W połowie pierwszej dekady lat dwutysięcznych solowe materiały z orbity JWP stanowiły najbardziej wyczekiwane wydawnictwa na stołecznej scenie. Chłopaki wyróżniały się w środowisku, zaostrzyły apetyty za sprawą udziału w klasycznym Północ Centrum Południe, ale potem - zgodnie z koncepcją, że obsuwa to piąty element hip-hopu - odrobinę przespały peak. Ero i Kosi ostatnie lata spędzili na poszukiwaniu straconego czasu, ale cichym bohaterem tego okresu pozostaje raper na pół etatu, który ładnie przedstawił się przed milionami słuchaczy na Klasyku Bez Cenzury z 2006 roku, a w charakterze Jaśnie Wielmożnego Pana zafunkcjonował oficjalnie cztery lata później.
Co nie wydarzyło się w erze, gdy wyszło Najebawszy czy W strefie jarania i w strefie rymowania, ma miejsce teraz. Na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy 2019 roku Ero zrobił Black Book z Kosim i zaprezentował kombatancki debiut Elwis Picasso jak Sokół, a Marcin powiększył swoją dyskografię o Szum Jetlagzów. Kolejny rok stanął pod znakiem Kolegów, kilka miesięcy temu ukazała się solówka Kosi Is.OK, następnie jeszcze Powrót z drogi donikąd Siwersa, który akurat nie zwykł zamulać. Na tym nie koniec - kwestią dni pozostaje przecież premiera Eroizmu.