To zawsze ekscytujące przeżycie, kiedy zupełnie przypadkowo na YouTube trafiasz na jeszcze nierozpoznawalnego, ale obiecującego muzyka. Wśród naszych najnowszych odkryć z rodzimego podwórka znalazła się Marissa.
Tworząca pod tym pseudonimem wokalistka to tak naprawdę Marysia. Nie podaje nazwiska, bo jeszcze przez jakiś czas chce pozostać anonimowa. Jeszcze przez jakiś czas, czyli dopóki nie zrobi wielkiej kariery. Marissa nie chce także ujawniać swojego wieku. Nie chciałabym, żeby moja muzyka była oceniana przez pryzmat wieku - przyznaje, mając świadomość tego, jak łatwo zaszufladkować początkujących artystów. Przez całą rozmowę Marissa niewiele zdradza na swój temat. Dużo chętniej opowiada o początkach muzycznych i planach na przyszłość. Zaczęło się od pisania wierszy, potem zaczęłam je nucić, a pierwsze piosenki pisałam już w wieku 8 lat. Następnie zaczęłam je nagrywać, wysyłałam demówki do wielu wytwórni, długo czekałam na odpowiedź i w końcu się udało. Marissa została zauważona przez Universal Music Polska, podpisała swój pierwszy kontrakt i wydała debiutancki singiel Offline, który na ten moment ma nieco ponad 11 tysięcy wyświetleń na jej kanale na YouTube.
Wśród swoich inspiracji wskazuje topowe artystki amerykańskiej sceny popowej - od każdej czerpie coś innego. Pod względem ubioru to na pewno Billie Eilish, bo podobnie jak ja najczęściej sięga po urban fashion. Jeżeli chodzi o wokal to najbardziej inspiruje mnie Ariana Grande - jej chórki i ilość barw głosów są niesamowite. Przyznaje, że dużo trudniej wskazać jej kogoś z polskiej sceny, bo słucha niewielu artystów z lokalnego podwórka. W ogóle… niewiele słucha muzyki - jeżeli już to najczęściej sięga po muzykę klasyczną, bo ta ją uspokaja. Każdy się śmieję, że robię muzykę, ale nie słucham muzyki, ale jak tworzysz coś swojego, to podświadomie nie chcesz zrobić czegoś, co już było.
Zanim dostała szansę od labelu, nagrywała głównie covery i publikowała na swoich kanałach w social mediach. Jako młoda artystka doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak media społecznościowe przyczyniają się do szybkiego wzrostu popularności. Marissa skupiła się na TikToku, dodając zarówno filmy, na których śpiewa (a nie lipsyncuje jak większość użytkowników), jak i dopasowując się do aktualnych trendów. Z pasji muzyka nagle stała się moją pracą - do tego trzeba się w jakiś sposób przyzwyczaić. To nowa sytuacja, ale nie powiedziałabym, że czuję się w niej nieswojo, bo całe życie nagrywam muzykę. Już jako pięciolatka, Marissa rozpoczęła naukę gry na pianinie. Później na jakiś czas porzuciła tę pasję, ale teraz wraca do regularnych ćwiczeń i przygotowuje się do wydania kolejnych singli. Aktualnie w studiu powtarzamy wszytko, co robiłam przez te lata u siebie w domu. Teraz po prostu odtwarzam moje życie - przyznaje, ale to zdanie nie wybrzmiewa z nostalgią, lecz z ekscytacją co do kolejnych kroków w jej karierze. Te są już dokładnie zaplanowane. Marissa planuje wydać jeszcze kilka singli, następnie debiutancką płytę i ruszyć w trasę. Co dalej? Przede wszystkim muzyka. Myślę, że nigdy nie skończę tworzyć, będą trasy koncertowe, występy i inne rzeczy. To po prostu kolejny etap mojego życia i mam nadzieję, że będzie ich więcej.
Oprócz wytwórni muzycznej, szybko zaczęło się nią interesować także kilku producentów muzycznych. W tym między innymi Czarny HIFI, który ma nosa do obiecujących polskich wokalistek. Jakiś czas temu wywróżył z fusów karierę sanah, która cały czas utrzymuje się na szczytach list przebojów wielu polskich rozgłośni radiowych. Aktualnie współpracuję z Patrykiem Kumórem, Jankiem Bieleckim i Dominikiem Buczkowskim. Bardzo dobrze się dogadujemy - niechętnie zdradza Marissa, nie mając pewności, czy nie mówi o sobie zbyt wiele na tak wczesnym etapie kariery. My jednak mamy większą wiarę w to, że jej świetnie przyjęty debiutancki singiel to dopiero początek, a o młodej piosenkarce niedługo usłyszy cała Polska.