Kim jest Margaret Qualley – aktorka, w której zakochaliśmy się po nowym filmie Tarantino?

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
qualleygl.jpg
Lena Dunham, Margaret Qualley and Brad Pitt star in ONCE UPON A TIME IN HOLLYWOOD

Rolę u Tarantino dostała dlatego, że... wcześniej zaplanowała sobie wakacje. Serio. Poznajcie dziewczynę, której uroda sprawiła, że po seansie Pewnego razu w Hollywood zupełnie zapomnieliśmy o Margot Robbie.

Przejażdżka luksusowym oldtimerem z Bradem Pittem, w dodatku leżąc na jego kolanach - która kobieta by o tym nie marzyła? Margaret udało się to na samym początku kariery. Ale, ale - skąd właściwie wzięła się ta dziewczyna? Przygodę z aktorstwem rozpoczęła przez przypadek, choć od zawsze miała mocne plecy; jej matka to Andie MacDowell, laureatka Złotego Globu za Zieloną kartę i swego czasu najlepiej zarabiająca modelka w Stanach. Pewnie pamiętacie ją z Czterech wesel i pogrzebu, to ta główna bohaterka w czarnych lokach. Tymczasem jej latorośl pierwszy angaż na planie złapała dzięki ówczesnemu chłopakowi, który zabierał ją na próby do jednego z nowojorskich teatrów. I złapała bakcyla.

Kilka miesięcy później uczyła się fachu nie w teatrze, a na głębokiej wodzie – na planie Pozostawionych HBO. Później dwa razy występowała w produkcjach Netfliksa – Notatniku śmierci i najnowszym IO, a także na dużym ekranie, m.in. w Nice Guys z Russelem Crowe i Ryanem Goslingiem czy w Synu twojego kraju, który miał swoją premierę na festiwalu Sundance.

Ale zanim zaczęła grać, była modelką - jak mama - i trenowała balet. Umiejętności nabyte w szkołach tanecznych otworzyły jej drogę do dwóch bardzo ważnych ról – w reklamie perfum Kenzo, wyreżyserowanej prze Spike’a Jonze’a, a także w telewizyjnej mini-serii Fosse/Verdon, gdzie wcieliła się w rolę Ann Reinking.

Jak na razie największym sukcesem Qualley jest występ w Pewnego razu w Hollywood. Jeśli myślicie, że angaż u Tarantino wymaga niewyobrażalnego znoju i tysięcy godzin poświęconych na networkingowe triki, to zupełnie się mylicie. Jak się okazuje, wystarczy pójść na casting, a później czekając na werdykt wyjechać na wakacje na Panamę. Tak doradził jej ojciec: my dad told me, book a ticket to Panama, and you'll get a Quentin Tarantino movie. No dobrze, ale na jakiej zasadzie to miałoby zadziałać? Jest w tym odrobina przesądu, ale również trochę statystyki: zawsze, kiedy wyjeżdżamy na upragnione wakacje, to nagle w pracy dzieją się dantejskie sceny, a szefostwo najchętniej ściągnęłoby nas z powrotem do biura. Na szczęście Margaret skorzystała z podpowiedzi ojca, a wygrzewając się na jednej z panamskich plaż, dostała telefon od managera – miała natychmiast wracać do Los Angeles, żeby czytać scenariusz z Bradem Pittem.

Na planie Margaret miała być niezwykle pewna siebie i bardzo szybko się uczyła. Jedynym problemem okazał się być fetysz stóp Quentina Tarantino. Tak, wiemy – brzmi to co najmniej dziwnie, ale tak było. Reżyser poprosił, żeby podczas przejażdżki z Bradem Pittem Margaret wyrzuciła nogi przed przednią szybę. Problem w tym, że po latach tańczenia jako baletnica w pointach jej stopy nie wyglądały idealnie. Zamiast tego proponowała, by zrobić zbliżenie na jej łokcie, z których akurat jest bardzo zadowolona, jednak Tarantino nie dał za wygraną i bose stopy Margaret przez kilkanaście sekund są obecne na ekranie. Dla nas są zupełnie normalne...

Rola Pussycat – hipiski mieszkającej na zapomnianym przez Boga ranczu jest co prawda drugoplanowa, ale zdecydowanie wybija się na tle innych; każdy dałby się uwieść tej bezczelnej małolacie. Każdy poza... Albo nie, nie zdradzimy. Swoją drogą amerykańscy krytycy doszukują się w samochodowej scenie odniesień w związku z aferą Romana Polańskiego i Samanthy Geimer. Mają rację? Przekonajcie się w kinie, bo to naprawdę dobry film.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Za radiowym mikrofonem w zasadzie od początku istnienia stacji, później był też członkiem redakcji netu. Z muzyką wszelaką za pan brat od dzieciaka.