Na hip-hopowej scenie Avi uchodzi za jednego z największych ekspertów w dziedzinie poezji. Poprosiliśmy go więc, by – na potrzeby cyklu Matura z newonce – dokonał autorskiej selekcji utworów od prawdziwych mistrzów słowa. – Jestem wielkim zwolennikiem krótkiej formy. Zawsze napotykałem trudność mając przed sobą sześćset stron prozy, przez które musiałem przebrnąć, bo tego wymagała ode mnie nauczycielka i nasz system oświaty. Wiersze są dużo wdzięczniejsze do czytania. Wystarczy zaledwie ułamek sekundy, by przenieść nas do innego świata – przekonuje raper.
- W poezji zakochałem się jeszcze w liceum. Dokładnie stało się to w trzeciej klasie, kiedy wróciłem po wakacjach do świeżo wyremontowanej sali, a na jednej ze ścian ujrzałem plakat. Przedstawiał on starszego siwego pana, bardzo poczciwego z wyglądu, ubranego w koszulę i sweter, odpalającego papierosa. Postać na plakacie zaintrygowała mnie na tyle, że postanowiłem dowiedzieć się, kim jest ów człowiek, przymierzający się do palenia w naszej - świeżo wyremontowanej - sali. Wkrótce okazało się, że ten ktoś to Zbigniew Herbert i że palimy takie same papierosy - opowiada Avi o genezie swojej poetyckiej fascynacji.

- To właśnie on - głównie dzięki Panu Cogito - jako pierwszy pokazał mi poezję, jakiej nie znałem wcześniej; pozbawioną częstochowskich rymów, prawdziwą sztukę słowa, próbującą uchwycić to, co w życiu istotne i to, co naprawdę dotyka. Szybko przekonałem się, że poezja nie musi być czymś abstrakcyjnym i nie do końca zrozumiałym dla zwykłego śmiertelnika - dodaje.
Współautor Zbioru Pieśni Sycylijskich i Spisu dzieł sycylijskich podkreśla, że jego wybór obejmuje utwory przystępne i inkluzywne, w których każdy ma szansę znaleźć coś dla siebie. Przydadzą się z pewnością nie tylko na egzamin dojrzałości, ale również na egzamin zwany życiem.
Zbigniew Herbert - U wrót doliny

To wiersz, który przedstawia wizję końca świata. Stanowi opis ludzi, zmierzających na Sąd Ostateczny - ale nie byle jaki opis. Autor zwraca uwagę na szczegóły, które raz śmieszą, a innym razem wzruszają. Urzeka również narracja. Mamy tutaj wszechwiedzący podmiot liryczny, który bywa bezwzględny, ale chwilami kieruje się empatią. Niesamowite jest zakończenie i ostateczny podział zaproponowany przez poetę. Pomimo tego, że wiersz dotyczy biblijnego sądu, wizja stworzona przez Herberta jest nader przyziemna i współczesna.
Rafał Wojaczek - Prośba

Jeden z kilku polskich poetów wyklętych; postać wybitna i tragiczna, geniusz i awanturnik - kojarzony z Wrocławiem autor, którego twórczość poznałem dobrych kilkanaście lat temu, zgłębiając termin Poetes Maudits. Wiersz w sposób drastyczny przedstawia losy młodego poety i to, jaką pełni funkcję w społeczeństwie. Jakże smutny i prawdziwy.
Andrzej Bursa - Dno piekła

Kolejny z polskich poetów wyklętych. Jego działalność literacka trwała zaledwie trzy lata, ale to wystarczyło, by na stałe zapisać się się w historii naszej literatury i odcisnąć na niej piętno. Wybrałem ten wiersz, bo motywuje mnie do podejmowania działań i realizowania planów. Bursa zwraca uwagę, że problemem w naszym życiu nie jest brak kreatywności, ale opieszałość we wprowadzaniu pomysłów w życie.
Charles Bukowski - Drozd

Bukowskiego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jest to autor, który odniósł ogromny sukces, pomimo tego, że zaczął pisać dosyć późno, bo dopiero w wieku 35 lat. Wcześniej był listonoszem.
Tytułowy drozd jest synonimem wrażliwości, którą musimy w sobie dusić lub zabijać, by nie wyszła na światło dzienne. Gdyby tak się stało, uznano by nas za słabszych i z premedytacją zostałoby to wykorzystane przeciwko nam. Rzadko spotyka się tak piękną metaforę, jak ta stworzona przez Bukowskiego.
Halina Poświatowska - Jeśli zechcesz odejść

Pierwsza poetka w moim zestawieniu. Nie wynika to z seksizmu. Po prostu uważam, że czas na kobiece pióro. Poświatowska została doceniona dopiero po śmierci - a zmarła mając 32 lata, czyli tyle, ile ja w momencie powstawania tego tekstu.
Jest w Jeśli zechcesz odejść coś magicznego, czego nie jestem w stanie wyjaśnić. Zawsze, gdy czytam ten wiersz, staję się adresatem słów, napisanych przez poetkę. Nagle widzę przed sobą kobietę, która nie chce, żebym odszedł i ja - totalnie zaczarowany - zostaję.
Wisława Szymborska - Kot w pustym mieszkaniu

Wiersz naszej noblistki, który porywa mnie z dwóch powodów. Po pierwsze - kocham koty za ich indywidualność, gibkość i tajemniczość. Po drugie - przez to w jaki sposób poetka opowiada o śmierci, widzianej tutaj oczami zwierzęcia. Bardzo subtelne i niedopowiedziane.
