Łukasz Fabiański zakończył właśnie reprezentacyjną karierę. Ale spokojnie, do końca tej klubowej droga jeszcze daleka. Bramkarz West Hamu United nie chce na razie rozmawiać o ostatnich piętnastu latach spędzonych w kadrze, za to chętnie opowiedział newonce.sport o nadchodzącym sezonie Premier League, wyzwaniach, jakie czekają jego Młoty, a także zapowiedział, że puści w szatni Markowi Noble’owi „Patorekację”, by kapitan londyńczyków usłyszał, jak rapuje o nim Mata.
Przemysław Rudzki: Na całkowite zakończenie kariery też masz już plan?
Łukasz Fabiański: Nie, w ogóle mi to przychodzi do głowy. Patrzę na najbliższe lata w sposób otwarty. Oby tylko zdrowie dopisywało.
Artur Boruc wrócił do Polski, do swojej Legii. Widzisz siebie na podobnej drodze?
Ja generalnie nie wybiegam daleko w przyszłość, ani nie zastanawiam się, jaka będzie puenta. Na obecną chwilę myślę o następnym sezonie Premier League. Przyznam, że na razie nie brałem pod uwagę powrotu do Polski.
West Ham United to zespół, który można obejrzeć za najmniejsze pieniądze w lidze. Najtańsze karnety na sezon kosztują najmniej właśnie u was. A czym poza ceną skusiłbyś potencjalnych fanów?
Na pewno pucharami – to jest zachęta. Zresztą uważam, że gra w Europie jest nie tylko motywacją do zakupienia karnetu, ale również do przyjścia do West Hamu, dla piłkarzy.
Wasi fani mogli czuć się rozczarowani – zagraliście świetny sezon akurat wtedy, gdy nie nie mogli wchodzić na stadion.
No ale koniec końców mają nagrodę. Awansowaliśmy do Ligi Europy i będą mogli obejrzeć innych rywali. Nie zmarnowaliśmy więc tego czasu, gdy trybuny były puste.
Sezon skończony kilka punktów nad strefą spadkową, by potem znaleźć się bardzo blisko strefy gwarantującej grę w Lidze Mistrzów. Który West Ham jest prawdziwy?
David Moyes przejął nas w trudnym momencie, na tamten czas dobrym wynikiem było utrzymanie się w lidze. Ale wierzył w nas, cały czas miał ogromne ambicje. Graliśmy głównie o to, by mieć spokojną końcówkę, nie narobić sobie problemów, jednak z czasem zaczęło to naprawdę dobrze wyglądać. Moyes ma pomysł, od samego początku. Zmienił też całkowicie podejście do polityki transferowej.
Ale przed nowymi rozgrywkami nie ma szału. A czeka was walka na kilku frontach.
Mamy wąską kadrę i tutaj nie ma się co czarować. Ale w klubie mają tego świadomość i wierzę, że w tych kwestiach coś się jeszcze zmieni. Bo na razie na przykład taki Michail Antonio jest jedynym napastnikiem. Jest parę pozycji bez jakiejkolwiek rywalizacji. Myślę, że będą ruchy i nie tylko dające szerszą ławkę, a również jakość.
Jest za to konkurencja w bramce. Przyszedł Areola. Powiedziałeś mi kiedyś, że w West Hamie jesteś już często traktowany jak członek sztabu szkoleniowego. Czy to oznacza, że trenerzy rozmawiali z tobą i wytłumaczyli ci, dlaczego decydują się na ten ruch i ściągają bramkarza PSG?
Miałem rozmowę z menedżerem i trenerem bramkarzy. Wiem na czym stoję. Dla mnie to motywacja do pracy. Zwłaszcza, że rywal ma wysokie umiejętności. Ten ruch spowodowany jest faktem, że zagramy więcej meczów, a dodatkowo sztab ma z tyłu głowy poprzedni sezon, kiedy zdarzało mi się wypaść z gry z powodów zdrowotnych.
Będziesz numerem jeden?
Na obecną chwilę tak. Ale nigdy nic nie jest ci dane na zawsze. Musisz potwierdzać cały czas, że to ci się należy. Ja to akurat dobrze wiem.
Dobrze wyglądaliście w sparingach, co z nich wynika przed sezonem?
Jestem pod wrażeniem zwłaszcza tego, jak wyglądaliśmy w grze z kontry. Na pewno wygranym tych gier kontrolnych jest Benrahma. Wszedł na inny, wyższy poziom, bo już wcześniej było wiadomo, że potrafi grac w piłkę. Być może sprawił to powrót Lingarda do Manchesteru United? Po meczu z Atalantą David Moyes wszedł do szatni i powiedział: „Panowie, chciałbym wam przedstawić nowego zawodnika”. Wszyscy po sobie popatrzyli. Jak to, tak teraz? A on pokazuje Saida i mówi: – Benrahma.
Masz 86 czystych kont w Premier League. Jest szansa dobić w tym sezonie do setki? Oznaczałoby to, że włączasz się w walkę o Złotą Rękawicę (dla bramkarza, który zachował w całych rozgrywkach najwięcej czystych kont).
Byłoby to wspaniała sprawą, ale mam też inne wyzwanie – dobić do 300 meczów, brakuje mi już niewiele (w tej chwili 279 – przyp. PR). To byłyby już ładne liczby.
Jak się czujesz fizycznie? Czy nie dolegają te urazy, które przeszkadzały w poprzednim sezonie?
Nie. Ale muszę przyznać, że kiedy wróciłem z wakacji, odczułem mocno treningi. Na urlopie wykonywałem różne ćwiczenia, zawsze to robię. A mimo to, kiedy wszedłem w typowo bramkarski trening, myślałem, że się rozpadnę. Odkręciłem się po około tygodniu. Było to spowodowane dłuższą przerwą, bo przecież jeszcze na Euro złapałem uraz, który sprawił, że nie mogłem trenować.
Jakie są nastroje w polskiej kolonii w Premier League?
Ekscytacja. Chcemy nie tylko być w klubach, ale i odgrywać ważne role. Najczęściej jestem w kontakcie z Jankiem Bednarkiem i Mateuszem Klichem. Z innymi chłopkami też, szczególnie, gdy zbliżają się mecze przeciwko sobie. Jest nas coraz więcej, ale istotne jest również, żebyśmy grali regularnie i na wysokim poziomie.
Gracie przeciwko Newcastle United. Steve Bruce kontra David Moyes to brzmi jak angielsko-szkocki pojedynek o pas bokserski na gali w Cardiff.
W poprzednim sezonie nie wyszły nam dwa mecze z nimi. Szczególnie ciężko gra się na St. James’ Park. Teraz będzie również zupełnie inaczej, bo są kibice. Już nawet w przedsezonowych przetarciach dało się to wyczuć. Wejdziemy na wyższy poziom mentalny.
Kogo z West Hamu United polecasz do Fantasy Premier League? W poprzednim sezonie nieźle punktowali Soucek i Coufal.
No to teraz Benrahmę, jeśli utrzyma formę z przygotowań będzie dobrym strzałem. Fornalsa, bo zawsze zamieszany jest w pozytywne rzeczy dla naszego zespołu i ma bardzo mocną pozycję u trenera, czyli będzie grał. U nas ważne są stałe fragmenty, to pewnie także Cresswell.
Kto strzela karne?
Normalnie Mark Noble, ale jak nie gra, to trudno teraz powiedzieć.
Wiesz, że Mata rapuje o nim w kawałku „Patoreakcja”? „Nobla dostanę jak kupię se Marka z West Hamu do mojego składu w Fantasy”.
Nie wiedziałem (śmiech). Wyślij mi link, puszczę to Markowi w szatni.
Prognoza na sezon. Man City poza zasięgiem?
Nie, w ogóle tak nie uważam. Liverpool będzie bardzo mocny, kiedy wrócą brakujące ogniwa. Chelsea z Lukaku jeszcze silniejsza. United poważnie się uzbroiło. Będzie bardzo wyrównana walka i nie ma pewności, że City to zdominuje.
Wasz cel?
Utrzymać poziom sportowy z poprzedniego sezonu i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi.
Rozmawiał Przemysław Rudzki
