Małpa nagrał swoją Muzykę Emocjonalną. Słyszeliśmy Blur i to są nasze pierwsze wrażenia

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Mapa.jpg

Na początku lutego minęły trzy lata od momentu premiery pierwszego oficjalnego albumu Małpy Mówi. Kilka miesięcy po tym, jak 34-letni raper pochwalił się Platynową Płytą za tamto wydawnictwo, powraca z niebytu z całkiem nowym materiałem. Jak sam deklaruje w utworze Wszystko o czym śnię, na Blur opisuje cierpienie. I ma wrażenie, że mu to pomaga.

W historii muzyki popularnej breakup albums stanowią właściwie oddzielną kategorię, która obejmuje całe mnóstwo klasyków, m.in. Blood On The Tracks Boba Dylana, Ladies and Gentlemen We Are Floating In Space Spiritualized czy Sea Change Becka.

Jak można sądzić na podstawie wielu wersów, które padają w obrębie Blur - w ten nurt wpisuje się właśnie nowy materiał Małpy. Toruński raper na potrzeby tego wydawnictwa położył się na kozetce i dokonał wiwisekcji własnego stanu emocjonalnego,  dokonując także gorzkiego rozliczenia ze sławą i życiem w trasie.

Przejdźmy przez ten materiał, bo jest przez co:

1
Muzyka Emocjonalna

Pisanie o uczuciach w opcji straightforward budzi kontrowersje i niesie wielkie ryzyko popadnięcia w grafomanię. Przekonał się o tym Pezet, na którego w 2009 roku spadły gromy po Muzyce Emocjonalnej. Sam dość krytycznie wypowiadał się na temat utworu Spadam z tamtego minialbumu: wiedziałem, że muszę wejść w rolę, muszę się tam prawie poryczeć, wydrzeć. Jesteś dorosłym facetem, ale dzieciakiem, takim zakochanym gnojem. To było trudne. Ze strony ludzi myślących racjonalnie zawsze spada na mnie ostra krytyka, bo to jest gruby patos. To jest największy patos, jaki popełniłem w życiu, takie pompatyczne zło.

Siłą rzeczy Małpie na Blur również zdarza się balansować na granicy grafomanii, czemu sprzyjają charakterystyczne dla niego niezbyt gęsto zapisane wersy i prostota rymów. Nie każdy musi dobrze reagować na linijki w stylu Mam dość rozkmin, chcę jedynie znać odpowiedź/Ile muszę spalić trawki, aby o tobie zapomnieć (O krok) czy Przepraszam, że dalej pompuję ten balon/Sam nie wiem, czy żyję wiarą, że nadal będziemy parą (Zanim zaczął się czas), ale Łukaszowi zawsze udaje się wyjść z tego obronną ręką. Może chodzi o delivery - zawsze dalekie jest od overactingu i przesadnej emocjonalności? A może o ludzki wymiar tego materiału, nagranego jakby ostentacyjnie na przekór wszechogarniającej propagandzie sukcesu?

2
Światło w tunelu

Nie, nie chodzi o Budzę się, jeden z najbardziej minorowych przystanków na trasie depresyjnego rollercoasteru Małpy. Jeden z wielu, ponieważ Blur stanowi także rozliczenie ze stereotypowym postrzeganiem życia rapera. Stąd wersy o naje*banych fanach (Wszystko o czym śnię)groupies (Puste słowa), godzinach spędzanych za kółkiem i iluzji sławy (Pasażer)...

Odrobinę inaczej słucha się Blur w rozszerzonej wersji preorderowej, obejmującej dodatkową piosenkę. Za sprawą Goń Małpa leciutko uchyla lufcik i wpuszcza do studia snop światła. Zaczyna co prawda od smutnej zwrotki autobiograficznej, ale w dalszej części uderza w miękki coaching, dzięki czemu częściowo przełamuje depresyjną dominantę całości. Blur z Goń to na pewno bardziej złożony materiał niż bez.

3
Za progiem Białego Domu

W przeciwieństwie do Mówi, tym razem Małpa postawił na współpracę z jednym producentem. Jest nim Magiera, który na poprzedni album przygotował beat do utworu Wysoki sądzieNa płaszczyźnie muzycznej nie ma tutaj żadnego oglądania się na mody i trendy. Podkłady Magiery wyróżnia bogactwo aranżacji i organiczne brzmienie, a całą selekcję - różnorodność, której skala rozciąga się między katalogiem Ed Banger Records (pro8l3mowe Nie wiem co będzie jutro)a silnymi wpływami Ninja Tune. Wśród zewnętrznych postaci zaangażowanych w powstanie Blur mamy jeszcze czwórkę gości (Sarius, Ras, Miodu i Bownik), z których zdecydowanie najlepiej wypada reprezentant Rasmentalism. Trzeba powiedzieć, że w O krok Arek naprawdę dał z wątroby jak Jacek Bednarz w czasach, gdy ganiał jeszcze po skrzydle w Legii.

Jak na płytę z polskim raperem, na poziomie mitycznego przekazu Blur jest dosyć krańcowym zestawem piosenek. To nie jest album na każdą okazję - dokładnie na tej samej zasadzie, jak nie w każdy piątek masz ochotę ruszyć w miasto z kumplem, który nie uporał się jeszcze z broken heart syndrome. Z drugiej strony - chyba każdy kiedyś ma to przeżyć, więc możecie traktować Blur jako emergency kit.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.