Messi w koszulce PSG. Francuzi podgrzewają atmosferę, ale czy ta taktyka ma sens?

Zobacz również:Messi w końcu przemówił. Czuje się oszukany, ale zostanie w Barcelonie. Przynajmniej na razie
Lionel Messi
Fot. David S. Bustamante/Soccrates/Getty Images

Tydzień przed meczem z Barceloną w Lidze Mistrzów rusza kampania „Messi w Paryżu”. W rolach głównych choćby Neymar i jego kreacja świata idealnego na ekranie WhatsAppa. Hiszpanie mówią, że Leo nienawidzi, gdy robi się wokół niego szum, ale Francuzi jakby na przekór właśnie przebrali go w koszulkę PSG i wrzucili na okładkę „France Football”.

To się musi wydarzyć. W historii piłki tylko jeden zdobywca „Złotej Piłki” wytrwał karierę w jednym klubie. Węgier Florian Albert w Ferencvarosie grał jednak pół wieku temu. Messi zwleka z ostateczną decyzją, ale pompować balon trzeba. Skoro Cruyff potrafił kończyć karierę w Feyenoordzie, Di Stefano w Espanyolu, a Pele w Cosmosie, to dlaczego Messi nie mógłby zagrać w PSG? W ostatnich tygodniach otwarcie zachęcali go do transferu Neymar, Verratti i Di Maria. Ten ostatni powiedział w argentyńskiej telewizji TycSports: „Jeśli zagram z nim rok, to potem mogę już kończyć karierę”. Szanse ocenił jako bardzo duże.

Ten moment się zbliża. Messi będzie musiał zdecydować: podpisać kontrakt w klubie życia na osiemnasty sezon w karierze czy przejrzeć się w lustrze gdzie indziej – tak, by znowu utwierdzić się w przekonaniu, że wciąż jest w te w klocki najlepszy. Manchester City przyjął taktykę milczenia. Ale już PSG i francuskie media idą na całość. Ligue 1 aktualnie tapla się w kryzysie. Przyjście Messiego byłoby sygnałem, że wraca normalność. Byłby to nowy impuls dla Paryża, dla ligi, również dla piłkarza, bo ostatni raz Ligę Mistrzów wygrał w 2015 roku. On i PSG mają głód tego trofeum. Neymar już zapowiedział, że przedłuży umowę. A to w spekulacjach na temat Messiego znaczy dużo.

Francuzi z przymrużeniem oka nazywają Neymara dyrektorem ds. sprzedaży luksusu. To jego WhatsApp służy do mamienia kolegi z Barcelony – są tam filmiki z szatni PSG i zdjęcia ze wspólnego grillowania. Neymar od dłuższego czasu opakowuje tam Paryż jako coś pożądanego. Przyjście Mauricio Pochettino, kolejnego Argentyńczyka, do tego z przeszłością w Newell’s Old Boys, na pewno też daje PSG przewagę. Katarczycy wiedzą, jak tworzyć kominy płacowe i omijać zasady finansowego Fair Play. Nie obchodzi ich to, że Messi w wieku 34 lat nie ma już wysokiego potencjału sprzedażowego, co mocno bierze pod uwagę Manchester City.

Ronald Koeman powiedział ostatnio, że to niepoważne. Że piłkarze PSG nie powinni tak otwarcie mówić o Messim w koszulce ich klubu. Zwłaszcza, że za tydzień grają przeciwko Barcelonie. Nazywa to brakiem szacunku. Inne osoby, te bliższe otoczeniu Argentyńczyka, też sugerują zmianę taktyki. Messi nie lubi, gdy ktoś wbija mu do głowy opcję A – wtedy odwraca się plecami i na pewno wybierze opcję B. Na pewno dużo rozjaśni wybór nowego prezydenta Barcelony, 7 marca mamy znać wyniki, a wtedy Messi będzie już wiedział więcej na temat tego, co go czeka latem.

Jedno jest pewne: to ciągle jest piłkarz, który może dokonywać rzeczy niemożliwych. Wystarczy spojrzeć na niedzielny mecz z Betisem, gdy wszedł z ławki i nagle wszystko zaczęło się układać. Według dziennikarzy Cope, Barcelona z nim na boisku w kwadrans przeprowadziła więcej ataków niż bez niego w 57 minutach początku meczu. Fantastycznie zapowiada się następny wtorek na Camp Nou. On też może dorzucić cegiełkę do przyszłego wyboru Argentyńczyka.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Żebrak pięknej gry, pożeracz treści, uwielbiający zaglądać tam, gdzie inni nie potrafią, albo im się nie chce. Futbol polski, angielski, francuski. Piszę, bo lubię. Autor reportaży w Canal+.