Na drugie ma unikat, a na pierwsze oryginał: Łajzol to najbardziej niedoceniony raper w Polsce?

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Łajzol fot. Krzysztof Szlęzak.jpg
fot. Krzysztof Szlęzak

W połowie pierwszej dekady lat dwutysięcznych solowe materiały z orbity JWP stanowiły najbardziej wyczekiwane wydawnictwa na stołecznej scenie. Chłopaki wyróżniały się w środowisku, zaostrzyły apetyty za sprawą udziału w klasycznym Północ Centrum Południe, ale potem - zgodnie z koncepcją, że obsuwa to piąty element hip-hopu - odrobinę przespały peak. Ero i Kosi ostatnie lata spędzili na poszukiwaniu straconego czasu, ale cichym bohaterem tego okresu pozostaje raper na pół etatu, który ładnie przedstawił się przed milionami słuchaczy na Klasyku Bez Cenzury z 2006 roku, a w charakterze Jaśnie Wielmożnego Pana zafunkcjonował oficjalnie cztery lata później.

Co nie wydarzyło się w erze, gdy wyszło Najebawszy czy W strefie jarania i w strefie rymowania, ma miejsce teraz. Na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy 2019 roku Ero zrobił Black Book z Kosim i zaprezentował kombatancki debiut Elwis Picasso jak Sokół, a Marcin powiększył swoją dyskografię o Szum Jetlagzów. Kolejny rok stanął pod znakiem Kolegów, kilka miesięcy temu ukazała się solówka Kosi Is.OK, następnie jeszcze Powrót z drogi donikąd Siwersa, który akurat nie zwykł zamulać. Na tym nie koniec - kwestią dni pozostaje przecież premiera Eroizmu.

W obozie JWP i Bez Cenzury trwa więc zwariowana hossa jak na GPW w 1994 roku, ale paradoksalnie w tym oku cyklonu wyróżnia się postać z drugiego szeregu; najmniej aktywny wydawniczo członek kolektywu.

Barto Katt: Łajzol jest dla mnie bankowo w top3 u nas. Szczególnie, jeśli chodzi o flow i teksty. Ma wszystko na najwyższym poziomie. Powiem ci o koncertach. Do tej pory pamiętam JWP w Katowicach, jak miałem osiemnaście lat. On nawijał wszystkie zwroty. To było zajebiste.

Klasyk

Lata dziewięćdziesiąte były dla Łajzola czasem deskorolki pod Capitolem i fascynacji rapem ze Wschodniego Wybrzeża. Sam stawiał pierwsze kroki w zespole Wwarstwa, założonym z Pękaczem w 2002 roku. Pod tym szyldem zrobili dwie demówki; grali przed Hemp Gru czy WWO. Później narodziło się Bez Cenzury. - Pierwszy raz we trzech spotkaliśmy się w nieistniejącym bielańskim klubie C45 na jednej z imprez z cyklu Kaligrafix, które organizował Eros. Michał zapraszał na te imprezy osiedlowych raperów, między innymi moją Wwarstwę czy Repostę, czyli skład Siwersa z Targówka. Spoiwem i mózgiem operacji pod tytułem Bez Cenzury był Eros, który nagrywał wtedy płytę z JWP, ale przez to, że te prace szły im dość opornie, postanowił stworzyć nowy projekt. Spodobały mu się wersy moje i Siwersa, dlatego zaproponował nam, żebyśmy w trójkę zawiązali zespół. Płytę Klasyk zamknęliśmy bardzo szybko, bo w nieco ponad pół roku - wspominał Paweł w rozmowie, która trafiła do zbioru wywiadów To nie jest hip-hop. Rozmowy II.

Na spóźnione JWP - Numer jeden wróg publiczny z 2007 roku jeszcze się nie załapał jako oficjalna część polskiego Wu-Tang Clanu, choć można było go usłyszeć w utworach Chcę być tam i Bądź mistrzem, a potem także w kultowych Tworzymy historię i Szesnastki. W połowie ubiegłego dziesięciolecia, kiedy grupa wypuszczała drugi studyjny krążek - Sequel, miał jednak wciąż na koncie zaledwie dwa oficjalne wydawnictwa. W podkręceniu tempa z pewnością nie pomagało mu to, że hip-hopową pasję łączył z etatem. - W latach 2008–2017 pracowałem w firmie ojca; to zresztą poważne przedsiębiorstwo zatrudniające już ponad sto pięćdziesiąt osób. Byłem odpowiedzialny za rządowe kontrakty – sprzedawałem głównie osprzęt elektroniczny dla rządów, wojska czy policji - opowiadał Jackowi Balińskiemu.

Łajzol: Jest, jak jest. To, że zarobkowałem w innej branży dało mi bardzo dużo. Cenię sobie to doświadczenie. Nie zmieniłbym niczego. Rap nigdy nie był moim głównym zajęciem, robiłem wiele innych rzeczy i to nigdy nie sprawiło, żebym czuł się niespełniony. Chociaż pewien niedosyt jest.

Warszawski stan umysłu

Właśnie od Sequelu w górę można zaobserwować wzrost aktywności Łajzola. Kluczowe znaczenie wydaje się mieć inauguracja projektu Jetlagz, który dla Pawła i Marcina stanowił odskocznię od oldschoolowych fundamentów macierzystej formacji. Symboliczna była w tym kontekście wypowiedź z wywiadu dla Electronic Beats. Łajzol opowiadał tam, że Ero nie słucha Skepty, ale jara się Raekwonem, który z kolei zdążył znudzić się jego kumplom. Dlatego sięgnęli po cloudowe brzmienie, grime'owe tempa i auto-tune, dokonując zaskakującej transfuzji stylistycznej. Dotychczas duet nagrał dwa albumy. Ten drugi znalazł się na szczycie naszego zestawienia TOP 20 najlepszych polskich płyt 2019 roku.

Barto Katt: Łajzol zaliczył najlepszy progres w Polsce, bez kitu. Długo był w cieniu chłopaków z JWP, ale przy Jetlagz naprawdę zaczął się wyróżniać.

Da Vosk Docta: W liceum zawsze jarałem się JWP/BC. Dla mnie Łajzol i Kosi to postaci kultowe w polskim rapie, dlatego postanowiłem ich zaprosić na płytę. Poza tym strasznie podobała mi się otwartość Jetlagz. Oni poniekąd reprezentują starą szkołę, ale stworzyli innowacyjny projekt, co jest zresztą charakterystyczne dla rozwoju JWP. To siedziało w nich od zawsze, ale klimat zmienił się na tyle, że mogli wreszcie uwolnić się z tą ekspresją artystyczną.

Forma Pawła rosła przy tym w postępie geometrycznym, co dało się odczuć wtedy, gdy JWP powrócili minionego lata z Kolegami. Takie A nie mówiłem to przecież jego popis, jakby chciał zrobić sobie z rapu piłkarski trik Dookoła świata. Melodyjność, bezczelne delivery, osiedlowy charakter i kwasowy surrealizm - on to wszystko ma; jest wyjątkowym MC, który na pełnej penerze rymuje sobie cipetki z żyletki, ale potrafi także unosić się ponad chodnikami, jakby wyszedł o świcie ze Smolnej. Nie ma u nas drugiego gościa, który tak sprawnie poruszałby się między ławką i tripem, między melodią i hardym punchem, a do tego dysponował faktycznym miejskim charyzmatem.

Oryginał

Nie bez winy samego zainteresowanego branża odkrywa te atuty dopiero, gdy Łajzol zbliża się do czterdziestki. I często nie za pośrednictwem jego autorskich nagrań, a występów gościnnych. Bo on w tym momencie jest jak Małpa w latach - powiedzmy - 2012-2015, gdy toruński MC przyćmiewał na featuringach własne dokonania, a każde jego pojawienie się u innego artysty stanowiło wydarzenie. Paweł ewidentnie jest tutaj w sztosie, o czym świadczą zwrotki w utworach Barto Katta ze Sztucznych kwiatów, Włodiego/1988 czy Da Vosk Docty. Nie ma też żadnej tajemnicy w tym, że czerpie witalne siły z kooperacji z młodymi twórcami; nie tylko z raperami, ale także grafikami czy twórcami teledysków.

Da Vosk Docta: Łajzol słyszał moją muzykę i się nią zajarał, stąd współpraca była możliwa. Poznaliśmy się na planie teledysku do Paru Piosenek. Teraz on robi album i przygotowuję mu kilka beatów.

Właśnie. Reprezentant JWP/BC i Jetlagz na przestrzeni najbliższych miesięcy ma zamiar wykonać poważny krok na ścieżce kariery indywidualnej. Podobnie jak wcześniej Ero i Kosi - zostanie poddany weryfikacji po samodzielnym debiucie. I jeżeli utrzyma poziom z Feat. u Magiery - wjedzie z tym jak Franz Maurer przed komisję w Psach.

Łajzol: Solówka pozwoli mi w pełni zaprezentować siebie. Bez kompromisów z chłopakami. Nawet jakoś to idzie, bo mam nagranych pięć tracków. Dużo eksperymentuję, dużo śpiewam. Pierwszy raz realizuję to w środowisku poza Warszawą - w Bielsku. To zapewnia świeże spojrzenie, inaczej się pracuje.

Update

- W tym momencie za mną jedna trzecia pracy. Jeśli album nie wyjdzie w tym roku, to się zajebię. Przewiduję, że nastąpi to na zimę - zapewniał Paweł jeszcze wiosną, ale nastąpiła minimalna korekta planów.

Łajzol: Zrobiłem już dziesięć tracków. Na pewno w tym roku ruszy promocja i preorder wydawnictwa. Premiera więc w pierwszych miesiącach 2022 roku.

Nieoficjalnie udało nam się też ustalić, że pewne są gościnki JWP i Młodego Drona...

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.