Klasyczny sampling coraz częściej odchodzi w niepamięć, ale nie zmienia to faktu, że polska muzyka zdążyła się w nim zapisać złotymi zgłoskami.
To, co napisaliśmy chwilę temu, sprawi zapewne, że niejeden słuchacz rapu zacznie uciekać myślami do dawnych czasów, gdy po przesłuchaniu danej kompozycji od razu nurzało się w odmętach internetu, by poszukać oryginałów.
I choć sporo się pozmieniało, to my opowiemy o paru polskich trackach, które stały się naprawdę ważne dla powstania utworów zza oceanu. Jest jednak pewien twist: celowo zrezygnowaliśmy z pisania o rzeczach oczywistych, jak np. przecinki Niemena z Vincem Staplesem czy miłości A Tribe Called Quest do Michała Urbaniaka. Wchodzimy w temat głębiej. Dużo głębiej.
Jak wiecie, Zdzisława Sośnicka była i jest nieustającym źródłem inspiracji dla polskiego rapu. Z klasyków, które powstały dzięki bazie z jej utworów, można byłoby utworzyć składak rozkręcający każdą posiadówę, ale przecież nie tylko nasi producenci polubili tę wokalistkę. Świadczy o tym Hello Good Morning Diddy'ego, T.I. i Ricka Rossa, banger z 2010 roku. Dawny rytmiczny theme, tworzący wyciszoną kompozycję, dobrze zagrał również w nowocześniejszym wydaniu.
Zdradzimy wam od razu ciekawostkę – to jeden z najchętniej samplowanych w latach dziesiątych polskich kawałków w Ameryce. Dzięki niemu powstały choćby tracki Lakers vs. Rockets Westside Gunna czy Day of the Dead DJ-a Muggsa i Kool G Rap, no i przede wszystkim Bar-Barian nieżyjącego już Seana Price'a, w którym to spitchowano wokal Krzysztofa Cugowskiego, ale w taki sposób, że rozpoznacie go po pierwszej nutce. Skąd ta popularność? To tak złożona, rozbudowana i nastrojowa piosenka, że da się z niej zrobić naprawdę wiele. 40 lat minęło, ale nic się w tym temacie nie zmienia.
Zastanawialiście się kiedyś, jak brzmi kosmos? Jak Pamięć w kamień wrasta zbyt mało docenianej grupy SBB. Ten długi, mutujący kolaż, ujawniający niesamowite wręcz pokłady zmysłu kompozycyjnego, stał się jedną z muzycznych inspiracji dla didżejskiego duetu złożonego z Krusha i Shadowa, a dokładniej ich Duality. W tym przypadku posiłkowano się efektami dźwiękowymi, których w tym dawnym releasie jest sporo. Na wieczór jak znalazł.
Zaraz pewnie odezwą się głosy, że halo, halo, to przecież zagraniczny utwór! My zaś skontrujemy: taki on zagraniczny jak i Basia Trzetrzelewska, bo przecież podstawą tej grupy byli znakomici polscy artyści na czele z Michałem Urbaniakiem i Urszulą Dudziak. Mniejsza jednak o ewentualne spory – najważniejsze, że na podstawie tej funkującej, brzmiącej światowo piosenki powstały co najmniej dwa świetne kawałki. Pierwszy z nich to Puttin Hoez on da House, w którym udzielili Project Pat, DJ Paul, Lil Glock, Lord Infamous i S.O.G., a drugi – Car Thief samych Beastie Boysów.
Biała Sowa, Biała Dama, Biały Kruk. Tak właśnie nazywa się wydany nakładem Pronitu album Kramu, założonego w Szczecinku zespołu, który na tym wydawnictwie inspirował się brzmieniem Filadelfii i reggae. Bardzo słabo kojarzony dziś nad Wisłą band zapisał się jednak w historii światowej muzyki dzięki The Game'owi i Wizowi Khalifie, którzy wraz z produkcją wzięli go na warsztat, by stworzyć track Taylor Made, lubiany zresztą nad Wisłą. Perełka.
Tego artykułu nie mogliśmy skończyć inaczej, jak tylko wspomnieniem o duecie, który już zdążył przewinąć się w naszej samplowej podróży. Bardzo łagodny i zwyczajnie piękny utwór z 1978 roku szczególnie upodobali sobie ludzie związani mniej lub bardziej z J. Colem. W 2018 polski klasyk pojawił się i w Boblo Boat Royce'a Da 5'9”, gdzie Jermaine był na feacie, a także w solowym Once an Addict z KOD. Dodajmy do tego odhaczenie w Mydesire[fortwin][vanuys] Knxwledge.'a czy Stolen Curren$y'ego, a wyjdzie nam, że mamy do czynienia z siłą i mocą.