Muzyka emocjonalna Jana-Rapowanie (RECENZJA)

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Jan-Rapowanie
SBM Label

Zależy mi na tym, żeby wszyscy się ode mnie odpier*olili. Dopóki nie wyczyszczę umysłu. Tylko w ten sposób mogę uzyskać długotrwały spokój, który pozwoli mi ponownie skupić się na tym, żeby być artystą. Nie mam ambicji, żeby być na topie. Mam ambicję, żeby być na długo – mówił mi Janek po premierze Uśmiechu. Wtedy – na moment przed wybuchem pandemii – wypełniał kontrakt z SBM Label i kończył współpracę z Nocnym. Wreszcie przyszedł czas na otwarcie nowego rozdziału. Choć bez plot twistów, jakich można było oczekiwać, biorąc pod uwagę okoliczności.

W piłkarskiej memosferze narodziła się w przeszłości mroczna legenda Klątwy Aarona Ramseya. Ilekroć Walijczyk strzelił bramkę – na tamten świat przenosiła się sławna osobistość. Wśród ofiar pomocnika znaleźli się choćby Osama Bin Laden, Steve Jobs, Whitney Houston, Robin Williams czy David Bowie. Wybaczcie czarny humor, ale podobnie zaczyna to wyglądać w przypadku Jana-Rapowanie. Pokłosiem poprzedniego wydawnictwa był COVID-19, a chwilę po premierze Buforu rosyjskie bomby spadły niespełna dwadzieścia kilometrów od naszej granicy...

Jan-Rapowanie
SBM Label

Jeżeli jednak materiał rozpoczyna się od słów Leżę, składam się w kłębek, czekam aż zdechnę to szybko staje się jasne, że nie będzie tu zbyt wiele miejsca na krotochwile. I to pomimo, że Janek kolejną zwrotkę odmalowuje w znacznie jaśniejszych barwach, a – odstający od reszty – beat Korteza w estetyce Męskiego Grania z puzonem w refrenie też trudno uznać za wyjątkowo minorowy.

Wraz z premierą Uśmiechu Jan-Rapowanie stanął u progu przełomowych zmian, które jednak z uwagi na globalne i prywatne zawirowania w tamtym okresie nie do końca się wydarzyły. Kilka miesięcy później, gdy aktualizowaliśmy wywiad, który trafił potem do newonce.paper, pisał: Planu nie zrealizowałem, ale cóż. Przyjmuję to. Absolutnie nie narzekam, bo dzięki izolacji udało mi się bardzo wiele osiągnąć. Czuję się zajebiście. Jestem Piotrkiem Zielińskim w wersji z „przestawieniem w głowie”. Pomógł w tym też Hotel Maffija, który pokazał mi, że potrafię. Polatam po świecie w przyszłym roku w tym wystarczy mi Hel. Zresztą – kiedy już wrócił do nagrywania, podsumował swoje losy od przełomu Nocnej zmjany i Plansz aż do rozpoczęcia prac nad Buforem w DZISIAJ, co zdecydowało o prawdopodobnie najmocniejszym finale, jaki dało się wykroić z tracklisty. I ponownie zwraca uwagę, że Janek wjeżdża z buta wersem o tym, jak prosił mamę o hajs, gdy chciał się huśtać, żeby zamknąć utwór z ekscytacją, jaką daje mu pisanie płyty. Taka amplituda emocjonalna jest symboliczna właściwie dla całego Buforu.

To miała być dokumentacja odnajdywania się w nowej rzeczywistości i wspomnień spomiędzy etapów, krystalizująca się w wyjątkowo burzliwym czasie dla – wciąż młodego – rapera. Z nowym kontraktem w starej wytwórni przygotował materiał, korzystając po raz pierwszy z usług wielu różnych producentów, zamiast wyłącznie Nocnego (m.in. 707, Da Vosk Docta, Pedro i francis, Worek, matheo). Zjechał też kawał świata, odwiedzając – na potrzebę teledysków – Sri Lankę, Islandię, Stany Zjednoczone i Tanzanię. Ale – jak to mówią – można pojechać daleko, lecz nie ucieknie się od samego siebie, więc Bufor nie jest Egzotyką, tylko wpisuje się we wsobny, introspektywny dorobek reprezentanta SBM Label.

Jan-Rapowanie
SBM Label

Bufor to więc zbiór osobistych przemyśleń chłopaka z sąsiedztwa, który najchętniej stałby sobie w przejściu jak Sokół i najlepiej czuje się z samotnością (ŁAWKA Z CHŁOPAKAMI), ale postawił się w sytuacji, gdy trzeba myśleć o tym w co się ubrać na pierwszy wyprzedany Torwar (​boję się); odbierać telefony od Wojewódzkiego i odrzucać oferty, gdzie nazywają go influencerem (BRIEF); dźwigać ciężar spojrzeń gapiów, którzy śledzą każdy jego krok (JESTEM STĄD). A ciążą także wspomnienia i moralniaki, związane z bullyingiem w szkole (​b u f o r) czy życiem nocnym (ParabolA). Przy całej intensywności tych tekstów – Janowi-Rapowanie udaje się raczej unikać melodramatyzmu. Prawdopodobnie z uwagi na – charakterystyczne dla siebie – zachowawczą ekspresję i słoneczną melancholię, które pozycjonują go w okolicach młodego Rasa, follow-upowanego swoją drogą w numerze ParabolA.

Zostawiając na boku empatyzowanie – przy tej zimnokrwistości zaczyna doskwierać u niego przewidywalność i nieustanna eksploatacja przestrzeni, które eksploatował już po wielekroć. W konsekwencji – nawet najbardziej dojmujące doświadczenia opisane na Buforze tracą na sile oddziaływania. Ożywcze są przełamania. Jak konfrontacja ze zjawiskiem polskiej zawiści w BIZNESIE z Kazem Bałagane i Kękę, czy pokaz siły w Kluczach do miasta u boku Sokoła i Palucha, ale niedosyt kolorytu wciąż doskwiera. Zwłaszcza, gdy obok błyskotliwych linijek typu Sądzisz, że czasu nie można kupić?/To mam złą wiadomość/Cóż – jesteś biedny albo głupi albo tej o sildenafilu i wczesnoporonnych kupowanych w pakiecie – wlatują dość grafomańskie anioły, przyozdobione dziwnymi wokalizami Misi Furtak. Może w kontrze do wystudzonego delivery zagrałaby bardziej wyrazista selekcja beatów? Highlighty są – pro8l3mowe POŻYJEMY ZOBACZYMY czy BRIEF z czymś w rodzaju hand panu i intrygującą rytmiką, ale sporo także bezbarwnych mielizn na trackliście – weźmy generyczne, smutne pianino w tytułowym numerze czy okropną, ogniskową ŁAWKĘ Z CHŁOPAKAMI. Do odnotowania, że ponownie – jak przy Uśmiechu – chodzi raczej o spójną całość niż efektowne single.

Powszedniość i zerowe parcie na efekciarstwo niezmiennie pozostają największymi atutami Jana-Rapowanie, ale na Buforze zabrakło jednak jakiegokolwiek ryzyka w relacji z własnym emploi. Bo ta podróż zbyt często okazuje się podróżą po rondzie.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0