Mundial to nie tylko arena, na której błyszczą już znani piłkarze, ale też arena, która kreuje gwiazdy i wynosi na wyższy poziom.
James Rodriguez, Keylor Navas, Thomas Müller, Lukas Podolski, Ilhan Mansiz, Davor Šuker... Co łączy te nazwiska? To wszystko zawodnicy, dla których występ na mistrzostwach świata okazał się przełomem w karierze. Przed rozpoczęciem mundialu w Katarze wybieramy tych, na których warto zwrócić szczególną uwagę.
Kolejność piłkarzy według tego, w jakiej grupie są ich reprezentacje.
Cody Gakpo (Holandia)
Holandia wraca na mundial po nieobecności w Rosji cztery lata temu i przywozi na turniej jedną z młodszych drużyn, co widać przede wszystkim po formacjach ofensywnych. Obrona to siła doświadczenia z takimi zawodnikami jak Daley Blind, Virgil Van Dijk czy Stefan De Vrij, za to o sile ataku mają poza Memphisem Depayem stanowić głównie gracze poniżej 25. roku życia.
Jednym z nich jest Gakpo i jeśli gwiazda PSV Eindhoven zagra dobry turniej, może już zimą opuścić Eredivisie. Już latem interesowała się nim połowa Premier League, a najwięcej mówiło się o Leeds i Manchesterze United, ale 23-latek został jednak w ojczyźnie. Efekt? Udział przy 21 golach w 14 meczach w lidze, a do tego jeszcze trzy bramki i dwie asysty w Lidze Europy.
Gakpo to dynamiczny skrzydłowy, który ma znakomity ciąg na bramkę i dobre warunki fizyczne (189 cm wzrostu). To dziś bezsprzecznie największa gwiazda ligi holenderskiej, a w kadrze też jego liczby wyglądają bardzo obiecująco. Debiutował w czerwcu 2021 i od tego czasu w dziewięciu występach zapisał udział przy pięciu golach Oranje. Powinien być wiodącą postacią drużyny Louisa Van Gaala i jeśli podtrzyma jesienną formę, powinien usłyszeć o nim cały świat.
Moises Caicedo (Ekwador)
Ekwadorczycy wracają na mistrzostwa świata po ośmiu latach i przywożą trzeci najmłodszy zespół. W grupie A nie są na straconej pozycji i chcieliby wywalczyć awans do 1/8 finału, nawiązując do pokolenia z początku XXI wieku, o czym przekonaliśmy się m.in. my, przegrywając z Ekwadorem w meczu otwarcia w 2006 roku.
To reprezentacja, która na mundial w Katarze przywozi tylko czterech graczy powyżej 30. roku życia, z czego dwaj to bramkarze. Oś zespołu stanowić mają gracze z silnych lig w Europie. Pervis Estupinian grał już z Villarreal w półfinale LM, a dziś występuje w Brighton, podobnie jak 20-letni Jeremy Sarmiento. 20 lat ma również Piero Hincapie z Bayeru Leverkusen, a Gonzalo Plata z Realu Valladolid jest niewiele starszy (22 lata).
Caicedo też przyjechał na turniej z Brighton i jako 21-latek jest już pełnoprawnym liderem kadry. W tak młodym wieku uzbierał 25 występów w kadrze, a przy okazji świetnie rozwija się w klubie. Początek sezonu w Brighton ma bardzo udany i szybko pojawiły się głosy, że zimą odejdzie. To silny, atletyczny pomocnik w typie box-to-box, który potrafi rozgrywać i zdobywać bramki. Jeśli zestaw Katar-Ekwador w meczu otwarcia turnieju do was nie przemawia, to przynajmniej warto znaleźć sobie kogoś, na kim skupimy wzrok. Ekwadorska młodzież z Caicedo na czele to niezły wybór.
Jude Bellingham (Anglia)
Gdy Anglicy dochodzili do półfinału MŚ w Rosji cztery lata temu, Bellingham kończył w trakcie turnieju... 15 lat. Jego debiut w seniorskiej piłce przypadł dopiero na sezon 2019/20, ale od tego czasu Anglik potężnie się rozwinął i dziś dla nikogo nie jest już anonimem. Niektórych nawet jego obecność w tym zestawieniu może oburzać, skoro mowa o gwieździe Bundesligi.
Mundial w Katarze to dla Bellinghama drugi turniej w karierze, choć półtora roku temu podczas Euro zagrał tylko przez 65 minut, trzykrotnie wchodząc z ławki. Dziś większość ekspertów i analityków przewiduje go do gry w jedenastce Anglików. Obok bardziej defensywnie usposobionego Declana Rice'a Bellingham mógłby robić to, co świetnie wychodzi mu w klubie, jeśli otrzyma od Garetha Southgate'a więcej wolności w ataku.
Jak do tej pory w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach strzelił dla BVB dziewięć goli, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na środkowego pomocnika. Nie jest też tajemnicą, że chcą go Liverpool, Manchester City czy Manchester United, dlatego niewykluczone, że temat transferu pojawi się zimą i w Dortmundzie liczą, że po udanym mundialu cena rzędu 100-150 mln euro nikogo nie zszokuje.
Yunus Musah (USA)
Tylko Ghana będzie miała na tym mundialu młodszą reprezentację od USA i o chłopakach zza Oceanu, którzy podbijają w młodym wieku Europę jest głośno już od kilku lat. Na razie jednak Christian Pulisic, Weston McKennie czy Serginio Dest nie robią aż takiej kariery, jak im przewidywano, ale dzięki nim przetarty został szlak dla podobnych talentów z Ameryki.
Musah ma dopiero 19 lat, a w Katarze przebije barierę 20 występów w kadrze. Reprezentuje USA, ale jest prawdziwym obywatelem świata. Urodził się w Nowym Jorku jako dziecko dwojga rodziców z Ghany, gdy ci byli tam na wakacjach. Wychowywał się głównie we Włoszech i potem w Anglii, gdzie jako dziewięciolatek trafił do akademii Arsenalu. Stamtąd jako 16-latka wyłowiła go Valencia i Musah ma już ponad 70 występów w LaLiga. To niebagatalne doświadczenie w tak młodym wieku i w reprezentacji USA Musah powinien być pewny miejsca w środku pola. Jeśli ta młoda mieszanka pod wodzą selekcjonera Gregga Berhaltera wyjdzie z grupy, o pokoleniu talentów z Ameryki zrobi się głośno.
Eduardo Camavinga (Francja)
Tego zawodnika nikomu nie trzeba przedstawiać, skoro mowa o talencie hype'owanym od ładnych paru lat i występującym już w Realu Madryt, jednak mundial w Katarze może być dla Camavingi wielkim otwarciem w reprezentacji Francji.
Na turniej nie jadą Paul Pogba i N'Golo Kante, którzy u Didiera Deschampsa zawsze mieli niepodważalną pozycję. Ba, bez nich nie byłoby złota na MŚ w Rosji. To sprawia, że pomoc będą musieli uporządkować tacy gracze jak Camavinga i Aurelien Tchouameni. 20-latek jak do tej pory wystąpił w kadrze tylko cztery razy, więc niewykluczone, że w Katarze co najmniej tę liczbę podwoi. Deschamps musi mu zaufać, bo poza nim nie ma pomocnika o podobnym profilu i jeśli Francuzi mają bronić tytułu, to młodzież w środku pola musi udźwignąć odpowiedzialność.
Camavinga daje pewność w rozegraniu i dobrze radzi sobie w odbiorze. I choć gra już w czołowym klubie świata i od dawna przepowiadano mu wielką karierę, to dopiero w Katarze może prawdziwie dojrzeć w sensie piłkarskim.
Pedri (Hiszpania)
Złotego chłopca znają wszyscy kibice, więc znów możecie pomyśleć sobie, co to niby za lista piłkarzy, na których warto zwrócić uwagę, skoro na Camavingę czy Pedriego zwraca się uwagę od bardzo dawna. Może się jednak okazać, że 19-latek będzie odpowiadał za rozgrywanie w reprezentacji Hiszpanii i z Kataru wróci już jako zawodnik o lepszym statusie w kadrze. Do tej pory jeździł na zgrupowania jako "młody zdolny", a dziś zaczyna się od niego wymagać pociągania za sznurki.
Hiszpanie pod wodzą Luisa Enrique stanowią doskonały kolektyw. Półfinał Euro był zapowiedzią tego, że młode pokolenie chce nawiązać do sukcesów poprzedniego i że drzemie w nim duży potencjał. Jasne, może nie ma tutaj wielkich gwiazd światowej piłki, o czym świadczy też brak Hiszpana w TOP25 klasyfikacji Złotej Piłki, ale Enrique tworzy ciekawą drużynę, która dominuje na boisku i ma dziś twarz nastolatków z Barcelony: Gaviego i Pedriego właśnie.
Kłopotem Hiszpanów może być zdobywanie bramek. To ten rodzaj drużyny, który mecze z pięcioma golami przeplata tymi, w których męczy się, by wygrać 1:0. To oczywiście nie wina Pedriego, choć fakt, że nie ma jeszcze bramki w kadrze to coś, co warto zmienić podczas MŚ. Szczególnie, że tylko tej jesieni dla Barcelony zdobył trzy w LaLiga.
Jamal Musiala (Niemcy)
Kolejna z gwiazd młodego pokolenia. Musiala nie jest anonimem, świetnie radzi sobie w Bayernie, a i w reprezentacji odgrywa coraz ważniejszą rolę. A że Niemcom brakuje siły ognia w ataku, to jest szansa, że odpowiedzialność za zdobywanie bramek spadnie właśnie na Musialę. Innym kandydatem do gry w ataku jest Kai Havertz, a każdy, kto ogląda Premier League, zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo jest to chimeryczny strzelec.
Liczby 19-latka w klubie robią duże wrażenie, ale w reprezentacji Niemiec Musiala jeszcze nie rozbłysnął. Jedyną bramkę zdobył w starciu z Macedonią Północną, a asysty dorzucał z Liechtensteinem i Anglią. Przydałoby się jednak pokazać z lepszej strony z najsilniejszymi przeciwnikami i mundial to dobra okazja. Mecz z Hiszpanią będzie hitem całej fazy grupowej, a Japonia czy Kostaryka to też reprezentacje, które regularnie jeżdżą na mistrzostwa świata.
Kaoru Mitoma (Japonia)
Kolejny przedstawiciele Brightonu na tej liście, co tylko pokazuje, jak ten angielski klub świetnie skautuje piłkarzy z rynków nieoczywistych w Premier League. Mitoma trafił do Anglii półtora roku temu z ligi japońskiej, na rok trafił na wypożczenie do belgijskiego Royalu Union Saint-Gilloise, gdzie zdobył mistrzostwo kraju i notował naprawdę dobre liczby. Dziś już dostaje szanse w Brighton i też prezentuje się obiecująco, dodając zagadek Roberto De Zerbiemu. Włoski menedżer wpuszczał go początkowo z ławki, ale dziś to zawodnik na miarę pierwszego składu.
Mitoma ma świetne liczby w reprezentacji Japonii. W ledwie dziesięciu występach strzelił sześć goli i dorzucił jeszcze dwie asysty. To bardzo dobry drybler z wyczuciem przestrzeni. Oglądając Mitomę, masz wrażenie, że nie zalicza zbędnych kontaktów z piłką. Jest bardzo efektywny i szybko podejmuje decyzje. Być może to dlatego, że mowa o 25-latku, który zebrał już trochę doświadczenia. Wciąż jednak Mitoma wymaga pewnego oszlifowania i na tle takich grupowych rywali jak Niemcy czy Hiszpania może być trudno zabłysnąć Japończykom, ale na tego zawodnika na pewno będzie się dało zwrócić uwagę.
Ivan Ilić (Serbia)
Można odnieść wrażenie, że Serbia i inne kraje bałkańskie są często wskazywane jako potencjalny czarny koń każdego turnieju, na jaki jadą. Przy czym w przypadku Serbów zazwyczaj kończy się to klapą. To ich czwarty mundial w XXI wieku i z dotychczasowych trzech nie wyszli z grupy. Tym razem trafili do niej razem z Brazylią, Szwajcarią i Kamerunem, więc znów nie będzie łatwo.
Serbowie mają w większości doświadczoną drużynę, więc nie ma tu wielu perełek do odkrycia przez resztę świata. Nawet jeden z młodszych zawodników w kadrze, 22-letni Dusan Vlahović, to napastnik, na którego Juventus wydał ogromne pieniądze. Są jednak w drużynie trzej piłkarze młodsi od niego i wśród nich jest Ilić.
21-letni środkowy pomocnik Hellasu Verona dopiero stawia w reprezentacji pierwsze kroki, ale skauci w całej Europie znają go od dawna. Już pięć lat temu wykupił go Manchester City, a potem z powrotem wypożyczył do Crvenej Zvezdy. Jako dobry technicznie lewonożny piłkarz występował na lewej stronie obrony, ale dziś rozwija się jako defensywny pomocnik i jesienią selekcjoner Dragan Stojković stawiał na niego w kadrze właśnie na tej pozycji. Ilić ma duże szanse występować od pierwszej minuty podczas mundialu.
Nuno Mendes (Portugalia)
20-letni lewy obrońca ma znakomity sezon w PSG. W Ligue 1 i Lidze Mistrzów zanotował dla mistrzów Francji udział przy sześciu golach, a w kadrze rywalizuje o miejsce w jedenastce z Mario Ruim i Raphaelem Guerreiro. Prawa strona należy do Joao Cancelo, więc na lewej otwiera się szansa dla Mendesa, który od kilkunastu miesięcy cieszy się sporym zaufaniem Fernando Santosa.
Mendes to nowczesny lewy obrońca z ciągiem na bramkę. Nie powinno to nikogo dziwić, skoro w szkółce Sportingu rozwijał się jako ofensywny pomocnik. W klubie z Lizbony był najmłodszym debiutantem od czasu Cristiano Ronaldo, co świetnie wróży i choć mowa o tak młodym piłkarzu, to już świętował krajowe mistrzostwa w Portugalii i Francji. Dobrze czuje się w zespołach, które grają piłkę opartą na wysokim pressingu i posiadaniu. To niekoniecznie styl preferowany przez Santosa, jednak trudno przejść obojętnie obok jego potencjału. Możliwe, że Rui i Guerreiro będą grać często, ale to Mendes oferuje najwięcej z nich i ma największy potencjał.
*****
Inne nazwiska: Kim Min-Jae (Korea Południowa), Mohammed Kudus (Ghana), Jonathan David (Kanada), Andreas Skov Olsen (Dania), Josko Gvardiol (Chorwacja).
Komentarze 0