Mateusz Klich kłania się maestro Bielsie i dziękuje mu za lekcje futbolu. „Gramy na 150 procent możliwości”

Zobacz również:Najbardziej romantyczny beniaminek od czasów Newcastle Keegana. Czy Leeds zderzy się ze ścianą?
fot. Tony McArdle/Everton FC via Getty Images

Niedawno Marcelo Bielsa przyznał, że Mateusz Klich miałby miejsce w każdej drużynie świata. Reprezentant Polski nie szczędzi komplementów zwrotnych menedżerowi z Argentyny. – Gramy najlepszą piłkę w naszych karierach i jesteśmy w najlepszej możliwej kondycji w życiu – mówi Polak.

„Yorkshire Evening Post” często pisze o Bielsie. Nic dziwnego, całe hrabstwo, w którym leży Leeds, jest pod wrażeniem charyzmy tego trenera. Lokalni dziennikarze często podkreślają fakt, że Argentyńczyk jest mocno odklejony od blichtru związanego z nowoczesną piłką, skupia się tylko na pracy i jak najlepszych wynikach zespołu.

TYLKO LIVERPOOL MOCNIEJSZY

Leeds United w tym sezonie to bez wątpienia najprzyjemniejsza do oglądania ekipa w całej Premier League. Ich mecze, nawet jeśli kończą się 0:0, jak przeciwko Arsenalowi, potrafią być super widowiskiem. Mobilność zespołu, wybieganie, nastawienie na totalną ofensywę – to wszystko sprawia, że Klich i jego koledzy zdobywają coraz większą rzeszę fanów, także poza Anglią.

Tych, którzy mieli obawy, czy Bielsa będzie potrafił przełożyć sposób grania z Championship, gdzie w świecie twardej piłki, przygotowanie fizyczne to coś, co często wystarcza do wygrania meczu, już dziś nie widać. Ich głosy umilkły, bo Pawie dokładają coraz więcej jakości. Niesamowite jest to, że drużyna cały czas pragnie się rozwijać, ale również fakt, iż zawodnicy tak chętnie przesuwają własne bariery możliwości.

Przenosi się to na konkretne efekty. Tylko Liverpool kreuje więcej i strzela częściej w tym sezonie – oba zespoły stworzyły zresztą elektryzujące widowisko na inaugurację bieżącej kampanii. Jeśli Leeds ma z czymś kłopoty, to jedynie defensywa, ale i ta podniosła poziom – w ostatnich dwóch meczach drużyna z Elland Road nie straciła bramki. Przy większej skuteczności piłkarze Bielsy mieliby na koncie kilka bramek więcej i zdecydowanie poprawili swoje położenie w tabeli. Ale i tak nie ma na co narzekać. Drużyna walczy przecież o utrzymanie, taki jest cel na pierwszy po szesnastu latach sezon i wydaje się nierealne, by tak grająca ekipa mogła spaść.

KRÓL POŁOWY PRZECIWNIKA

Kim w tej całej układance jest Klich? Jeśli macie wrażenie, że w końcówce meczu zawodnicy Leeds zaczynają przyspieszać, to wzrok was nie myli. W istocie cała ich gra oparta jest na sprintach – ułatwiają one i pressing, i co za tym idzie odbiór, ale też dają więcej możliwości rozegrania. Klich mówił w audycji „Kick Off” na antenie newonce.radio, że on i jego koledzy przebiegli w meczu z Aston Villą o tyle kilometrów więcej, iż mogło to dać odczucie, jakby ich zespół grał w dwunastu, a rywal w jedenastu.

Mateusz zaliczył 102 ligowe mecze u Bielsy. 101 spośród nich w wyjściowym składzie. Zanim pojawią się wyjściowe składy przed każdą kolejką tego sezonu Premier League, możemy już wstawić jego nazwisko, w ciemno. Musiałby być kontuzjowany lub pauzować za kartki, żeby nie grać.

30-latek imponuje przede wszystkim tym, co robi na połowie przeciwnika. Tam próbuje go wręcz zniszczyć liczbą podań w pole karne – ponad 50 w tym sezonie, a także nie boi się odpowiedzialności, pokazuje się do grania kolegom, wchodzi w starcia, walczy o przechwyty, by potem starać się rozdzielić odzyskane piłki. W drużynie Bielsy nie ma nikogo, kto podawałby do partnerów na połowie rywala niż właśnie Klich – ponad 360 razy.

Tak naprawdę brakuje tylko większej liczby goli. Mateusz nie jest z nich rozliczany, to zadanie innych, ale miał kilka świetnych sytuacji w poprzednich dwóch kolejkach i sam już się do tego odniósł w mediach społecznościowych, wrzucając wymowną ilustrację – frazę „shooting boots for men” w wyszukiwarce. Polak z dużą łatwością znajduje się jednak na pozycjach strzeleckich i warto pamiętać, że często to możliwość kończenia akcji, jakie sam zaczął.

Jego współpraca z Bamfordem przynosi efekty. Trzy podania do napastnika, które pozwoliły mu strzelić gole, to spory kapitał w całkowitym dorobku najlepszego snajper Leeds.

NAJWAŻNIEJSZE TO MIEĆ PIŁKĘ

Dziennikarze z Yorkshire przypominają, że Klich, jakiego oglądamy dziś w Premier League, to człowiek-efekt pracy Bielsy i nosa Victora Orty, dyrektora sportowego, który wpadł na ściągnięcie naszego rodaka na Elland Road. Mobilność Mateusza i jego wydajność wzrosły od czasów występów w Championship, gdzie i tak był najwięcej biegającym zawodnikiem w armii Argentyńczyka, najczęściej również wykonywał ukochane przez Bielsę sprinty. Teraz musi to robić z jeszcze większą intensywnością, bo w Premier League tempo jest jeszcze mocniejsze. Nie dziwi fakt, że Klich – biegający od pola karnego do pola karnego – ma u Bielsy pewne miejsce w składzie. Strategia tego menedżera polega, w dużym uproszczeniu, na odbiorze piłki daleko od własnej bramki, zbudowaniu akcji w oparciu o jeden z wielu schematów (im prostszy, tym lepiej), a następnie oddanie strzału. Sama średnia liczba odbiorów piłki na mecz, ponad 20, czyli najwięcej w lidze, pokazuje, że LUFC źle się czują, kiedy nie mogą mieć futbolówki przy nodze.

Dziennik „Yorkshire Evening Post” pisze: „Przeciwko Evertonowi na Goodison Park w ostatnim kwadransie goście wykonali 134 sprinty, gospodarze – 93, a Klich wciąż biegał na pełnej szybkości, zakładając pressing na Jordanie Pickfordzie”.

– Lepiej poruszam się po boisku i dobrze rozumiem moją rolę na boisku – podkreśla pomocnik naszej reprezentacji i dodaje: – Trener Bielsa z każdego z nas zrobił lepszego piłkarza.

– Cały splendor, jaki dziś na niego spada, należy się nie mnie, ale jemu samemu – twierdzi Bielsa, który przed pierwszym sezonem pracy na Elland Road myślał nawet o tym, by Polak występował na środku defensywy. Okazało się jednak, że gracze z obecnej pozycji zajmowanej na boisku przez Klicha wypadli i mógł tam wskoczyć. Można być jednak pewnym, że z takim podejściem do treningów u obecnego menedżera, poradziłby sobie również w bloku defensywnym.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz Canal+. Miłośnik ligi angielskiej, która jest najlepsza na świecie. Amen.