama. Na jednym słychać, jak jej starszy brat mówi jej, ku wielkiemu zdziwieniu gawiedzi, jakie kwestie powinna wypowiedzieć na nagraniu. Drugi filmik to Lil Tay paląca sziszę za pozwoleniem swojej matki i brata. Wówczas rozpoczęły się prawdziwe problemy, których nie dało się tak łatwo przeskoczyć. Okazało się, że jej matka pracowała jako agentka nieruchomości, a sprzedawane wille były wykorzystywane bez niczyjego pozwolenia do kontrowersyjnych nagrań małej influencerki. Sprawa może nie wyszłaby na jaw, gdyby nie fakt, że do jednego z filmików Lil Tay użyła luksusowego Mercedesa... szefa mamy. Niektóre źródła twierdzą, że rodzicielka sama zrezygnowała z pracy, inne że została zwolniona. Szef twierdził, że o całym procederze nie miał pojęcia, oraz że jest zdruzgotany i zawiedziony postępowaniem swojej pracownicy. Ile w tym prawdy - nie wiemy.

Dlaczego w ogóle zdecydowaliśmy się poruszyć ten temat? Ponieważ instagram Lil Tay znów rozpoczął swoją ofensywę, a do tego pojawił się jak najbardziej rapowy wątek śmierci XXX-a.

Niedawno toczył się proces sądowy o opiekę nad młodą gwiazdą. Sąd uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie przekazanie jej ojcu, mieszkającemu w Kanadzie. 10 postów wrzuconych wczoraj na profil obserwowany przez 2,5 miliona ludzi głosi o nieszczęściu dziecka, będącego pod opieką rodzica. Mnóstwo oskarżeń, których najprawdopodobniej nigdy nie będziemy w stanie potwierdzić, i na których poparcie pojawiły się jedynie kolejne słowa. Wygląda to tak, jakby ktoś, kto zarządza Instagramem liltay chciałby za wszelką cenę ją odzyskać. Wrzucanie zdjęć przedstawiających wizerunek ojca, jego imię i nazwisko, miejsce zamieszkania - wszystkie te informacje są aktualnie dostępne dla fanów Lil Tay na całym świecie. Jakby tego było mało - osoba odpowiedzialna za te wpisy na około oskarżyła opiekuna o odpowiedzialność za... śmierć XXXTentaciona. Dziewięciolatka miała bowiem pojawić się na imprezie charytatywnej organizowanej przez rapera - ten podobno nawet kupił bilety na samolot dla niej i jej matki. Plany pokrzyżował jednak jej tato, gdyż nie pozwolił jej na wycieczkę na Florydę. Idąc dalej i zarysowując ciąg przyczynowo skutkowy, autor instagramowych postów stwierdził, że gdyby X pojechał na lotnisko, aby odebrać z niego Lil Tay, to nie zjawiłby się przy sklepie motocyklowym, gdzie został zamordowany. Tak - jest to dokładnie tak absurdalne, jak wygląda. Chodzi prawdopodobnie o to, aby przeciągnąć fanów rapera na swoją stronę, w celu bombardowania ofiar kolejnymi oskarżeniami, by w efekcie oddał swoją córkę z powrotem w ręce managementu, który zrobił z niej gwiazdę.

Jezu, co to jest za patologia. Tu naprawdę powinien pojawić się sądowy kurator. Ku przestrodze wszystkich czytelników niuansa, którzy chcieliby uczynić swoje dzieci gwiazdami - najpierw pozwólcie być im dziećmi.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.